Od tamtego wydarzenia minęło pół roku. W tym czasie zamordowałam kolejne 26 osób. Przestało robić to na mnie jakiegoś wrażenia. Odbieranie ludzkich żyć jest teraz dla mnie wręcz codziennością. Ale to w tej chwili nieistotne. Dzisiaj są moje 20 urodziny. Organizacja sfingowała moją śmierć praktycznie od razu, jak do niej dołaczyłam, jednak nie mogłam wychodzić poza teren przez nastepne kilka miesięcy. Nie wyszłam stamtąd ani razu, aż do dzisiaj. Z okazji moich urodzin Shion postanowiła wyciągnąć mnie nad morze, żeby posiedzieć pod namiotem na plaży przez kilka dni. Byłam nieco sceptycza, w końcu od tak dawna nigdzie nie wychodziłam. Nie potrafię jednak jej odmówić... kocham ją. Od miesięcy jesteśmy razem i to uczucie ani przez chwile nie wygasło. Mimo naszej trudnej pracy jesteśmy przeszczęśliwe. Mamy już jeden wspólny pokój i mieszkamy razem od 4 miesięcy. Nie wyobrażam sobie bez niej życia, ona zresztą beze mnie chyba też nie. Całe moje życie byłam nikim. Zwykłą lesbą z depresją, od której ludzie powinni trzymać się z daleka. Ona jest pierwszą osobą, która bezwarunkowo mnie kocha i akceptuje. Jest sensem mojego życia.
Po kilku godzinach za kółkiem w końcu dotarłyśmy na plaże. Specjalnie udałyśmy się w miejsce, gdzie nie ma ludzi i rozłożyłyśmy namiot.
- I jak się czujesz na świerzym powietrzu? - spytała obejmując mnie.
- Wszędzie gdzie jesteś ty, byłoby mi dobrze - mruknęłam i wtuliłam się w nią nieco mocniej. Siedziałyśmy na piasku, nad brzegiem morza. Na niebie latały mewy, a słońce właśnie zachodziło, przez co niebo świeciło różowo-pomarańczowym blaskiem. Muszę przyznać, piękny widok. Cieszę się, że tutaj przyjechałyśmy.Następne kilka dni spędziłyśmy na spacerach po okolicy, jedzeniu w restauracjach, przesiadywaniem w barze no i na seksie pod gołym niebem. Czułam się jak w niebie. Była to nasza ostatnia noc tutaj. Jutro skoro świt wracamy do siebie, w końcu robota czeka. Rozłożyłyśmy na piasku kocyk i nagie przytulałyśmy sie do siebie. Nigdy nie zapomnę tej chwili. Czułam się, jakby to wszystko było snem, a ja miałam za chwilę się obudzić w swoim starym łóżku. Nawet nie chcę o tym myśleć. Wtuliłam swoją twarz w biust dziewczyny i przymróżyłam oczy.
- Kocham cię, Ada - powiedziała dziewczyna. Podniosłam głowę i spojrzałam na jej śliczną twarz.
- Ja ciebie też - wyszeptałam.
- Nie, mówię poważnie. Moje życie bez ciebie nie miałoby już sensu - uśmiechnęła się - jesteś dla mnie wszystkim - powiedziała i podniosła się. Ja wstałam za nią. Dziewczyna sięgnęła do plecaka i wyjęła mały pakuneczek. Chwile potem uklęknęła i otworzyła pudełeczko. Był tam śliczny srebrny pierścionek. No tak, wiedziała, że nienawidzę złotego koloru.
- Wyjdziesz za mnie? - spytała. Nie mogłam w to uwierzyć. Odruchowo zakryłam twarz dłońmi. Chwilę potem rzuciłam sie jej w ramiona, przez co obie przewróciłyśmy się na piasek. Wbiłam się wargami w jej usta. Czułam, jak łzy ciekną mi po policzkach.
- Oczywiście, że tak - wyszeptałam.Następnego ranka wyruszyłyśmy do domu. Nie mogę opisać tego, jak bardzo szczęśliwa byłam. Kilka godzin później byłyśmy już na miejscu. Tego dnia miałyśmy wolne, ale wiedziałam, że od jutra znowu będzie trzeba wrócić do pracy. Tak też było, nastepnego dnia od rana Shion miała jechać po kogoś nowego.
