3.

292 21 25
                                    

      - Co? - Szepnąłem w stronę Max przerażony.

     - Oj daj spokoj. Dasz radę.

     - Oh. No, okej. Sorrki, Will, ale jestem trochę ciężki, wiec przepraszam jeżeli bedzie Cie potem wsyztsko bolec. - Powiedział przepraszającym tonem Mike.

     - N-no... Tak, daj spo... - Nie dokończyłem bo Mike szybko usiadł mi na kolanach. Ja siedziałem po turecku, a On tak samo na mnie. - Spokoj..

     - Jest okej? - Zapytal cicho Mike.

     - Tak, chyba tak.. - Szepnąłem i się zarumienilem.

     Nie wiedziałem co się dzieje, byłem strasznie zakłopotany i zdziwiony ale tez szczęśliwy. No i było mi tez trochę niewygodnie. Mike miał racje - był ciężki.

     - Możemy grac dalej. - Powiedział Lucas, po czym podał butelkę Mikeowi.

     Gra toczyła się dalej, ale mogłem tylko słuchać, bo plecy Mikea wszytsko mi zasłaniały. Ale potem, wogole zapomnieliśmy ze Mike miał siedzieć na moich kolanach tylko 2 minuty. Dopiero kiedy Dustin nam przypomniał, to sobie przypomnieliśmy.

     - Uhm, chłopaki, a to nie miały być 2 minuty..? - Spytał powoli.

     - Oh, tak! Kompletnie zapomniałem. - Mike uśmiechnął się przepraszająco. - Sorry, Will.

     - Ja sam zapomniałem. - Zaśmiałem się.

     Mike uśmiechnął się i zszedł z moich kolan, po czym usiadł koło mnie. 

|SKIP TIME|

     - Halo, Mike? - Wszycy podskoczylismy. Graliśmy już bardzo długo, ale nikt nie patrzył na czas.
     Głos dobiegał z krótkofalówki. Z plecaka Mikea.

     - Jane? Co się stało? - Spytał Mike. W jego głosie można było wyczuć trochę niezadowolenia. Jego mina tez nie należała do najszczęśliwszych.

     - Ja... - Dziewczyna zaczęła nieśmiało. - Przepraszam ze się dzisjaj tak unioslam. Nie powinnam się tak zachowywać. Chciałam się spotkać... I pogadac. Jeżeli byś mógł to nawet na nocowanie. Jeśli chcesz.

     - Oh. Ja... - Mike skrzywił się. - Chyba nie moge na nocowanie.

     - Napewno? Może spytaj się mamy.

     - Spytac sie mamy? - Mike zerknął nerwowo  na Dustina. - Uhm, okej poczekaj chwilke.

     Zakrył ręka głośnik i krzyknął głośno.

     - MAMO?! MOGE ISC NA NOCOWANIE U EL?! - Spojrzał znacząco na Max.

     Max wstała i oddaliła się kawałek.

     - Nie, nie możesz bo... Bo dzisjaj chciałam pojechać z tobą do babci!!

     - Oh. Okej. - Mike odkrył głośnik i zbliżył się do krótkofalówki. - Nie wiem czy słyszałaś, ale niestety nie moge. Musze jechać z mama do Babci.

     - A, okej... Szkoda. A możesz jeszcze przyjsc? - Eleven była strasznie namolna.

     - Nie.

     Nastała chwila ciszy.

     - To może...

     - Dobra, sorry musze kończyć, pa. - Mike szybko wyłączył urządzenie.

     - No to niezłe. Pojechać do babci o tej godzinie. - Powiedział Lucas kręcąc głowa.

     - A która jest? - Spytałem.

     - 22.50.

     - Co?! Rany. - Powiedział Mike, a reszta zrobiła zdziwione miny.

     - Słuchajcie, nie wiem czy mozecie, ale... - Zacząłem. - Mozecie zostac u mnie na noc.

     - Serio? Byłoby super. - Powiedziała Max.

     - Moja mama i Jonhatan przyjdą raczej późno, a nawet jak przyjdą wcześniej to i tak nie będą nam przeszkadzać. Tylko musimy zadzwonić do waszych rodziców.

|SKIP TIME|

(Już do wszytskich rodziców zadzwonili i wszyscy się zgodzili)

    - Co będziemy robić? - Spytał Lucas trzymając w ręku poduszkę. Każdy przenosił rzeczy do mojego pokoju. To znaczy śpiwory, koce i poduszki. Nie było ich zbyt wiele, ale przecież było lato. Nikt nie narzekał na brak koca pod głowa, nikogo to zbytnio nie obchodziło. Przecież nie mieli nawet piżam, czy szczoteczek do zębów. Wszytsko jedno, wazne było tylko nocowanie.

    - Spać? - Podsunął pomysł Dustin.

    - Nie po to jestem na nocowaniu żeby spać. - Max przewróciła oczami. - Obejrzmy film, zejdźmy cos. No wiecie.

    - O, tak, film! - Odparłem podekscytowany. - Jaki chcecie obejrzeć? - Spytałem biorąc do ręki komputer. (Ja wiem ze to są lata 80 ale łatwiej mi poprostu napisac, ze oglądali film na komputerze, wiec błagam nie zjedzcie mnie bahah)

    Polozylem komputer na moim łóżku. Było idealnie zasłane, poduszki układały się perfekcyjnie. Lubiłem porządek.

    - Wszytsko jedno. - Powiedział Dustin.

    - Może poprostu zdajmy sie na los. - Mruknalem i wylosowalem film. - No, nie wiem czy wam sie chce oglądać Kevina Samego W Domu. - Zaśmiałem sie.

    - Tak!! - Krzyknął Mike. - Wlasnie miałem ochotę na jakąś komedie.

    - Świetnie. To siadajcie.

     Usiadłem na środku łóżka. Obok mnie, z prawej strony usiadła Max, a z lewej Mike. Obok Max siedział Lucas, a obok Mikea Dustin.

     Włączyłem film.

     Minelo kilka minut.

     Oczy mi sie kleily.

     Czułem sie bardzo śpiący.













Hejka, tu Natka :D

Wreszcie się wzięłam za kolejny rozdział, bo jest tak gorąco i nie śpię w nocy.

I jest jeszcze informacja, ze Rozdziały wstawie dopiero 1.06.2022 bo skończył mi się internet niestety. Ale za to bedzie wiele rozdziałów szybko bo już mam w zapasie <3

Biore się za kolejny rozdział, buźka <3

Notes:


28-29.06.2022- napisane
29.06.2022- wstawione

Tajemniczy wielbiciel - bylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz