Brązowowłosa dziewczynka stała za budynkiem banku z nosem w telefonie, popijając co chwilę truskawkowe slushi. W końcu, po dłuższej chwili postanowiła się przejść po okolicy. Duże szkiełka jej złotych okularów spoglądały na miasteczko, w którym się teraz znajdowała. Nudne budynki, szkoła, do której chodziła jeszcze wczoraj, a dzisiaj była już zamknięta, zielony budynek banku obok, którego właśnie stała, pojedyncze sklepy i sklepiki.
Czegóż chcieć więcej. Odpowiedź jest jasna. Spokoju. W końcu, po krótkiej przechadzce wróciła za budynek. Schowała telefon do torebki, przewieszonej przez jej prawe ramie i spojrzała swoim nieobecnym, nieukazującym w tej chwili żadnych emocji wzrokiem w przestrzeń.
Wtedy, jak na jakiś sygnał stanęły przed nią trzy postacie przypominające antropomorficzne* świnki. Pierwsza, najniższa stojąca z lewej strony była ubrania w piękną, żółtą sukienkę do kolan, białe sandały i białe rękawiczki. Jej złote loki długie, aż do bioder świetnie współgrały z dużymi, błękitnymi oczami o długich rzęsach. Z jej pleców wyrastała para śnieżnobiałych skrzydeł, a nad głową lewitowała jej złota aureola. Była praktycznie biała jak ściana, przez co wyglądała jakby miała zaraz zemdleć. Aż można by pomyśleć, iż wygląda ona jak istota zesłana prosto z niebios.
Druga postać, stojąca po prawej, była niewiele wyższa. Miała na sobie krótką, czarną jak noc sukienkę, wysokie, czarne buty, a na jej szyi wisiała masa najróżniejszych naszyjników, które teraz błyszczały niczym diamenty. Jej krótkie, czarne włosy z czerwonymi pasemkami świetnie kontrastowały z rubinowymi tęczówkami i czarnymi białkami oraz makijażem. Na jej plecach widać było parę skrzydeł w odcieniach czerwieni i czerni, przypominających skrzydła nietoperza, z tyłu natomiast zwisał bezwładnie czerwony ogon wychodzący z pod jej sukienki, a z pod jej włosów widać było wystające krótkie różki, niczym u kozła. Jej skóra miała dziwny jasnoczerwony odcień. Wyglądała nieco przerażająco i była przeciwieństwem swojej poprzedniczki.
Ostatnia postać była najwyższa z pośród tej czwórki. Była ubrana w czarną bluzkę oraz spódnicę w tym samym kolorze, czarne obcasy i czarne, skórzane rękawiczki bez palców. Jej średniej długości, ciemnoszare włosy opadały z gracją na jej ramiona i podkreślały oczy, które były całe czarne, bez żadnych tęczówek czy źrenic. W odróżnieniu od pozostałej dwójki nie posiadała ona żadnych skrzydeł czy innych zadziwiających cech wyglądu, a jedyną dziwną w jej wyglądzie rzeczą, nie licząc oczu, była szara skóra. Mimo, iż jej oczy nie posiadały źrenic, można było się domyśleć, że przygląda się w tym momencie dziewczynie stojącej przed nią.
- Wykonałyście zadanie? - zapytała entuzjastycznym głosem brązowooka, mimo, iż cała ta sytuacja wyglądała co najmniej, jak gdyby planowały jakieś przestępstwo
- Oczywiście - odparła złotowłosa uroczystym tonem, jakiego można się było spodziewać po istocie takiej jak ona
- Całkiem nieźle mi poszła ta akcja z albumem u tej zebry, nie sądzicie? - zapytała beztroskim tonem czerwonooka
- Devil! - zganiła ją złotowłosa
- No co? Szefowa chyba się ze mną zgodzi, prawda młoda? Poza tym, tobie i Memory też nieźle poszło. Oczywiście nie lepiej niż mi, ale mniejsza o to - stwierdziła istota zwana Devil z chytrym uśmiechem, dalej prowokując jasnoskórą
Dziewczyna w okularach tylko zaśmiała się cicho i wymieniła spojrzenie rozbawionych oczu z Memory, a ta uśmiechnęła się delikatnie.
- W porządku, ale musimy przejść do konkretów. Zdajecie sobie sprawę z tego jak poważna jest ta sytuacja.
W tym momencie cała czwórka spoważniała. Doskonale wiedziały, że ich czyny mocną wpłyną na to, co wydarzy się dzisiejszego wieczoru. Każda z nich miała za zadanie dokończyć plan i się go ściśle trzymać. Każdy najmniejszy problem mógł zagrozić im niepowodzeniem.
CZYTASZ
Piggy: Nowy rozdział - Piggy Fanfiction.✍︎
Hayran KurguSkończyła się apokalipsa piggy i wszyscy wrócili do swojego normalnego życia. Alice (gracz), Poley i Doggy dalej są przyjaciółmi, Doggy i Bunny są razem, tak samo Zizzy i Pony, Georgie ma już 13 lat, a jego siostra Penny 19, za to Mr. P razem z żon...