- Cześć Lottie - Powiedziałam ziewając.- Hej Kiara, nie wyspałaś się? - Zapytała blondynka.
- Przez tą całą sytuację, nie mogłam zmrużyć oka. - Powiedziałam siadając przy stole w kuchni.
- Nie martw się Kiara, tu jesteś bezpieczna. - Powiedziała i posłała w moim kierunku lekki uśmiech.
Nagle przede mną pojawił się kubek z kawą.
- Dziękuję Lottie. - Powiedziałam do blondynki.
- Zjedz coś, zrobiłam kanapki. - Powiedziała z uśmiechem.
- Lottie, co jak on się dowie, że jestem u ciebie? - Zapytałam ze smutkiem w głosie.
- Skąd niby by miał wiedzieć? Proszę cię nie myśl o tym tu jesteś bezpieczna. - Powiedziała.
- Niech to się kiedyś skończy. - Wstałam i skierowałam się na górę.
Weszłam do pokoju postanowiłam się już ubrać. Gdy byłam już cała wyszykowana postanowiłam, że ubiorę na siebie wisiorek.
Dalej nie wiem skąd on wziął się wtedy na półce.Wyjrzałam szybko przez okno, zobaczyłam kogoś w kominiarce, chyba już gdzieś go widziałam. Wczoraj w lesie, machał mi z bronią w ręku. Nie to nie możliwe, skąd on wie gdzie się w tej chwili znajduję. Obróciłam się ponieważ Lottie weszła do pokoju.
- Co jest Kiara? - Zapytała podchodząc do okna.
Wskazałam jej ręka tam gdzie stała podejrzana osoba.
- Gdzie? Tam nic nie ma. - Powiedziała wyglądając przez okno.
Popatrzyłam zdziwiona w to samo miejsce, Lottie miała racje nikogo tam nie ma. Byłam pewna, że tam stał. Uciekł?
- Nie ważne, wydawało mi się, że coś tam widziałam. - Powiedziałam.
- Powinnaś odpocząć, jesteś przemęczona. - Powiedziała.
- Nie potrzebuje odpoczynku! Nie jestem przemęczona! Nie wierzysz mi?! Tam naprawdę ktoś był! Ja nie zmyślam do cholery! - Wrzasnęłam zdenerwowana patrząc na blondynkę.
- Uspokój się Kiara, jesteś pewna, że ktoś tam stał? - Zapytała zdziwiona.
- Wiem jak to wygląda ale naprawdę ktoś tam stał. Co jeśli on naprawdę wie gdzie się znajduję? - Zapytałam nie pewnie spoglądając na przyjaciółkę.
- Skąd niby miałby wiedzieć? - Zapytała siadając na łóżku.
- Tego nie wiem. - Powiedziałam chodząc nerwowo po pokoju.
- Ubrałaś wisiorek. - Stwierdziła.
- Coś nie tak? - Zapytałam spoglądając na mój wisiorek.
- Wydawało mi się przez chwilę... - Urwała nagle. - Nie ważne. - Dodała.
- Okej. - Powiedziałam.
- Idę się przejść, idziesz ze mną? - Zapytałam blondynkę.
- Jasne, możemy iść się przejść. - Powiedziała z uśmiechem.
Wyszłyśmy z domu, poczekałam aż Lottie zamknie drzwi. Stojąc tak dostrzegłam kogoś za jakimś budynkiem obserwował nas.
Nie to nie możliwe. Skąd niby wie gdzie się znajduję.
Szturchnęłam przyjaciółkę i powiedziałam po cichu.
- Lottie, ktoś nas obserwuję. - Powiedziałam szeptem, patrząc w stronę tamtego budynku.