OLIVIA
Po skończonej zmianie szybko się przebrałyśmy i pożegnawszy się z szefem ruszyłyśmy w stronę naszych motorów, aby po chwili jechać w kierunku Warszawy. Zdecydowałyśmy się na centrum handlowe Arkadia gdzie mogłyśmy kupić to, co potrzebowałyśmy i napić się kawy. Maja tak samo jak ja uwielbiała motory i mój tata pomógł również w remoncie jej Hondy RS 750. Ruszyliśmy w drogę na naszych cudach i po pół godzinie zajechałyśmy na podziemny parking galerii. Gdy odkładałam swój kask na motor zauważyłam że wjeżdża zaraz po nas jakieś auto. Widziałam już wcześniej je jak jechało za nami, ale to w końcu centrum handlowe z parkingiem, więc zapewne ktoś porostu przyjechał na zakupy tak jak my. Biorąc torbę zwróciłam się do mojej przyjaciółki:
-Majka gotowa na rajd po sklepach? Gdzie chcesz najpierw iść?
Co prawda odkładałam kasę na studia i wynajem mieszkania, ale 18 ma się raz w życiu i postanowiłam troszkę zaszaleć i kupić sobie jakąś fajną sukienkę i buty na imprezę.
-Jasne!!Czekałam na to cały dzień, więc idziemy zaszaleć! Jest tu dużo fajnych sklepów po prostu pochodźmy po każdym póki nie wpadnie nam w coś w oko.
- Dobry pomysł. Najpierw sukienki, a potem dobierzemy do nich buty:)
Jak powiedziałyśmy tak zrobiłyśmy. Chodziłyśmy po galerii 2 godziny zaglądając do każdego sklepu z ciuchami, czego efektem był zakup super sukienek. Po takim maratonie postanowiłyśmy chwilę odpocząć przed poszukiwaniem butów i wstąpić na kawę. Wychodząc pogrążone w rozmowie z sklepu wpadłyśmy dosłownie na Jacka, który zapatrzony w komórkę nie zauważył nas.
- Przepraszam...Oli, Maja? Co wy tu robicie?
- Polujemy na super sukienki i...
- Buty!!!
Ja zaczęłam a moja przyjaciółka dokończyła moją wypowiedź jednocześnie machając torbą z sukienką, co rozbawiło chłopaka. Wiedziona ciekawością Majka musiała zapytać, bo inaczej nie była by sobą.
- A ty kolego, co tu robisz?
- Ja umówiłem się z kumplami i właśnie czytałem wiadomość, że się spóźnią z godzinę czasu. Może zrobicie sobie przerwę i dacie zaprosić się na kawę?
- Właśnie zmierzałyśmy do jakieś kawiarni, więc bardzo chętnie pójdziemy tam z tobą.
Uśmiechnęłam się do niego i ruszyliśmy w danym kierunku. Idąc przez pasaż przechodziliśmy koło kwiaciarni, przy której Jacek nagle się zatrzymał.
- Przepraszam dziewczyny zaraz wracam.
I zanim zdążyłyśmy coś powiedzieć zniknął w jej wnętrzu, aby po chwili wyjść z niej z bukietem białych frezji. Podszedł do mnie wręczając mi go.Uwielbiam te kwiaty są takie piękne i cudnie pachną.
- A to, za co?
-W sobotę masz urodziny, więc to taki przed urodzinowy prezent, bo wiem że uwielbiasz te kwiaty.
-Z skąd wiesz?
- <Wiem o tobie dużo...>
Popatrzył na mnie nie odpowiadając na moje pytanie, po czym się uśmiechnął. Odwzajemniłam go, a jeśli myślał, że nie słyszałam tego, co powiedział to się myli. Nie podobało mi się to, co powiedział pod nosem do siebie, ale postanowiłam na razie nic się nie odzywać i poczekać, o co może mu chodzić. Wiem jedno...muszę być ostrożna przy nim, bo nikt tak sobie nie mówi bez powodu.. Po paru minutach siedzieliśmy już w kawiarni przy filiżankach kawy. Jego koledzy dołączyli do nas jednak szybciej i miło razem spędziliśmy z nimi czas, ale my musiałyśmy jeszcze kupić buty. Majka już wyszła a ja cofnęłam się po kwiaty, których zapomniałam. Wzięłam bukiet z stolika, przy którym siedzieli jeszcze chłopacy i gdy się obróciłam tym razem ja wpadłam na kogoś. W pierwszej chwili przepraszałam tą osobę i chcąc zobaczyć, na kogo wpadłam podnoszę wzrok do góry. Stoi przede mną wysoki dobrze zbudowany mężczyzna, który wydaje mi się dziwnie znajomy. Zaczynam się zastanawiać gdzie ja go widziałam? Po krótkim namyśle przypominam sobie, że był u mnie w kawiarni wraz z kumplami...tylko, co on tu robi? Pozostawiam pytanie bez odpowiedzi i jeszcze raz go przepraszam omijając go. Majka stoi na zewnątrz i dziwnie się uśmiecha do mnie.
- Co ci tak wesoło?
- Kojarzę tego kolesia z kawiarni, bo to on się o ciebie wypytywał, a ty teraz na niego wpadasz. To chyba przeznaczenie.
Żadne przeznaczenie tylko zbieg okoliczności.Nie zauważyłam go i porostu na niego wpadłam przeprosiłam i nie ma tematu, a teraz idziemy dopasować buty do sukienek.
Mimowolnie obróciłam delikatnie głowę w stronę kawiarni szukając nieznajomego, ale go już tam nie było. Wzięłam przyjaciółkę pod rękę i ruszyłyśmy do sklepu obuwniczego. Buty udało się nam kupić w pierwszym sklepie, do którego weszłyśmy, co mnie cieszyło, bo byłam już naprawdę zmęczona i chciałam wrócić do domu. Zadowolone wracamy na parking do naszych motorów. Znowu mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje więc rozglądam się dookoła.
- Oli w porządku? Coś się stało?
- Nie...tak. Kurcze Majka od kilku dni mam wrażenie że ktoś mnie obserwuje.
- Oli tu nikogo nie ma. Może ci się tylko tak wydaje. Też tak czasem mam jak przeczytam jakiś romans mafijny.
- Może masz racje. Teraz faktycznie czytam taki.
- No a zmieniając temat, Oli jutro po pracy umówiłam się z znajomymi na jezioro. Masz ochotę jechać z nami?
- Z chęcią. Założymy nowe stroje, które dzisiaj kupiłyśmy.
- To był dobry zakup, choć nie planowy...a co z Jackiem?
- A co ma być?
- Ten chłopak za tobą szaleje. Nie chcesz dać mu szansy?
- Majka...nie. On jest dla mnie jak brat i tak go traktuję, chociaż dzisiaj usłyszałam coś, co mi daje do myślenia i trochę mnie to przestraszyło. Poza tym wierzę w to, że gdzieś jest tam moja druga połówka i w końcu go spotkam, a potem się w nim zakocham...
- A może już spotkałaś i teraz się musisz tylko zakochać?
-Jeśli masz na myśli Jacka, to...
-Nie chodzi mi o niego Oli, tylko tego przystojniaka, który pytał o ciebie w pracy i dzisiaj na niego wpadłaś. To musi coś znaczyć.
Uśmiecha się do mnie i porusza brwiami znacząco. Uśmiecham się na jej teorię, bo ja uważam to za zwykły przypadek, ale Majka to Majka ma swoje teorie na niektóre sytuacje i nawet nie staram się jej przegadać.
- Dobra przyjaciółko, niech ci będzie, że to przeznaczenie, ale teraz moje przeznaczenie każe mi wracać do domu, bo już jest późno.
I to prawda. Trochę czasu tu spędziłyśmy, a zaraz zamykają galerie. Rodzice nie lubią jak jeżdżę na motorze wieczorami i mimo że do domu nie mamy aż tak daleko pora się zbierać. Zakładamy kaski, odpalamy nasze maszyny i ruszamy w drogę powrotną do domu.CADEN
Było środowe popołudnie a my obserwowaliśmy dziewczynę w pracy.Za chwilkę miała kończyć prace i postanowiliśmy ja śledzić. Byłem ciekaw, co planowała na dzisiejszy dzień. W końcu drzwi kawiarni się otworzyły a ja zobaczyłem wychodzącą blondynkę i jej przyjaciółkę, które ruszyły w stronę...motorów?!!W pierwszej chwili myślałem, że przejdą obok tych maszyn, ale kiedy założyła kask i ruszyła byłem w szoku. Nie dlatego że dziewczyny jeżdżą na motorach, tylko że nie spodziewałem się tego po tej drobnej istocie.
- Kurwa nie wierze ona jeździ motorem?!
-Macie wspólną pasję - motory.
Michael uśmiechnął się do mnie na swoją odpowiedz a Tony mu przytaknął.
- O nie!!Nie pozwolę jej jeździć tym śmiercionośnym pojazdem samej. Jeśli będzie chciała gdzieś na nim jechać to tylko jako moja pasażerka. Niech się cieszy ostatnimi przejażdżkami...
Z jednej strony cieszyłem się, że umie jeździć motorem, bo nigdy nie wiadomo, kiedy może się jej to przydać, zwłaszcza, kiedy zostanie moja żoną będąc narażona na ataki moich wrogów, ale z drugiej strony nie wiadomo czy nie będzie miała wypadku z nie swojej winy. Coś mi się wydaje, że w tej kwestii jednak ciężko będzie się nam dogadać. Czekałem na nią 15 lat i nie dopuszczę do tego, aby coś jej się stało.
Nie czekając dłużej ruszyliśmy za nimi. Nie mogę zaprzeczyć - jeździ rozważnie, co trochę mnie uspokoiło, ale zdania nie zmienię mimo to. Po krótkiej podróży wjechaliśmydo warszawy. Dziewczyny skierowały się do jakiegoś centrum handlowego i zaparkowały na parkingu podziemnym. Przejechaliśmy obok nich zatrzymując auto niedaleko nich. Odczekawszy chwilkę ruszyliśmy ich śladem. Obydwie były tak skupione na znalezieniu sukienki ze nie zauważyły naszej obecności. Można powiedzieć, że chodziliśmy za nimi krok w krok, ale w sumie w takim tłumie nie musieliśmy się zbytnio ukrywać. Olivia przeglądała wiele sukienek i na niektórych widok błyszczały się jej oczy, ale gdy widziała na metce cenę szybko je odkładała. Gdybym teraz mógł kupiłbym jej je wszystkie, ale to musi poczekać. Po dwóch godzinach wybrała sobie sukienkę. Obserwowałem z boku, kiedy pokazywała się w niej swojej przyjaciółce. Wyglądała przepięknie i seksownie a mój kutas znowu stawał się twardy.Cholera jak ja zniosę to napięcie?!
Wychodząc z sklepu były pogrążone w rozmowie, że wpadły na jakiegoś chłopaka, który w pierwszej chwili je przepraszał a potem wymówił ich imiona. Nie spuszczał wzroku z Olivii, co mi się nie spodobało a zazdrość wzięła górę. Mam ochotę podejść do niego i pokazać mu, że ta dziewczyna należy do mnie, ale powstrzymuje mnie czyjaś dłoń na moim ramieniu. Obracam się w stronę chłopaka. Tony patrzy na mnie i kręci głową po chwili się odzywając.
- Poczekaj.Na razie nie możemy nic zrobić tylko obserwować.
Przytakuję mu na zgodę, bo ma racje, ale nie jestem zadowolony. Stoimy w bezpiecznej odległości i patrzymy, co się wydarzy. Po krótkiej wymianie zdań razem przeszli pasaż i kiedy byli obok kwiaciarni chłopak zniknął w niej tylko po to, aby po chwili pojawić się z kwiatami i wręcza jej mojej Olivii. Teraz to już mnie krew zlewa na ten widok. Odruchowo sięgam po pistolet, który mam pod marynarką. Tym razem powstrzymuje mnie Michael zatrzymując moja rękę.
-jesteśmy w Polsce i w centrum handlowym. To nie najlepszy pomysł na strzelanie w tym miejscu.
-Racja...
-A tak w ogóle to cię nieźle wzięło chłopie. Ostatni raz widzieliśmy ją w dniu 3 urodzin, a ty zachowujesz się jakbyś był z nią przez te 15 lat.
-Ona jest moja i żaden kutas nie będzie jej podrywał i dawał pieprzonych kwiatów!!!
Ponownie zostałem powstrzymany przez jej braci. Sam siebie nie poznaję, ale zależy mi niej cholernie.Jak tak dalej pójdzie to porwę ja choćby zaraz z stad a nie będę czekał do soboty. Powstrzymany przez nich obserwuję dalej, co się dzieje. Nie wiem, o co chodziło, bo przez mój wybuch zazdrości nie przyglądałem się dokładnie sytuacji, ale mina Olivii się zmieniła na chwile, tak jakby on coś powiedział, co ja przestraszyło. Trwało to chwilkę, po czym ruszyli dalej. Tym razem postanowiliśmy się rozdzielić i każdy z nas obserwował i z innej strony tą trojkę. Po jakiś 30 minutach dołączyło do nich kilka chłopaków. Widzę jak się uśmiecha do niektórych i mam nadzieje, że kiedyś mnie takim obdarzy. Po ponad godzinie dziewczyny wstają od stolika i ruszają do wyjścia, jednak blondyna się cofa, bo prawdopodobnie czegoś zapomniała. Nie podoba mi się, że wraca sama do tej grupki i w ułamku sekundy podejmuję decyzje. Wchodzę do kawiarni i niby przypadkiem staję za jej plecami a gdy się obraca wpada wprost na mnie. Z bliska jest jeszcze piękniejsza i cudownie pachnie, a zapach kwiatów miesza się z jej perfumami pachnącymi wanilią. Z jej słodkich ust słyszę ciche przepraszam, po czym podnosi na mnie wzrok. Przypatruje mi się chwile i marszczy nosek zastanawiając się za pewnie gdzie mnie widziała. Znowu słyszę od niej słowo „przepraszam", po czym mnie omija i wychodzi z kawiarni nie oglądając się za siebie. Ja natomiast wychodzę od razu drugimi drzwiami dołączając tym samym do stojących razem jej braci.
- Coś ty kurwa zrobił?!Mieliśmy ja tylko obserwować a nie pokazywać się .
- Musiałem, bo zmieniłem plan porwania. Przedstawię go wam wieczorem, a teraz ruszamy za nimi.

CZYTASZ
Odzyskana (Zakończona)
RomanceOna Drobna blondynka o niebieskich oczach pochodząca z jednej z wielkich rodzin mafijnych zostaje porwana w dniu swoich 3 urodzin.Obiecana synowi jednemu z szefów mafijnych zarządzającym NY. Po 15 latach zostaje odnaleziona i ponownie porwana. On ...