Rozdział 27

533 45 50
                                    

Dzień przed wizytą w Norze Scarlett nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Stresowała się. Chciała zrobić dobre wrażenie na Molly i Arturze. Nie wiedziała czy mama Billa w ogóle da jej szansę. Bill był znacznie spokojniejszy, był bowiem pewien, że wszystko będzie dobrze i jego mama polubi Scarlett. Gdyby tylko ona miała taką pewność.

— Tylko mówię, że moja mama wcale aż taka zła nie jest. Widziała nas w niefortunnej sytuacji, ale nie było tak źle! Przecież nie byliśmy nadzy! Całowaliśmy się, to tyle. — powiedział Bill — A moja mama wcale nie jest święta! Ja już dobrze wiem co ona i tata robili!

— Co masz na myśli? — zapytała Scarlett, a jej chłopak uśmiechnął lekko kpiąco.

— Powiem tylko, że mogli zamykać pokój na klucz, gdy miałem pięć lat. — powiedział Bill podając jej kubek kawy — Mam tylko na myśli, że oni przecież też byli młodzi i robili różne rzeczy. A jeśli już chce się złościć to powinna na mnie, bo to ja jej nie powiedziałem o tym, że mam dziewczynę.

— A co z twoim tatą? — zapytała.

— Mój tata lubi prawie wszystkich, oczywiście zdarzają się osoby, których nie lubi, jak Malfoy, ale zazwyczaj szybko da się go do siebie przekonać. No i już z góry lubi osoby z mugolskich rodzin. — odparł Bill — Uwierz mi, kochanie, nie ma się o co martwić, a jak moja mama zajdzie za daleko to stanę w twojej obronie. Wiem, że potrafi przesadzać. — powiedział.

W sobotę po południu oboje się ubrali i teleportowali się przed Norę. Takiego domu Scarlett na oczy nie widziała, ale to dlatego, że ona wychowała się z Mugolskiej rodzinie i nigdy nie widziała w pełni domu czarodziejów. Bill zapukał do drzwi ściskając rękę Scarlett, posłał jej delikatny uśmiech, a w drzwiach stanął Artur.

— Cześć tato. — powiedział Bill wchodząc do domu.

— Dzień dobry. — powiedziała Scarlett.

— Cześć. Mama zaraz przyjdzie. — powiedział ściskając Scarlett dłoń.

— Jak praca? — zapytał Bill.

— No jak praca, nic ciekawego, miałem dość sporo interwencji w tym tygodniu. — przyznał — Wpadłem na... no wiesz... nic wielkiego.

— Nawet się nie spojrzał, co? — zapytał Bill.

— Oczywiście, że nie. — powiedział Artur — Tak jakby miał to zrobić.

— Musimy po prostu poczekać, aż sam wróci. Do niczego go nie zmusimy. — powiedział Bill — Jakieś wieści od Charliego i Jo?

— Oboje są zapracowani, no ale skoro lubią swoją pracę to nie ma co na nich narzekać. — odparł Artur.

— Mi coś wspominali, że w wakacje może uda im się tu przyjechać. — powiedziała Bill — Cześć, mamo.

— Dzień dobry. — powiedział Scarlett podając dłoń pani Weasley, która spojrzała na nią trochę niechętnie.

— Dzień dobry. — powiedziała siadając obok swojego męża na kanapie. Artur chrząknął spoglądając na żonę — Bill, robiłam porządki w twoich rzeczach, więc jakbyś chciał coś sobie zabrać to możesz je poprzeglądać. — powiedziała.

— Jasne. — powiedział Bill.

Scarlett czuła się niezręcznie gdy Bill rozmawiał z rodzicami. Nie wiedziała co ma powiedzieć, cały czas czuła na sobie wzrok Molly i wiedziała, że kobieta nieustannie ocenia każdy jej ruch. Artur zdawał się polubić Scarlett, chociaż ona mogła mieć tylko takie wrażenie, ale nie był do niej wrogo nastawiony, w porównaniu do Molly, która albo miała tego dnia naprawdę kiepski humor albo nie lubiła Scarlett.

The Night We Met | Bill Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz