Syriusz:
Po obiedzie ja i Remus zajmowaliśmy się przygotowaniem salonu do imprezy, a James i Reg sprzątali kuchnię. Byłem naprawdę podekscytowany imprezą, bo uwielbiałem takie wydarzenia. Poznamy przy okazji nasze nowe sąsiadki i może nawet zostaniemy taką grupką znajomych jak w jakimś amerykańskim serialu. Byłoby zajebiście, o ile rzeczywiście się wszyscy dogadamy.
Poukładałem starannie poduszki na narożniku i za pomocą specjalnego pilota uchyliłem okna, a potem włączyłem telewizor, ale puściłem z niego muzykę, przy czym jeszcze ustawiłem to tak, żeby grało z głośników. Remus przestawiał i ustawiał różne rzeczy w pokoju tak, żeby wyglądało to dobrze.
— James opowiadał ci o tym gościu, co się na nas gapił w sklepie? — Zapytałem, zerkając na niego. On pokiwał głową. — Dziwne, co nie?
— No, dziwne... Ciekawe czego od was chciał... A to nie był jakiś ochroniarz? Bo wiesz... Staliście przy alkoholach, wyglądacie młodo...
— Właśnie nie wydaje mi się. Nie był ubrany jak ochroniarz. — Pokręciłem głową. — Zresztą, przecież mamy już skończone 18 lat, mogą nam naskoczyć.
— No tak... Ja to ciągle żyję tymi czasami, gdy mieliśmy wszyscy fałszywe dowody, żeby kupować alkohol. — Przypomniał Remus, śmiejąc się cicho pod nosem i usiadł na narożniku.
— To były fajne czasy, co nie? — Uśmiechnąłem się i usiadłem mu na kolanach. On objął mnie w pasie i posłał mi uśmieszek.
— Masz tyle miejsca obok, a i tak siadasz na mnie.
— No, bo wybrałem najwygodniejsze miejsce. — Puściłem do niego oczko i pochyliłem się, aby go pocałować. Na moment przestał dla nas istnieć cały świat i skupiliśmy się na sobie. Jego dłonie lekko wsunęły się pod moją koszulkę, a ja wplątałem swoje palce w jego włosy.
— Panowie, mieliście tutaj ogarnąć, a nie dobierać się do siebie. — Usłyszałem głos Jamesa, który właśnie przyniósł do pokoju tackę ze szklankami i postawił ją na stoliku. Ja i Remus odpuściliśmy sobie nasze czułości wtedy i wstaliśmy, postanawiając pomóc w przynoszeniu napoi i przekąsek do salonu.
Dziewczyny miały pojawić się o godzinie siódmej wieczorem, która była już blisko, z tego powodu też każdy z nas latał i ogarniał co się da. Towarzyszyła nam przy tym włączona przeze mnie muzyka, dzięki której wszystko szło sprawniej.
Równo o siódmej usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, który z jakiegoś powodu odgrywał melodię "happy birthday". Prychnęliśmy wszyscy śmiechem, a ja ruszyłem do drzwi, aby je otworzyć. Ujrzałem za nimi cztery dziewczyny. Blondynkę, która przyniosła nam ciastka ostatnio, ciemnoskórą piękność z bujnymi, ciemnymi lokami, za nimi stała dziewczyna o długich, rudych włosach, a obok niej stała niewysoka szatynka z pięknymi, niebieskimi oczami.
— Witam panie! Zapraszam serdecznie! — Gestem zaprosiłem je do środka, posyłając im przy tym jeden z moich najbardziej czarujących uśmiechów. Nie zamierzałem oczywiście żadnej podrywać, nie nie. Chciałem jedynie wydać się sympatyczny.
Gdy zamknąłem za nimi drzwi, od razu poprowadziłem je do salonu, gdzie czekała już reszta moich lokatorów. Każdy rzucił krótkim "cześć" na początek, a potem na moment zapadła cisza. Uznałem więc, że dobrze będzie poprowadzić jakoś to spotkanie.
— To może zaczniemy od przedstawienia się. — Posłałem dziewczynom uśmiech. — Ja jestem Syriusz, ten mały w golfie to mój brat, Regulus, obok niego stoi James, a ten najprzystojniejszy to mój chłopak, Remus.
— No wiesz co, po tych wszystkich latach jestem dla ciebie tylko "James"... — Odezwał się, śmiejąc się pod nosem.
— Racja, muszę sprostować, mój najlepszy przyjaciel, James. — Kiwnąłem głową. Dziewczyny były już rozbawione naszym zachowaniem.
CZYTASZ
Willa Na Przedmieściach [WOLFSTAR/JEGULUS]
FanfictionKontynuacja opowiadania "Domek na działce" ~ Ze względu na to, że Syriusz i Regulus musieli opuścić rodzinny dom, Wolfstar i Jegulus wprowadzają się razem do nowoczesnej willi na przedmieściach. Warunkiem, pod jakim mogą tam mieszkać za niewielką ce...