—Dziękuje, że przy mnie jesteś, Jisung-Byli już w mieszkaniu starszego, oboje pijąc kawę zamówioną po drodze w starbucksie-Może to głupie. Ale jesteś naprawdę jedyną osobą, która naprawdę przy mnie jest. Kiedyś uważałem Chan'a za mojego najlepszego przyjaciela. Przywiązałem się do niego jak do starszego brata. Ale strasznie się na nim zawiodłem...
—Może ma gorszy czas?
—Nie wiem. Ale nie masz pojęcia, jak bardzo przykro mi było za każdym razem, kiedy próbował odsunąć mnie od mojego planu. Nie potrafiłem tego przeżyć, przetrawić. To bolało tak bardzo. Każde słowo po kolei. To dzisiaj też zabolało. Oskarżył mnie o to, że wpakowaliśmy się w kłopoty. Ja wiem, że ja też go oskarżyłem. Ale-
—Minho. Ty też masz uczucia i Chan musi to zrozumieć. Ale ty też musisz pamiętać jedną rzecz. Chan kocha cię jak swojego brata, Minho. Jesteś dla niego bardzo ważny. Martwi się o ciebie.
—Też był dla mnie jak brat. Ale-
—Minho. Nie myśl o tym narazie. Znowu będziesz się denerwować, a nie o to chodzi, nie sądzisz?-Starszy westchnął przecierając oczy.
—Masz racje...zostajesz na noc?
—Jeżeli tego chcesz to zostanę-Uśmiechnął się do starszego.
🌬🌬🌬
Hyunjin rzadko bywał w takich miejscach. Nie lubił klubów, zwłaszcza nocnych. Ale znalazł się tutaj, pijąc drinka w kolorze krwi. Samotnie, rozmyślając nad tym, co zrobił źle i dlaczego znalazł się w takim miejscu w swoim życiu. Nienawidził i kochał Jisung'a na raz. Tak samo jak Minho. Podziwiał go, ale nienawidził. Chciał, żeby Jisung był szczęśliwy. Ale chciał, żeby był szczęśliwy z nim, a nie z Minho!
—Hwang Hyunjin we własnej osobie-Chciał zignorować tą osobę, jednak nie potrafił. Spojrzał więcej w twarz osobie, której kiedyś tak bardzo nienawidził.
—Yoo Kihyun-Tak bardzo nienawidził tego imienia-Czego ode mnie chcesz?
—Jesteś sam, ja też jestem sam, więc się dosiadłem-Hyunjin westchnął-Nie wzdycham na mnie. Wolisz tutaj siedzieć sam? Oboje wiemy, że nienawidzisz być sam.
—Nienawidzę cię.
—I wzajemnie. Ale jest ci smutno. A jesteś sam. Nie powinieneś-Nienawidził tego, że Kihyun znał go tak dobrze-Wypijesz kilka drinków, pójdziesz się naćpać, a później do głowy będą przychodzić ci głupie rzeczy.
—Skąd się tutaj wziąłeś? Miałeś wyjechać...
—Wróciłem. Niedawno, dwa tygodnie temu. Moja mama wylądowała w szpitalu, mojemu ojcu przyda się wsparcie-Na chwile zapadła cisza.
—Jeżeli już chcesz ze mną siedzieć to chociaż zamów jakiegoś drinka. Podobno nie pije się samemu...-Kihyun uśmiechnął się. I chociaż Hyunjin nienawidził każdego pojedynczego kawałka i zachowania Yoo...też się uśmiechnął.
🌬🌬🌬
Dlaczego Hyunjin nie lubił Kihyun'a? Otóż Yoo był jego chłopakiem. Hwang ufał mu bezgranicznie, jak nikomu innemu wcześniej. A Kihyun? Po prostu go zostawił. Wyjechał nic mu nie mówiąc. Złamał mu serce, nieodwracalnie zostawił na nim rane.
—Przepraszam, że cię wtedy zostawiłem-Westchnął-Nie miałem wyjścia.
—Mogłeś mi powiedzieć. Cokolwiek. Jednak ty całkowicie olałeś sprawę. Wolałeś zostawić mnie bez słowa. Płakałem po tobie każdą noc tamtego roku. Nie potrafiłem się pozbierać...
—Jest mi przykro z tego powodu. Myślisz, że dla mnie to było takie banalne? Że po prodtu cię zostawiłem i byłem szczęśliwy? Nie byłem, Hyunjin. Nie zostawiłem cię bo chciałem. Zostawiłem cię, bo nie miałem innego wyjścia!
—Shownu kazał ci mnie zostawić?-Kihyun westchnął-Myślisz, że nie wiem o nim? Że się z nim pieprzyłeś za moimi plecami?
—To nie tak...
—Groził ci. Wiem o tym. Ale to też zabolało. Kiedy Hyungwon przyszedł mi oświadczyć, że nie zobaczę cię nigdy więcej. Że wyjechałeś z Shownu, że zdradzałeś mnie z nim praktycznie każdej nocy-To już nawet nie bolało. A może i bolało tylko Hyunjin wypierał z siebie tą myśl.
—Nie chciałem tego. Kochałem cię, Hyunjin. Byłeś dla mnie najważniejszy. Nie chciałem, żeby stała ci się krzywda.
—Co się stało z Shownu?
—Zginął-Ta informacja w jakiś sposób ucieszyła Hwang'a. Nie kochał już Kihyun'a. Nie tęsknił za nim. Ale wiedział, że Shownu należała się kara. Za wszystko co zrobił.
—Może zabrzmie chamsko, ale cieszy mnie to. Zasługiwał na karę. Za wszystko co robił. Pamiętaj jednak, że ty też na nią zasługujesz, Yoo. Zasługujesz na najgorszą karę jaka istnieje-I odszedł zostawiając starszego przy barze.
🌬🌬🌬
—Hyunjin...coś ty robił?-Sam nie wiedział, jak się czuje, co czuje, czy jest trzeźwy czy pijany. Nie wiedział już nic oprócz tego, że potrzebował kogoś obok siebie. A Felix był pierwszą osobą, jaka wpadła mu do głowy.
-Jesteś pijany.—Tak tak. Słyszałem to już. Albo i nie? Sam nie wiem...-Młodszy westchnął wpuszczając starszego do swojego małego mieszkania.
-Przepraszam, że jestem tutaj o takiej godzinie. Po prostu...-Westchnął. Jego głos się łamał i miał na dzisiaj naprawdę dość-Czuje, że potrzebuje kogoś obok siebie. Nie wytrzymuje psychicznie. Po prostu-Patrzył Felix'owi prosto w oczy. Jego zachodziły łzami. Dlatego Lee wydawał się być zmartwiony.—Zrobię ci herbaty, Hyunjin. Usiądź w salonie, zaraz przyjdę, okej?-Przytaknął. Przecież nie miał innego wyjścia, jak posłuchać się młodszego.
Kihyun
Skoro zasługuje na karę
Ty powinieneś być tym, który mi ją wymierzy—Kurwa...-Odłożył telefon nie chcąc go więcej widzieć. Nie chciał widzieć wiadomości Kihyun'a. Z przyjemnością wymierzyłby mu zasłużoną karę, ale nie teraz, kiedy załamywał się psychicznie, nie rozumiał siebie.
—Proszę. Miętowa herbata. Podobno lubisz...
—Przepraszam-Felix westchnął siadając obok wyższego chłopaka.
—Nie masz za co mnie przepraszać. Ale powinieneś to wypić i pójść spać. Jeżeli-
—Możesz mnie przytulić, Lix?-Zapadła cisza, której nie chciał przerwać żaden z nich. Hyunjin poczuł się głupio, a Felix nie wiedział, co miał zrobić. Patrzył się na Hwang'a z szokiem wymalowanym na twarzy.
Ale po chwili zdecydował się zrealizować prośbę starszego z nich i przytulił go do siebie. Hyunjin chciał był kochany, chciał przestać cierpieć przez każdego, którego kochał. A Felix? Chciał mu to dać, tylko oboje jeszcze nie do końca o tym wiedzą...
________________________________
09.07.2022MrsMoonK
CZYTASZ
JUST BREATHE||MINSUNG||
Hayran Kurgu„I'm still on my way Without oxygen I'ma still wonder" Jisung był bardziej niebezpieczny niż się wydawało, a Minho...Minho go po prostu nie lubił. Nie lubił go z jednego cholernie denerwującego powodu „-Coś ty taki zdenerwowany?-Zdecydował się zapy...