➣⦅ineptness⦆➢

132 13 58
                                    

「pov. Dream 」

Obudziłem się około 5:00 rano.

Ktoś siedział przy mnie.

Obrociłem się w stronę miejsca z którego wyczuwałem czyjąś obecność.

-Co ty tu robisz?- wymamrotałem pół przytomny patrząc na siedzącego obok George'a.

-Przecież przyszedłeś do mnie o czwartej a ja przyszedłem tu z tobą potem..Naprawdę nic nie pamiętasz?-zdziwił się.

-Nie spałem całą noc. Pewnie poszedłem po ciebie odruchowo przysypiając jeszcze w połowie.

-Odruchowo?

-Ta. Zawsze w domu mam sen, że jesteś w pokoju obok i idę do ciebie a potem gadamy. Lunatykuję czasami. Przepraszam.

-Ja też nie spałem spokojnie.

-Dlaczego?

-O to samo ja powinnienem zapytać ciebie.

-Myślałem. Co w tym momencie robi mój George i inne takie. Zresztą nieważne. A ty czemu nie spałeś?

-Nie wiem, tak po prostu..Nie zapomnij, że dziś szkoła.

-Nic się nie stanie jeśli przestaniemy chodzić.

-Teoretycznie tak.

-Więc zostańmy..-przekręciłem się plecami do bruneta i kontynuowałem spanie.

-Musisz coś zjeść, nie będziesz spał cały dzień.-próbował ściągnąć ze mnie koc.

No chyba cię coś boli.

Myślałem że chociaż w jeden dzień będę mógł poleżeć.

A tu co.

Gówno.

-Nigdzie nie wstaję. Daj mi spać.-siłowałem się z brunetem kocem.

-To że w przyszłości jesteś rozleniwiony to nie znaczy że tu też musisz.

-Chyba se żarty robisz. Gdy nie chcę wstać w przyszłości to jedziesz do mnie z drugiego końca miasta i budzisz mnie osobiście gdy nie obudzę się gdy spamisz mi lub dzwonisz około 20 razy.

-No i prawidłowo leniwcu. Trzeba było spać a nie myśleć o twoim chłopaku z przyszłości.

Spojrzałem na niego z poker face'm.

-Jak ja ci zaraz nie jebnę w mordę.-zerwałem się z łóżka.

-DOBRA NIE CLAY STOP. -zaczął uciekać.-ŚPIJ. ŻARTUJE TYLKO, ZOSTAW MNIE.

Ganialiśmy się po całym domu.

Chłopak wywalił się parę razy na płytkach w kuchni

A ja.

Zawaliłem małym palcem u nogi o nogę stołu w jadalni.

Wybiegliśmy do ogrodu i wywaliliśmy na trawę.

W sensie ja rzuciłem się na George'a i na niego
upadłem.

Zaczęliśmy się obaj śmiać.

Kiedy ja się ostatnio śmiałem.

Miesiąc temu.

Z dziecka w psychiatryku.

Które zapięli w pasy bo nie chciało jeść obiadu.

Którym była zupa z ogórków kiszonych.

Fuj.

-Jesteśmy przyjaciółmi w przyszłości zrozumiałeś panie romantyku ?-podniosłem się na rękach wisząc nad nim.

✔️ admirer from past  // dnf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz