Nowa iskra i powrót do przeszłości

208 14 0
                                    

Nie miała siły. Pomimo tego każdego dnia starała się wrócić do dawnej sprawności fizycznej i psychicznej. Miała jednak wrażenie, że te wizyty z psychologiem są cięższe nawet od treningów z Bakugou.

- Jesteś już fizycznie zdrowa, Scrach! - krzyknął do niej Bakugou.

Stali naprzeciwko siebie na placu treningowym UA. Był już późny wieczór, lampy oświetlały przestrzeń wokół nich a w budynku paliły się światła w pokojach licealistów.

- No i co z tego?! - odkrzyknęła otrzepując swój strój bohatera z pyłu.

- Czemu mnie nie atakujesz?! - warknął tworząc wybuchy.

- Bo kurwa nie mam już siły! - splunęła krwią w trawę.

- Gdzie jest ta arogancka, wkurwiająca Shuryuno?! - zapytał robiąc krok w jej stronę. - Gdzie jest dziewczyna chodząca własnymi ścieżkami, gdzie jest ta, która groziła mi na każdym kroku, gdzie jest ten pieprzony gepard?! - krzyknął stojąc nad nią.

- Nie ma. - szepnęła ze spuszczonym wzrokiem.

- Gdzie jest Twoja duma, pewność siebie i złośliwość? - zapytał nachylając się do niej. - Czy Chiko byłaby z Ciebie zadowolona? - szepnął tuż przy jej uchu.

Z okrzykiem złości uderzyła go pięścią w twarz. Zatoczył się dwa kroki do tyłu z przebiegłym uśmiechem.

- Nie waż się wymawiać jej imienia! - zagroziła a w jej oku błysnęła dzikość.

- I tak nic mi nie zrobisz! - odkrzyknął szykując się do walki.

Jej ciałem owładnęła wściekłość i poczuła dobrze jej znane uczucie. Każdy fragment jej ciała zaczął się zmieniać, całą sobą czuła ulgę płynącą z użycia daru. Już po chwili przed mężczyzną stał gepard a nie kobieta.

- I co, tak trudno było? - kpił z niej.

W odpowiedzi uzyskał tylko warknięcie lecz chwilę po tym z Ikamiko zaczęło dziać się coś dziwnego. Wielki kot stojąco przed nim zaczął wręcz rosnąć w oczach. Nie tylko wzwyż ale też mięśnie żółtookiej zaczęły się powiększać.

- Co się dzieje Scrach? - zapytał gotowy do natychmiastowej obrony.

Widział po jej oczach, że nadal jest sobą i też jest zdezorientowana sytuacją. Gdy była już wielkości konia zrobiła krok w jego stronę i nadal rosła. Podniosła wielką łapę i przygniotła nią blondyna do ziemi zabierając powietrze z płuc. Próbował zdjąć kocią łapę ze swojej klatki piersiowej ale niewiele mógł zdziałać. Z warknięciem wróciła do swojej ludzkiej formy siedząc na mężczyźnie naga z dłonią na jego piersi.

- Wygrałam. - szepnęła z satysfakcją a świat wokół niej zawirował.

Straciła przytomność upadając na bohatera a ostatnim co słyszała były jego przekleństwa. Podniósł się a następnie ją i zaniósł do gabinetu Recovery Girl mieszczącego się w budynku UA. Nie przejmował się pukaniem i wszedł do pomieszczenia z nadzieją, że staruszka nadal tu będzie.

- Bakugou. - stwierdziła zupełnie nie zaskoczona jego wizytą. - Połóż ją tutaj. - wskazała na jedno z białych łóżek.

Bez słowa ułożył dziewczynę na pościeli.

- Co się stało? - zapytała nachylając się nad swoją pacjentką.

- Użyła daru pierwszy raz od porwania. - powiedział uważnie obserwując działania pielęgniarki. - Tylko, że tym razem było inaczej. Całe jej ciało zaczęło się powiększać aż w pewnym momencie jej postać geparda była większa ode mnie. - kontynuował ze zmarszczonymi brwiami. - Nie straciła kontroli. - dodał po chwili.

Dziewięć Żyć || Bakugou Katsuki x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz