*** 7 ***

134 12 1
                                    

*** Harry ***
Ten pocałunek był niesamowity . Mega spontaniczny, fakt, ale kiedy tylko usłyszałem jak Victoria mówi o tym, że interesuje się samochodami i po mistrzowsku nazywa mój ukochany samochód, poczółem, że właśnie znalazłem miłość swojego życia. Ja od dziecka byłem miłośnikiem samochodów. Nikt jednak z mojego towarzystwa nie przyjmował aż takiej wagi do swojego pojazdu jak ja. Victoria tak. Dowiedziałem się o tym na naszej trzy godzinnej randce. Było niesamowicie. Najpierw zabrałem jej do tej modnej restauracji w centrum miasta, potem na spacer w świetle księżyca. Usta nam się nie zamykały, cały czas znajdowaliśmy tematy do rozmów. Ciągle raz jedno, raz drugie rzucaliśmy sobie ukradkowe spojrzenia i uśmiechy. Raz, kiedy przez przypadek musnąłem swoją dłonią jej, przeszedł mnie dziwny dreszcz podniecenia. To uczucie było niesamowite. Trzy godziny zleciały jak z bicza strzelił. W końcu musieliśmy wsiąść do samochodu i ruszyć w stronę jej domu. Ostatnia minuta minęła nam w milczeniu. Zgasiłem silnik i oparłem się wygodniej o skurzane siedzenie. Jakoś wcale nie kwapiło mnie, żeby wysiadać. Victorię chyba też nie. Spojrzałen na nią. Patrzyła na mnie.
- Harry bardzo ci dziękuje, to był na prawdę miły wieczór. - uśmiechnęła się słodko.
- Uwierz, cała przyjemność po mojej stronie. Mam nadzieje, że to powtórzymy...- posłałem w jej stronę nieśmiały uśmiech.
- Och, z pewnością. - W duchu jednocześnie odetchnąłem z ulgą i skakałem z radości. Victoria przejechała po mojej twarzy leniwym spojrzeniem i na dłuższą chwile zatrzymała się na ustach. - To dobranoc Harry. - wyszeptała i złożyła na moich ustach lekki pocałunek. Odchyliła się do tyłu, uśmiechnęła i pociągnęła za klamkę. Odprowadziłem ją spojrzeniem aż pod drzwi i siedziałem jeszcze chwile w samochodzie, szczerząc się do siebie jak głupi.
***
- HAAAAAARYYYYYYY!!!!!- dobiegło mnie wołanie z dołu. Zignorowałem je, przewróciłem sie na drugi bok i próbowałem znowu zasnąć. Już powoli odpływałem... Czułem, że znowu zapadam w sen kiedy to upierdliwe: HAAARYYYYYYYYYY!!! wdarło sie do moich uszu uniemożliwiając powtórne odpłynięcie. Pieprzony Niall - pomyślałem wkurwiony. Jęknołem niezadowolony, ale nawet nie raczyłem otworzyć oczu, leżałem tylko z poduszką na głowie czekając aż Nialler da sobie spokój i wreszcie pójdzie do domu zostawiając mnie samego. Haha śmieszne. On nigdy nie daje sobie spokoju. Już po chwili usłyszałem ciężkie kroki na schodach, otwieranie drzwi i słodki głos mojego przyjaciela.
- Oooo nasz mały Haroldzik tak słodko sobie śpiii!!! Jakie to rozczulające! Wielka szkoda, gdyby nagle ktoś.... - i poczułem jak pełno zimnej wody rozchlapuje mi się na twarzy, kołdrze i ubraniu. Byłem tym strasznie zdziwiony, kompletnie się nie spodziewałem, dlatego zrozumiałą reakcją z mojej strony było wrzaśnięcie i przeturlikanie się na prawą stronę, czego skutkiem było bliskie zestknięcie z podłogą.
- NIALL KURWA!!!- ryknąłem rozwścieczony. Chłopak tylko zaśmiał się głośno. Śmiał się i śmiał. Po chwili było to już serio irytujące, więc wstałem, siłą wyciągnąłem mu wiadro z ręki, w którym wcześniej znajdowała się ta sama woda, która teraz skapywała ze mnie na panele. Więc jak już mówiłem, wyciągnąłem mu wiadro z ręki i włożyłem na głowę. Niall przestał się śmiać na moment. Po chwili kontynuował szczerzenie zębów, tylko że ja mu towarzyszyłem. Jakieś trzy minuty śmiechów później opadliśmy na moje łóżko trzymając się za brzuchy.
- Ale czemu do cholery mnie obudziłeś?- zapytałem z wyrzutem pomagając mu zdjąć wiadro z głowy.
- A wiesz może co dzisiaj jest za dzień?- zapytał już bez wiadra na głowie.
- No sobota i co w związku z tym?
- A to Styles, że za godzinę lecimy go LA nagrywać płytę i zagrać koncert.
- Oż kurwa!- palnąłem się w czoło. - Kompletnie zapomniałem! Muszę się przygotować, nie zdąże w godzinę!- zacząłem panikować.
- Spokojnie laluniu wyrobisz się. Ja i chłopaki czekamy na dole. Jakbyś chciała porady, którą sukienkę wybrać i jaki kolor podkładu nałożyć, jesteśmy do twojej dyspozycji. - zaśmiał się.
Spojrzałem na niego spod pół przymkniętych powiek i walnąłem pięścią w twarz. Niall wychodził z mojego pokoju z siniakiem pewnym jak w banku.

Zatańcz ze Mną...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz