《18》

57 9 6
                                    

Była 15:00 usłyszałem znowu telefon. Pewnie to był LeValle, który znowu chce mi coś przekazać. Jednak gdy odebrałem telefon usłyszałem w słuchawce delikatny kobiecy głos.

- Cześć Michael, to Brooke Shields. LeValle przekazał mi wiadomość i stwierdziłam, że sama do ciebie zadzwonię. Chciałbyś może wpaść do mnie?- powiedziała z odważnym głosem.

Coś ode mnie chce, cholera. Muszę się już zgodzić, nie odmówię już jej.

- Jak chcesz, to mogę wpaść, tylko podaj swój adres. - odpowiedziałem i Brooke od razu mówiła swój adres zamieszkania. -  to widzimy się wieczorem, do zobaczenia.

- Do zobaczenia Michael.



***
Gdy była 16:30 już wyjeżdżałem z moim szoferem do miejsca spotkania. Musiałem dzisiaj bardziej się zakrywać, ponieważ media zaczęły się coraz bardziej mną interesować. Mam nadzieję, że nikt nie będzie za mną jeździł jak wcześniej.








Rachel's pov
6:20

Przebudził mnie ze spokojnego snu budzik. Otworzyłam oczy i je przetarłam.  Spojrzałam na zegar, który stał na lewym stoliku nocnym, przeszłam do pozycji siedzącej i się porozciągałam. Potem powoli wstałam i zaczęłam iść w stronę łazienki. Gdy byłam w łazience spoglądałam na siebie w lustrze, tak jak zawsze. Miałam na sobie wielki uśmiech. Cały czas myślałam o dzisiejszym wieczorze, o Michaelu. Nie mogłam się doczekać aż go spotkam. Przemyłam twarz zimną wodą i poszłam na dół zrobić sobie coś na śniadanie. Zdecydowałam, że zrobię sobie jakąś owsiankę, na dodatek zrobiłam drugą do pracy. Usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam dla odmiany radio. Słuchałam wiadomości i dokańczałam śniadanie. Po zjedzeniu umyłam miskę i znowu poszlam do góry, żeby się pomalować.

Po kilkunastu minutach mój makijaż był gotowy, więc zabrałam się za robieniem fryzury. Pomyślałam, że dzisiaj bardziej zaszaleję i zakręciłam sobie loki.

Gdy skończyłam je robić było już po 8:00, więc musiałam już się szykować do wyjścia. Trochę się stresowałam, bo to pierwszy dzień pracy, ale myślę, że wszystko będzie w porządku.

Wzięłam swoją torebkę, która stała na stole w jadalni, ubrałam buty i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Weszłam do samochodu i zaczęłam wyjeżdzać do pracy. Droga była spokojna, żadnych korków, żadnych wypadków, wszystko jest tak jak powinno być. Myślę, że dzisiaj to będzie mój szczęśliwy dzień. 







***
8:30
Zaparkowałam swój samochód przed budynkiem agencji. Wyszłam z auta i zaczęłam iść w stronę drzwi wejściowych. Oczywiście pierwsza mnie powitała przemiłq recepcjonistka z poprzedniego dnia.

- Dzień Dobry Pani Scott. Zaprowadzę Panią do Pani przydziału. - oznajmiła miło dziewczyna i zaprowadziła mnie do mojego własnego biura. Nie myślałam, że już w pierwszy dzień będę miała je własne. To jest niesamowite. - jeśli Pani będzie czegoś potrzebowała, to proszę wołać. - uśmiechnęła się i wróciła na swoje stanowisko.

Położyłam swoją torebkę na biurku i spoglądałam w okno, gdzie był piękny widok na wysokie wieżowce. Gdy spoglądałam w okno ktoś zapukał do drzwi.

- Proszę.  - krzyknęłam ze szczęśliwym głosem.

- I jak ci się podoba? - odwróciłam się i zauważyłam zbliżającego się do mnie szefa.

- Jest cudownie. Bardzo ci dziękuje za to, ale dlaczego tak od razu mi zaufałeś i przydzieliłeś mi to wszystko?
- Po prostu ci ufam Rachel i wiem, że dasz sobie radę. - uśmiechnął się i ja również. - więc nie będę ci przeszkadzać. Rób swoje, jak coś jestem niedaleko. Aha i jeszcze jedno to twoja teczka z najważniejszymi dokumentami  - uśmiechnięty podarował mi ją i wyszedł z mojego biura.

I JUST CAN'T STOP LOVING YOU // MJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz