「pov. Dream 」
Obudziłem się około 5:00 rano.
Ktoś siedział przy mnie.
Obrociłem się w stronę miejsca z którego wyczuwałem czyjąś obecność.
-Co ty tu robisz?- wymamrotałem pół przytomny patrząc na siedzącego obok George'a.
-Przecież przyszedłeś do mnie o czwartej a ja przyszedłem tu z tobą potem..Naprawdę nic nie pamiętasz?-zdziwił się.
-Nie spałem całą noc. Pewnie poszedłem po ciebie odruchowo przysypiając jeszcze w połowie.
-Odruchowo?
-Ta. Zawsze w domu mam sen, że jesteś w pokoju obok i idę do ciebie a potem gadamy. Lunatykuję czasami. Przepraszam.
-Ja też nie spałem spokojnie.
-Dlaczego?
-O to samo ja powinnienem zapytać ciebie.
-Myślałem. Co w tym momencie robi mój George i inne takie. Zresztą nieważne. A ty czemu nie spałeś?
-Nie wiem, tak po prostu..Nie zapomnij, że dziś szkoła.
-Nic się nie stanie jeśli przestaniemy chodzić.
-Teoretycznie tak.
-Więc zostańmy..-przekręciłem się plecami do bruneta i kontynuowałem spanie.
-Musisz coś zjeść, nie będziesz spał cały dzień.-próbował ściągnąć ze mnie koc.
No chyba cię coś boli.
Myślałem że chociaż w jeden dzień będę mógł poleżeć.
A tu co.
Gówno.
-Nigdzie nie wstaję. Daj mi spać.-siłowałem się z brunetem kocem.
-To że w przyszłości jesteś rozleniwiony to nie znaczy że tu też musisz.
-Chyba se żarty robisz. Gdy nie chcę wstać w przyszłości to jedziesz do mnie z drugiego końca miasta i budzisz mnie osobiście gdy nie obudzę się gdy spamisz mi lub dzwonisz około 20 razy.
-No i prawidłowo leniwcu. Trzeba było spać a nie myśleć o twoim chłopaku z przyszłości.
Spojrzałem na niego z poker face'm.
-Jak ja ci zaraz nie jebnę w mordę.-zerwałem się z łóżka.
-DOBRA NIE CLAY STOP. -zaczął uciekać.-ŚPIJ. ŻARTUJE TYLKO, ZOSTAW MNIE.
Ganialiśmy się po całym domu.
Chłopak wywalił się parę razy na płytkach w kuchni
A ja.
Zawaliłem małym palcem u nogi o nogę stołu w jadalni.
Wybiegliśmy do ogrodu i wywaliliśmy na trawę.
W sensie ja rzuciłem się na George'a i na niego
upadłem.Zaczęliśmy się obaj śmiać.
Kiedy ja się ostatnio śmiałem.
Miesiąc temu.
Z dziecka w psychiatryku.
Które zapięli w pasy bo nie chciało jeść obiadu.
Którym była zupa z ogórków kiszonych.
Fuj.
-Jesteśmy przyjaciółmi w przyszłości zrozumiałeś panie romantyku ?-podniosłem się na rękach wisząc nad nim.

CZYTASZ
✔️ admirer from past // dnf
FanfictionDwójka przyjaciół z liceum. Ich drogi rozeszły się ale jednak po paru latach poznali się na nowo z pewnymi komplikacjami. Clay zgłosił się do testowania wehikułu czasu z dwoma pewnymi misjami. W końcu będzie musiał stanąć przed trudnym wyborem. Ta s...