3

379 30 3
                                    

Tak jak zapowiedział Shikamaru cały dzień i połowę nocy spędził na podpisywaniu papierów, sam brunet poszedł do domu parę godzin temu. Większość czasu otrzymywał mu towarzystwa co było bardzo miłe z jego strony, jednak doskonale wiedział że jeśli nie wróci do domu na noc dostanie niezły opieprz od żony dlatego też jeszcze przed północą kazał mu iść do domu. Nie chciał się na początku zgodzić, ale gdy podkreślił że jest Hokage już nie protestował tylko powiedział żeby nie siedział za długu. Cóż, nie zastosował się do prośby bo tak o to wybijała godzina czwarta a on już był po jakiś sześciu kawach. 

Postanowił wrócić do domu dopiero w tedy kiedy litery które czytał zaczęły mu się rozmazywać przed oczami i sama kawa traciła swój magiczny skutek pobudzania. W takim właśnie stanie wyszedł z biura jak i po chwili z głównego budynku wioski. Kręciło mu się w głowie a oczy same się już zamykały. Nie wiedzieć jakim cudem o własnych siłach wrócił do domu i rozłożył się na kanapie w swoim domowym gabinecie, gdy tylko jego głowa zetknęła się z poduszką od razu zasnął. Wcześniej prosząc by Kurama obudził go gdzieś za pięć godzin. Ten niechętnie zgodził się spełnić jego prośbę. Tak było zawsze a tak dokładniej o od został mianowany na stanowisko Hokage prosił każdego wieczoru by Kyuubi go obudził. Sam miał zawsze problemy ze wczesnym wstawaniem co nigdy się nie zmieniło choć nie wiele osób o tym wiedziało raczej myśleli że sam wreszcie uregulował swój zegar biologiczny co było ogromnym błędem. 

Nie pamiętał kiedy ostatnio miał okazje się wyspać. Było ty chyba za nim został przywódcą wioski. Mimo że dzień wcześniej wypełnił wszystkie naglące dokumenty rano przybywało ich znów takie same ilości. W rezultacie tworzyło się błędne koło z które nie potrafił, a może nie chciał się wyrwać. W rezultacie zapomniał powysyłać listów z zaproszeniem na niedzielnego grilla, jutro musi o to poprosić Narę. To była ostatnia myśl jaka zamajaczyła mu w głowie za nim na dobre nie pochłonął go sen.

W tym samym czasie brunet przewracał się na drugi bok w łóżku najlepszego przyjaciela, wspomnienia i myśli wciągnęły go tak bardzo że kompletnie stracił rachubę czasu i wypił chyba z dziesięć zielonych herbat. A gdy zaczął robić się senny po prostu zasnął zaciągając się nikłym zapachem blondyna pochodzącym za równo z pościeli na której spał jak i ciuchów które ten mu pożyczył poprzedniego już dnia. Dawno mu się chyba aż tak dobrze nie spało.

Kurama tak jak jak obiecał obudził Naruto co z pewnością do najprzyjemniejszych pobudek nie należało bo uznał za świetny pomysł wykrzykiwać mu w głowie że coś się stało Sasuke przez co spanikowany zerwał się do siadu jak tylko przekaz słów stał się zrozumiały dla jego jeszcze śpiącego umysłu. Jęknął przeciągle, warcząc na lisa i wypominając jak bardzo była to nieprzyjemna pobudka na co ten jedynie zaśmiał się i tym razem sam udał się na zdecydowanie dłuższy spoczynek niż jego jinchuriki. 

Przetarł palcami zmęczoną twarz zerkając na zegar który wskazywał godzinę ósmą, czyli za godzinę miał wrócić do roboty. Wczoraj był tak bardzo zmęczony że w ogóle się nie przebrał zasypiając w tym co miał na sobie czym w tym wypadku była pomarańczowa koszula z długimi rękawami z czarnymi dodatkami na końców rękawów i tego samego koloru spodnie. Kanapa też do najwygodniejszych nie należała co szło w parze z bólem pleców.

Przeciągnął się wstając w końcu ze swojego posłania, kroki skierował od razu do łazienki by wziąć jak co dzień zimny, lodowaty wręcz prysznic. Po drodze spotkał jeszcze Hinate która przyrządzała śniadanie w kuchni z której unosił się aromatyczny zapach gotowanego jajka, kiełbasek i herbaty wymieszanej z zapachem kawy. Uroczył ją swoim firmowym uśmiechem i pomachał za nim zniknął za drzwiami nowocześnie urządzonej łazienki. 

Gdy wyszedł na stole już czekało na niego śniadanie i rodzina, wszyscy Hinata, Himawari i dąsający się Boruto. Dawno nie jedli razem przeszło mu przez myśl gdy siadał do przygotowanego specjalnie dla niego miejsca które poznał po dużym półlitrowym kubku z wciąż parującą kawą. Jego usta ponownie wykrzywiły się w tym firmowym uśmiechu i posłał kobiecie pełne wdzięczności spojrzenie.

Nowy Początek - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz