14

3.4K 193 165
                                        

Od pogrzebu mojej mamy minęło kilka tygodni.
Zacząłem udawać silnego, tak jak bywało to zawsze.

Ojciec bardzo szybko pogodził się ze śmiercią żony. Wydaje mi się, że jej brak był mu na rękę.

Nasz dom stał się miejscem schadzek.
Przychodzili tu różni ludzie. Zaczynając od pań lekkich obyczajów, kończąc na pijanych mężczyznach.

Owi faceci, zawsze urządzali głośne pijackie imprezy. Wielu z nich często wpadało do mojego pokoju i kładło się na łóżku na którym spałem.

Dlatego od jakiegoś czasu zacząłem spać w garażu na starej kanapie, która jeszcze kilka lat temu stała w naszym salonie.

Październik szybko zmienił się w listopad a noce zaczęły bywać znacznie zimniejsze. Przez co musiałem przynieść do garażu dodatkowy koc, aby nie zmarznąć.

                                       °

Ojciec zaczął nienawidzić mnie jeszcze bardziej. Kiedy tylko zobaczył, że pojawiam się w zasięgu jego wzroku, rzucał we mnie wszystkim co znalazło się w jego ręce lub po prostu kopał mnie, dopóki nie byłem w stanie ustać o własnych siłach.

Hyunjin szykował się do dość ważnego kroku w jego życiu. Chciał się oświadczyć. Miało to mieć miejsce w sylwestra.
Ten dzień był urodzinami mojej mamy, miał być również dniem mojej śmierci.

Pewnie zostanę uznany za najgorszego przyjaciela, bo w końcu jaki przyjaciel zabija się w dzień, który ma być najszczęśliwszy.

Wiedziałem jednak, że dłużej nie dam rady nosić całego ciężaru swojego istnienia.
Ale mimo wszystko chciałem spędzić jeszcze kilka tygodni z Hyunjinem.

Byłem egoistycznym śmieciem. Powinienem zabić się już teraz i nie męczyć nikogo swoim istnieniem.
Ale byłem egoistą, pragnącym tylko zaznać chwili szczęścia.

Ostatnich szczerych uśmiechów Hyunjina, ostatnich ciepłych uścisków chłopaka, ostatniego powiewu słodkiej woni jego perfum.

Chciałbym raz jeszcze poczuć miękkie usta ciemnowłosego na tych swoich, tak jak tamtej pamiętnej nocy.
Bo z dnia na dzień zapominam jak one smakowały.

Jednak to nigdy więcej nie mogło się powtórzyć. Nie mogłem go kochać, nie mogłem obarczać go swoim uczuciem.

Nie mogłem, nie miałem prawa tego robić.

Bo ta miłość od początku nie miała prawa zaistnieć. Nie pomiędzy mną a nim.

A ja jako głupiec pokochałem go i oddałem mu całe serce, mimo, iż on go nigdy nie chciał ode mnie.
Bo jemu nigdy nie była potrzeba taka miłość, którą ja go obdarzyłem.

Jego serce zawsze wybierało kogoś innego.

Wiedziałem, że Hyunjin mnie kocha. Jednak była to miłość czysto przyjacielska. Nigdy nie była ona miłością, którą darzą się kochankowie.

A pocałunek, który zaistniał między nami, był tylko młodzieńczą ciekawością. W nim nigdy nie było żadnego uczucia ze strony Hyunjina.

Chciałbym kochać kogoś innego, jednak moje serce, moja dusza i mój umysł pozostawały wierne temu chłopcowi, który był ze mną od zawsze.

                                   °

Każdy dzień był, jak sztuka teatralna. Wciąż powtarzające się czynności, tak jak w jednym z przedstawień.
Te same maski, które nakładałem każdego dnia wychodząc na scenę swojego życia.

Stay with me//HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz