ROZDZIAŁ 4

2.1K 56 0
                                    

OLIVIA

Z znajomymi spędziliśmy kilka godzin nad jeziorem świetnie się bawiąc. Miło było odprężyć się po pracy, ale postanowiłyśmy już z Majką wracać do domu zahaczając po drodze o naszą ulubioną kawiarenkę prowadzoną przez bardzo sympatyczne starsze małżeństwo -Panią Monikę i Pana Piotra. Byłyśmy tam stałymi gośćmi zamawiając zawsze przepyszne ciasto czekoladowe wypiekane przez właścicielkę i herbatę. Gdy tylko przekroczyłyśmy próg kawiarni powitał nas ciepły uśmiech właścicieli. Nie czekając odwzajemniłyśmy go i udałyśmy się w stronę naszego stoliczka ulokowanego w kącie koło okna.Nie musiałyśmy nawet nic zamawiać, bo gdy tylko usiadłyśmy na naszym stoliczku znalazły się dwa kawałki ciasta i herbata. Pani Monika uśmiechnęła się do nas i puszczając nam oczko powiedziała
- Dzisiaj na koszt firmy dziewczynki:)
Podziękowałyśmy jej a ja nie mogąc się powstrzymać wstałam i ją mocno uściskałam a potem podeszłam do pana Marka wykonując ten sam gest. Oddali mi przytulasa a ja wróciłam do przyjaciółki.
- No to co planujesz na swoje urodziny Oli?
- Chcę wybrać się do klubu i porostu dobrze się bawić z przyjaciółmi. Rozmawiałam z rodzicami i moim planie i nie mieli nic przeciwko, poprosili tylko, aby najpierw spotkać się w domu, bo koniecznie chcą mi dać prezent i zrobić zdjęcie z tortem. W dniu urodzin zawsze traktują mnie jak małe dziecko, mimo że to będzie moja 18.
- Kochają Cię i cieszą się tą chwila chcąc uwiecznić zdmuchiwanie 18 świeczek ;p
- Ja też ich kocham i nie odczuwam w ogóle tego, że nie są moimi biologicznymi rodzicami, dlatego zrobię to dla nich. Tak więc postanowiliśmy, że na 16 zaprosimy do mnie gości a wieczorem ruszymy wspólnie do klubu. A do ciebie mam prośbę, abyś ty przyszła do mnie wcześniej i razem się wyszykujemy na imprezę. A jutro idę do „Euforii" zaklepać box i mam nadzieje, że zechcesz mi towarzyszyć przyjaciółko:)
- Jakbym mogła odmówić? A zmieniając temat Oli, co z Jackiem? Wiesz, że mu się podobasz?
- Wiem, ale ja do niego nic nie czuję i nawet mi się nie podoba jako chłopak. Traktuję go jak kumpla i to się nie zmieni.
- Nigdy się z nikim nie spotykałaś. Nie chcesz mieć chłopaka?
-Nie że nie chce, ale nie spotkałam jeszcze nikogo z kim chciałabym się związać.
-A co z Tobą i Darkiem? Przyznaj się, co tam w trawie piszczy?
-Spotykamy się, ale czy to jest ten jedyny...raczej nie. Można powiedzieć że miło spędzamy wspólnie czas i dobrze się czujemy w swoim towarzystwie, ale do miłości nam daleko.
Majka i Darek spotykają się od roku. Według mnie stanowią dobraną parę, ale do uczuć nikogo nie można nikogo zmusić jednak, jeśli im odpowiada taki układ to ja się nie będę wtrącać. Kończymy nasze ciasto i powoli zbieramy się do wyjścia. Idziemy się pożegnać z Panią Moniką i Panem Piotrem. Gdy wychodzimy z kawiarni mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje. Nie chcę mówić Majce o moim odczuciu, bo może mi się tylko wydaje a nie będę niepotrzebnie podnosić alarmu, mimo tego rozglądam się dyskretnie w około, ale nikogo nie widzę. Postanawiam zignorować to uczucie i uśmiechając się do mojej przyjaciółki wsiadam na rower i ruszamy w stronę domu. Majka mieszka kilka domów dalej ode mnie i tym razem to ja odprowadzam ją. Stoimy chwilę jeszcze na gangu i dogadujemy szczegóły odnośnie jutrzejszego dnia. Przytulamy się na pożegnanie i kiedy znika za drzwiami ja ruszam drogą do siebie. I znów dopada mnie wrażenie, że ktoś mnie obserwuje.Zatrzymuje się na chwilkę i trzymając rower tak żeby w razie, czego uciekać rozglądam się wokół siebie. Słońce już zachodzi i powoli zapada zmrok, ale nie widzę nikogo podejrzanego. Może jestem zmęczona i mój umysł płata mi już figle. Docieram do domu po paru minutach i chowając rower pod wiatę ruszam w kierunku wejścia. W salonie zastaję moją mamę.
- Cześć córciu. Jak minął ci dzień?
- Cześć mamuś. Fajnie, ale jestem zmęczona, więc pójdę do siebie, bo padam z zmęczenia, a gdzie tata?
- Ok, a tata poszedł na cotygodniowe spotkanie z kumplami jak to w każdą niedzielę.
Odpowiada mi z uśmiechem i wraca do czytania swojej książki. Jutro mam wolne właśnie za pracę w weekend, więc będę mogła się wyspać a potem pozałatwiać sprawy z imprezą urodzinową. W pokoju sięgam z szafy czystą bieliznę i piżamę a następnie udaje się do łazienki. Po szybkim prysznicu i umyciu zębów wracam do swojego pokoju zgarniając po drodze z komody moja ulubioną książkę. Układam się wygodnie na łóżku i przykrywam kołdrą i zaczynam czytać „Miasto Mafii", ale przegrywam z zmęczeniem i zasypiam po paru minutach z książką w ręku.

Odzyskana (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz