//Aether//
Właściwie już wszystko było przygotowane. Patrzyłem na mój pokój, panował tu straszny bałagan. Wszędzie pełno walających się po podłodze ubrań, kilkanaście puszek po energetykach. Miejscami walały się zużyte chusteczki, na niektórych z nich dało się dostrzec plamy krwii- jednak nie czułem potrzeby żeby cokolwiek z tym robić. Ostatnio sprzątałem tu dawno temu.
Czułem że do stracenia mam absolutnie nic. Byłem pewien że każdy o mnie zapomniał, lub miał mnie już poprostu dość, a może faktycznie tak było? Ostatni raz wyszedłem z domu jakieś dwa tygodnie temu. Nikogo to nie obchodziło, nikt nawet nie zauważył. No może w wyjątkiem mojego najlepszego przyjaciela. Z resztą byłem przekonany że on też już darował sobie próby pocieszania mnie. Z resztą co niby miał powiedzieć? Nie sądziłem by istniały takie słowa które byłyby w stanie mnie wtedy pocieszyć. Śmierć jest końcem. Odwrócenie jej jest niemożliwe. Co dałyby mi słowa typu ,, Wszystko będzie dobrze!". Jendak wtedy pragnąłem tylko umrzeć. Po odejściu mojej rodziny wszystko było jeszcze bardziej puste, bezsensowne. Byłem gotowy.
Sprawdziłem jeszcze raz czy lina na pewno się trzyma. Wyglądało na to że tak. Była wystarczająco mocna żeby się nie urwała.
Powoli zacząłem schodzić ze stołka. Nie bałem się. Poczułem ucisk na szyi. Zamgliło mi obraz przez oczami. Wszystko stopniowo robiło się czarne. W tamtej chwili wydało mi się to nawet przyjemne. Z jednej strony czułem ból ale jednocześnie dziwną satysfakcję. Wydawało mi się że trwało to kilka minut, w praktyce pewnie były to zaledwie sekundy. Gdy już właściwie traciłem przytomność, dostrzegłem coś koło moich drzwi. Sylwetkę. Gdyby wszedł kilka sekund później, może byłoby już po wszystkim? Albo jakby zjawił się minutę wcześniej jeszcze nic bym nie zrobił. W każdym razie było już za późno żebym zdążył jakkolwiek zareagować.Prawie niczego nie pamiętam z tego co stało się potem. Jedynie pojedyńcze głosy jakiś obcych ludzi. Obudziłem się dopiero po jakimś czasie. Nie wiedziałem po jakich dokładnie, ale wydawało mi się że minęło naprawdę dużo czasu. Zajęło mi dłuższą chwilę przypominanie sobie co właściwie zrobiłem. Strasznie kręciło mi się w głowie.
____________________
Tu autor ;))
Piszę tego fanficka głównie dlatego że KTOŚ nie ma co czytać (dzięki za pomysły besti będzie interesująco)Ostrzegam że mogą być tam potem dziwne akcje.
Jak widzicie jakieś błędy proszę pisać bo nie umiem stawiać przecinków :')
CZYTASZ
𝘟𝘪𝘢𝘰𝘵𝘩𝘦𝘳 ~ 𝐆𝐞𝐧𝐬𝐡𝐢𝐧 𝐈𝐦𝐩𝐚𝐜𝐭 𝐅𝐚𝐧𝐟𝐢𝐜𝐤
FanfictionHistoria dzieje się w psychiatryku. Nie mam pojęcia jak na to wpadłem- ale takie są fakty 𝙿𝚒𝚜𝚣𝚎̨ 𝚝𝚘 𝚋𝚘 𝚖𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚖𝚞𝚜𝚒𝚕𝚒