- Obudziłam cię? Przepraszam, śpij dalej. Jest dopiero piąta, ale musze jechać - powiedziała ubierając się. Byłam zbyt zaspana, by odpowiedzieć położyłam się i zamknęłam oczy. Po chwili poczułam jej dłoń na swoim policzku. Otworzyłam oczy i ją ujrzałam. Wyglądała jak anioł, tylko czerwono włosy. Ucałowała moje zaspane usta.
- Do zobaczenia jutro - szepnęła i wyszła, za to ja ponownie zasnęłam. Ten dzień był nudny. Nie miałam ukochanej przy sobie no a dopóki nie przywiezie mi mojej następnej ofiary, nie mam nic do roboty. Cały dzień oglądałam seriale i wieczorem ponownie zasnęłam z myślą, że następnego dnia ją zobaczę. Van Shion i Adama zaparkował przed budynkiem około szesnastej. Wyszłam przed budynek, by powitać moją narzeczoną. Z samochodu wyszedł jednak tylko Adam. Był wściekły. Podbiegłam bliżej.
- Hej, Adam! Co się stało? Gdzie jest Shion? - spytałam a on spojrzał na mnie. Jego wzrok był przerażony moim widokiem. Miał czerwone oczy, jakby wcześniej płakał. Byłam coraz bardziej zaniepokojona.
- A-ada... przepraszam, to było takie nagłe, j-ja nie mogłem nic zrobić - wydukał, a po jego policzku ponownie ściekła łza. Byłam przerażona. Rzuciłam sie w kierunku vana, jednak w bagażniku zamiast mojej nowej ofiary znalazłam Shion. Wogół niej była krew. Jej oczy były lekko uchylone, lecz widać było same białka. Rzuciłam się w jej kierunku. Jej ciało było zimne. Widziałam śmierć już tyle razy, lecz po raz pierwszy czułam coś takiego na widok trupa. Nawet śmierć Damiana przy tym była niczym. Moje ciało ogarnęły zimne dreszcze. Cała się trzęsłam, lecz z własnej woli nie mogłam się poruszyć. Głos stanął mi w gardle. Chciałam krzyczeć, płakać, lecz nie byłam w stanie. Całkowicie znieruchomiałam.
- Tamten chłopak, którego mieliśmy porwać. To on to zrobił. Myśleliśmy, że jest nieprzytomny, jednak ten tylko udawał. Dźgnął ją nożem i uciekł. Ja próbowałem to jakoś zatamować, chciałem nawet zawieźć ja do szpitala, ale było już za późno - wyjąkał, a ja słuchałam z otwartymi oczami. Były otwarte tak szeroko, że czułam, jakby gałki oczne miały zaraz mi wylecieć. Wtedy dopiero zaczęłam krzyczeć.Byłam przy jej ciele przez kilka godzin krzycząc i płacząc. W końcu chwyciłam jej ciało i zaciągnęłam do naszego pokoju. Położyłam ją delikatnie na łóżko i złożyłam na jej zimnych wargach ostatni pocałunek.
- Spokojnie skarbie. Niedługo znowu się spotkamy - powiedziałam lekko się uśmiechając. Wyjęłam z szafki w łazience żyletki. Położyłam się koło mojej narzeczonej i podcięłam sobie żyły. Wreszcie poczułam coś ciepłego - własną krew. Powtórzyłam to samo na drugim przedramieniu. Ostatkami sił chwyciłam moją wybrankę za rękę.
-Kocham cię - wyszeptałam i zamknęłam oczy. Powoli czułam, że tracę przytomność, że odpływam. Chwilę później byłam już martwa.Koniec
No i to już koniec tej całkiem długiej historii. Absolutnie podziwiam tych, którzy wytrwali i doczytali to do końca. Zrobiło się zbyt pięknie, więc musiałam dać trochę bardziej depresyjne zakończenie no ale nikt nie powiedział, że to będzie family friendly opowiadanie z pięknym love story i szczęśliwym zakończeniem. Tak czy siak smacznej kawusi czy coś i miłego dnia.
CZYTASZ
Upragniony koniec
Short StoryTW : seks, przemoc, porwanie, gore, przekleństwa Dziewiętnastoletnia Ada mimo swojego młodego wieku nie ma siły wieść dalej swojego życia. Jest lesbijką z depresją i jedyną rzeczą trzymającą ją przy życiu jest jej rodzina i jedyny przyjaciel. Pewneg...