Rozdział 1 Początki

24 5 10
                                    

Jestem Nick. Ostatnio straciłem mojego najlepszego przyjaciela. Jednak jakoś mnie to nie przejęło. Ale to co ostatnio się przydarzyło z jego powodu zmieniło moje życie o 180°. Zaczęło się od tego, że zaprzyjaźniłem się z nim w przedszkolu. Oczywiście od razu się kłóciliśmy o jakieś liche sprawy typu to jest moja zabawka, ja jej używałem. Ale to nie ważne. Nie dawno zaczęliśmy się bardzo kłócić ponieważ co roku organizują u nas festiwal muzyki jednak oboje się zgłosiliśmy normalnie nie było by o to problemu, ale liczył tylko na zwycięstwo. Był dla mnie nie miły więc oczywiście nasza przyjaźń się powoli rozpadała jednak wydawało mi się, że on tego nie odczuwał. Nasza przyjaźń rozpadła się z tego powodu, że to ja wygrałem ten konkurs. Przyjaźń jak przyjaźń kiedyś i tak by się rozpadła, ale przez to mój ,,Przyjaciel'' zachowywał się dziwnie. Po paru dniach jednak usłyszałem od mojej mamy, że Berth czyli mój przyjaciel nie żyje. Może was to zdziwi, ale jakoś mnie to nie przejęło. Byłem nadal na niego zły więc odszedłem bez słowa do swojego pokoju. Ta wiadomość ani mnie nie zasmuciła ani uszczęśliwiła, byłem neutralny wobec tej sprawy. Myślałem o tym przez cały czas jednak bez efektów.z tego rozmyślania zasnąłem i obudziłem się z rana. Zapowiadał się bardzo dobry dzień lecz po paru chwilach zmienił się w najgorszy jaki przeżyłem.Poszedlem do łazienki jak co ranek żeby umyć zęby. Gdy niespodziewanie w lustrze zobaczyłem dziwne odbicie. Wyglądało zupełnie inaczej niż ja. Po chwili skapnąłem się, że to Berth. Wykonywał te same ruchy co ja jednak się nie odzywał. W tym momencie moje całe życie stanęło mi przed oczami. Wszystkie dobre jak i zle chwile mi się przypomniały. Stałem i nie mogłem się ruszyć. Czułem się jakby mnie coś trzymało. Stałem tak jak słup soli i musiałem bardzo głupio wyglądać. Jednak odbicie znikło a mój strach wraz z nim. Szybko wybiegłem z łazienki i poszedłem do kuchni na śniadanie. Opowiedziałem mamie o tym co mi się przydarzyło oczywiście nie uwierzyła, ale chociaż czułem się lepiej , że mogłem z kimś o tym pogadać. Mama mówiła coś w stylu to był tylko sen. Byłem zaniepokojony tym co się wtedy stało jednak bardziej myślą, że mama mi nie chce uwierzyć. Skoro moja rodzina mi nie wierzyła postanowiłem opowiedzieć to mojej przyjaciółce Lemi. Nie mogłem jej znaleźć i nie wiedziałem gdzie może się znajdować. Jej mama mi powiedziała, że bawi się nad jeziorem. Więc poszedłem tam jednak jej nie ujrzałem. Paręnaścię minut później zauważyłem ją przy domu. Szybko do niej podbiegłem i zacząłem opowiadać. Moja przyjaciółka na początku nie dowierzała, że to prawda lecz po chwili zmieniła zdanie gdy kontynuowałem opowieść. Na samym końcu powiedziała coś w stylu uspokój się. Nie martw się pamiętaj zawsze ci pomogę jak będziesz miał kłopoty tylko przyjdź do mnie. Bez dźwięku potaknołem głową.
-Jesteś bardzo nie śmiały od tamtego wydarzenia-powiedziała Lemi.
-No trochę- cicho odparłem.
- Przepraszam cię, ale muszę już iść do domu- odezwała się nie śmiało moja przyjaciółka.
- Dobrze to ja już też pójdę- Odpowiedziałem.
Po powrocie do domu poszedłem do swojego pokoju i szybko zasnąłem na podłodze.

CieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz