➣⦅it's rlly confusing⦆➢

129 13 47
                                    

「pov. Dream 」

Totalnie nie wiedziałem o co chodziło chłopakowi.

Musiało być to coś naprawdę wielkiego że nie chce mi powiedzieć.

-Jak sądzisz. Jak zareagowałbym gdybyś mi to powiedział?- usiadłem po turecku na kanapie gapiąc się na chłopaka.

-Ty tutaj czy ty którego cię tu nie ma?-spytał trochę nerwowy.

-Ten ja który tu z tobą był.-sprostowałem.

-Cóż.. wyśmiałbyś mnie. Prawdopodobnie też rozgadałbyś na całą szkołę. Przestalibyśmy się przyjaźnić. Nic fajnego.-zaczął bawić się palcami.

-Już przestaliśmy.-zauważyłem.

-Słucham?-przeraził się brunet.

-W moich czasach jesteśmy przyjaciółmi tylko przez internet. Nie potrafię z tobą gadać.-oznajmiłem.

-Więc dlaczego tu to robisz?- skrzywił się.

Zamilkłem na chwilę.

Dlaczego gdy tu jestem świetnie się dogadujemy a w przyszłości nawet nie zamienimy słowa ze sobą

-Opowiedz mi wszystko po prostu.-poprosił i wygodnie rozsiadł się na kanapie.

-Więc. Uogólniając. Gdy skończymy szkołę wyznasz mi że udawałeś tylko po to żeby przypodobać się mi. Wtedy urwie się nasz kontakt, skłócimy się. Na niecałe pół roku. Stanę się obojętny na wszystko. Zacznę próbować różnych sposobów na odebranie sobie życia ale to inna historia. Potem zadzwonisz do mnie. Będzie z tobą źle. Wylądujesz w szpitalu. Będę przy tobie dzień w dzień. Potem ja odpieprzę "eksperyment " który skończy się fatalnie dla mnie. Wyląduje w psychiatryku. Potem wyjdę. Będę żył dopóki nie umrę.-wyrecytowałem.

-Mój Clay też cofnie się w czasie?-spytał zaciekawiony.

-Prawdopodobnie.-stwierdziłem.

-Po co w ogóle tu się przeniosłeś.

-Chcę dojebać Ash'owi. Oraz wyznać komuś miłość.

-Komu? Znam go?

-Znasz. Jednak o nim nie wiesz. Dylan z klasy przeciwnej. Wiesz który chyba.

-DYLAN? TEN CO KRĘCI Z CHARLOTTE? PRZECIEŻ TY SZANS NIE MASZ U NIEGO- złapał mnie za policzki tak żebym patrzył wprost na niego-ON CIĘ ZMIAŻDŻY

-Nie chcę z nim być. Teraz to chyba nawet go nie kocham po prostu chcę mu powiedzieć to, czego młodszy ja nie mogłem.

-A właśnie. Masz już kogoś w przyszłości na oku?-puścił moje poliki i dalej gapił się na mnie.

-Nie. Oraz raczej nie będę mieć. Kto w ogóle miałby czas i siłę do chorego na łeb dziecinnego dwudziestodwulatka?

-Nie mów tak. Napewno ktoś w twoim otoczeniu za tobą szaleje.

-Nie wydaje mi się. W moim otoczeniu jest tylko George. Jest moim przyjacielem.. tak sądzę. Mówi mi, że kocha mnie po przyjacielsku. Więc raczej napewno tak jest.

-Hm..-zamyślił się.

-Sądzisz że mógłbyś mnie kochać w przyszłości? Tak na serio, nie platonicznie?-zadałem ryzykowne pytanie.

-Myślę.. myślę że tak..- zaczerwienił się.

Poczułem dziwne ukłucie w żołądku.

-Ale.. George powiedziałby mi. Tak jak wspomniałem, mówimy sobie wszystko.

-Więc dlaczego ja nie wiedziałem o Dylanie?

-Powiedziałem ci stosunkowo niedawno w moich czasach.

-A czy..Mógłbym pogadać z przyszłym sobą? Mam mu coś do przekazania.

-Myślę, że z tym raczej problemu by nie było. W końcu jesteśmy w innej linii czasowej i gdy on ci coś powie to i tak o tym zapomnisz za jakiś czas gdy stąd wyjdę cała przeszłość wróci do normy. Lecz on nie zapomni co do niego powiesz. Myślę że gdy wracamy do przeszłości, zamieniamy swoje  młodsze wersje jednak gdy zabierzesz się ze mną do teraźniejszości nadal będziesz sobą. Pokręcone, wiem.

-Możesz jaśniej bo się zgubiłem?

-Teraz, jesteśmy w skopiowanej przeszłości. Ta prawdziwa przeszłość dzieje się dalej.

-Intrygujące. Czyli gdy stąd wyjdziesz ja zniknę?

Kiwnąłem głową

Ile ten dzieciak pytań zadaje.

-Może pójdziemy już spać? Robi się późno.-zaproponowałem.

-Jasne.-mruknął.

-Too.. Gdzie chciałbyś spać?

-Obojętne mi to. Mogę spać nawet tutaj.

-O nie nie. Mam przecież na górze 3 sypialnie, ne będziesz spał na kanapie,

-Jesteś o wiele milszy niż mój Clay i.. lepszy?

Zrobiło mi się ciepło na sercu.

Rzeczywiście od czasów liceum zmieniłem się na lepsze.

-Twój Clay też taki jest. Głęboko w środku.  Trochę za późno to odkryjesz no ale cóż..Nieważne, chodźmy.-wstałem i spojrzałem na chłopaka.

Podreptaliśmy na piętro i pokazałem brunetowi "jego" sypialnię.

Przestronny pokój szare ściany wielkie łóżko na środku.

Standard.

George pobiegł i rzucił sie na wyżej wspomniane łóżko.

-W teraźniejszości to akurat jest moja sypialnia ale jeśli chcesz to spoko.

-A moja gdzie jest?

-Zazwyczaj gdy zostajesz na noc nie śpimy tylko oglądamy jakieś filmy, łazimy po okolicy lub leżymy w ogrodzie na trawie słuchając otoczenia itp

-I to wszystko bez rozmawiania? TAK SIĘ W OGÓLE DA?-podniósł się do siadu.

-Rozumiemy się bez słów.

-Romantycznie..

-Wcale nie. To tylko przyjaźń.-odpowiedziałem zgodnie z prawdą

Brunet zaśmiał się.

-Aż taki tępy jesteś?

-Wypraszam sobie.-fuknąłem.

-Widać, że między wami coś jest.

-Nie.-uśmiechnąłem się dumnie.-Skąd w ogóle taki pomysł.

-Znam siebie lepiej niż ty, uwierz mi.

-Co masz na myśli..

-Nieważne.-zaśmiał się.-Muszę cię chyba nauczyć jak rozpoznawać uczucia. Dobranoc, śpij dobrze.

-Dobranoc.-mruknąłem.

Zdezorientowany udałem się do sypialni obok, przebrałem w piżamy i leżałem tak do 3 nad ranem myśląc o czym mógłby mówić George.

Czy to możliwe..

Żeby mnie kochał?

Tutejszy George i mój George?

Nie platonicznie?

Tak na serio?

Cholera dlaczego ja mam taki problem z pojęciem zwyklych rzeczy?

______________________________________

820 słów

Gogurek zaraz coś wypapla 😨😨😨


gratis bo nie mam co rovic ze swoją hojnościa

✔️ admirer from past  // dnf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz