Ginny sprawdziła cztery razy, czy każdy eliksir stoi na swoim miejscu i dopiero wtedy zamknęła dużą szafę. Oby starczyło eliksirów, bo inaczej będzie naprawdę źle. Eliksir Słodkiego Snu już był gotowy. Zrobiła go kilka godzin temu i rankiem miał być podany uczniom. Westchnęła i rozejrzała się dokoła. Nie będzie jej tutaj podczas bitwy. Będzie na błoniach. Chciała walczyć, musiała walczyć. Po prostu będzie unikać samego centrum walki i postara się być jak najdalej od Voldemorta. Tak, to był dobry plan. Ręce Dracona oplotły jej ramiona i wtuliła się w niego, chcąc poczuć spokój i
bezpieczeństwo.– Idziemy do mnie?
– Mhm…
Lubiła jego pokój Prefekta Naczelnego. Kiedy Percy był Prefektem jego pokój był
spartański – wąskie łóżko, biurko, regał i szafa. Draco miał duże łóżko, miękkie
materace, kanapę, dwa regały wypełnione nie tylko podręcznikami, biurko i dwie szafy.
Jednak nie chodziło o ilość tych rzeczy, tylko jakość – były ładne, przyjemne dla oka.
Percy miał wszystko w szarościach i ciemnych brązach, a Draco w beżach, brązach i ciemnej zieleni. Czuła się tu bardzo dobrze. Usiadła na kanapie i wyciągnęła nogi.– Ale się zmachałam… A ty, co robiłeś, zanim zacząłeś zabawę w bodyguarda?
Chłopak usiadł koło niej i przywołał herbatę, wziął łyk i dopiero wtedy się odezwał.– Najpierw dyrygowała mną Hermiona, bym odpowiednio podłączył te mugolskie
ustrojstwa, a potem twoi bracia zagonili mnie do ustawiania pułapek na błoniach. Mam nadzieję, że jutro sam się na nie nie nadzieję.- Od razu jesteś z nami, czy jak?
- Mam udawać, że walczę z Zakonem, a potem mam zaatakować od wewnątrz.
- Ale przecież byśmy cię zabili, gdyby tak było.
- Wiem. Dlatego… - Przymknął oczy i ciągnął zbolałym głosem. – Dlatego ojciec
powiedział mi, żebym zignorował ten rozkaz i ratował swoją skórę. Jeśli przegramy, to
on upewni się, że Voldemort będzie sądził, że byłem pod wpływem jakiegoś zaklęcia.– A jeśli natkniesz się na swoich rodziców podczas bitwy?
Potarł czoło dwoma palcami i wziął kolejny łyk. Zauważyła, że trzęsą mu się ręce.
– A co ty zrobisz, jeśli zobaczysz Percy’ego?
– Zabiję go.
Nie czuła, że to jej brat. Owszem, miała wspomnienia, ale nie wiązało się z tym żadne uczucie. Był jej obcy, ale i tak zdziwiła ją suchość głosu, gdy to powiedziała.
– Nie jestem pewien, czy ja będę w stanie to zrobić… Pewnie ograniczę się do
petryfikacji. Na wolności są zbyt niebezpieczni.– Wiem, że ci przykro.
– Mnie nie jest przykro, tylko jestem wściekły! Co z nich za Ślizgoni, że podążają jak szczeniaczki za matką, za Czarnym Panem?! Nikt ich do tego nie zmuszał, mogli w ogóle nie przystępować do niego!
Wstał i zaczął nerwowo chodzić w tę i z powrotem.
- Może nie mieli wyboru, albo nie wiedzieli w co się pakują, Draco.
- Powinni odejść, powinni zrobić to samo, co Snape! Powinni… Cholera! Powinni wziąć
mnie pod uwagę! Oni nie są źli, Ginny. Znaczy się… Są źli. Lubią zabijać, lubią patrzeć na tortury, ale dla mnie zawsze byli dobrzy. Tata nigdy nie zdradził mamy, ona jego też nie. Kochali się od czasu gdy mieli po jedenaście lat i mnie okazywali tę samą miłość. Dlaczego więc nie mogli pomyśleć, że podążając za Czarnym Panem niszczą towszystko?! Cholera, żadne z nich nie jest głupie!- Sądzili, że zwyciężą. Chcieli więcej. Dobrze o tym wiesz.
Malfoy oparł się o kolumnę łóżka i zaśmiał się gorzko.
- Więcej… Więcej czego? Nie podoba mi się to, Ginny. Po co im więcej, skoro mieli
siebie, mnie i byli bogaci? Może nie brzmię teraz jak typowy Ślizgon, ale… Nie mogli
pomyśleć co się stanie w razie porażki?Podeszła do niego i przytuliła go. Czasami Draco przypominał jej zagubionego, małego chłopca. Jeśli wygrają, to miał stracić rodziców. Jeśli przegrają, miał stracić ją. Bez względu na wynik, był na straconej pozycji. Klepnęła go w ramię i uśmiechnęła się
szeroko.- Chodź, poczytamy sobie coś wesołego.
- Poczytamy? Czy ja ci wyglądam na Krukona albo na Snape’a?
- To co robimy?
Objął ją w pasie, złapał za prawą dłoń swoją lewą i machnął różdżką. Zaczęła lecieć
muzyka.- Tańczyłaś kiedyś tango?
- Nie.
- To nic. Nauczę cię.
________________________________
Autorka: mroczna88
CZYTASZ
Szach Mat! cz. 2 by mroczna88
FanfictionKontynuacja Szach Mat! czyli hgss bez cukru by mroczna88