ROZDZIAŁ 9

1.6K 36 1
                                    

Ten rozdział wyszedł mi naprawde długi, bo ma aż 2173 słów.Mam nadzieję że przypadnie wam do gustu.Do "zobaczenia" wkrótce :)
***********************************

OLIVIA

Zabawa trwała w najlepsze. Kąpaliśmy się, wygłupialiśmy a co niektórzy pili. Ja dziś postanowiłam tego nie robić, bo po pierwsze przyjechałam motorem a po drugie jutro nam na rano do pracy. Natomiast Jacek sobie nie żałował i naprawdę dużo już wypił, bo ledwo się trzymał w pionie a widzę, że sięga po kolejne piwo. Przez to jest wyjątkowo nachalny i ledwo udało mi się od niego podobnie oderwać. Pozwalał sobie za dużo próbując mnie obmacywać a nawet pocałować. Nie rozumiał słowa "nie". Udawało mi sie od niego uciec, ale kiedy "dorwał" mnie w wodzie niestety nie. Szaleliśmy z Majką i kilkoma znajomymi w jeziorze, kiedy nie wiem do mnie podszedł od tyłu i mocno złapał za ramiona następnie obrócił przodem do siebie i wbił swoje wargi w moje. Zaskoczył mnie tym, ale ja nie oddałam pocałunku i zaczęłam mu się szarpać. Moi znajomi chcieli mi pomóc, ale nie dali rady go odciągnąć. Prawda jest to, co mówią, że pijany człowiek ma w sobie wiele siły i nic go nie ruszy. Po paru minutach w końcu udało mi sie mu wyrwać i z całej siły przywaliłam mu pięścią w nos, po czym wkurzona wyszłam z wody. Widziałam kontem oka ze ktoś mu sie rzucił na ratunek, bo w końcu wylądował pod wodą po ciosie.Za mną przybiegła Majka, ale ja nie miałam ochoty na rozmowę a ona to zrozumiała. Zebrałam swoje rzeczy i ruszyłam w stronę pojazdu. Słyszałam, że inni mnie wołają, ale ja już nie zwracałam na to uwagi. Chciałam jak najszybciej się z stąd ulotnić. Założyłam kask, wsunęłam buty na stopy I ruszyłam z piskiem opon. Z tych nerwów zapomniałam się ubrać, więc jechałam w bikini, na co kierowcy patrzyli na mnie dziwnie lub z pożądaniem, ale się tym nie przejmowałam, bo byłam tak wkurza na Jacka. Telefon w torbie nie przestawał dzwonić. Nawet nie fatygowałam się sprawdzić, bo wiedziałam, że to nie moja przyjaciółka. Zanim weszłam do domu wyciągnęłam komórkę w celu wyłączenia jej. Miałam kilkanaście nieodebranych połączeń od tego idioty oraz znajomych. Żeby mieć spokój tak jak postanowiłam telefon wyłączyłam i przemykając przez dom tak, aby nie natknąć sie na rodziców ruszyłam do swojego pokoju a z stamtąd do łazienki i pod prysznic. w nocy włączyłam telefon, aby ustawić budzik, a moja komórka cały czas wibrowała. Nie czytałam sms i nie patrzyłam, kto dzwonił.Może byłam w tym momencie samolubna, ale marzyłam tylko o łóżku. Ustawiłam budzik i poszłam spać.
Dzisiaj był piątek Ostatni mój dzień jako 17 latka, ostatni dzień mojej pracy w tym wieku. Budzik zaczął dzwonić, więc pora wstać. Po prysznicu ubrałam się i ruszyłam na dół do kuchni na szybkie śniadanie a dokładnie na płatki z mlekiem. Dzisiaj postanowiłam jechać na rowerze, bo przyda mi się takie rozładowanie buzujących wciąż we mnie emocji. Podjechałam po Majkę i razem ruszyłyśmy w kierunku kawiarni.
-Oli, jeśli chodzi o wczoraj...Jacek strasznie...
-Maja nie chce o tym rozmawiać. Muszę sobie to sama przemyśleć a na razie jestem na to zbyt zła.On po wczorajszym numerze nie ma prawa sie do mnie zbliżać. Straciłam do niego zaufanie, bo był nachalny i mnie pocałował mimo mojego sprzeciwu a alkohol go nie usprawiedliwia.
- OK. Zostawmy temat, ale wiesz ze zawsze możesz ze mną pogadać.
- Tak i za to cię kocham.
Zmiana upłynęła nam spokojnie. Mimo iż by piątek było wyjątkowo mało klientów. Pod koniec pracy miałam już o wiele lepszy humor. Najpierw skupiłam się na obowiązkach w pracy a pod koniec zaczęłam myśleć o jutrzejszej imprezie urodzinowej. Dzisiaj popołudniu miałam jeszcze trening na siłowni a potem w studiu tańca a na wieczór planuje siedzieć z miską popcornu i romansidłem na netflixie. I jak postanowiłam tak zrobiłam. Po pracy zaliczyłam swoje zajęcia a po powrocie do domu wzięłam prysznic ubrałam wygodne ciuchy, zrobiłam wielką michę popcornu a d picia wzięłam sok i ulokowałam się w moim pokoju włączając film. Telefon leżał wyłączony, bo to w końcu ma być relaksujący wieczór. Odpłynęłam w krainę snu sama nawet nie wiem kiedy.
Sobota powitała mnie pięknym słońcem za oknem. Miałam dziś wolne wiec nikt mnie budził rano i wstałam dopiero kolo 12.Po prysznicu ubrałam sukienkę i zeszłam na dół na późne śniadanie. Mama krzątała się w kuchni szykując przekąski na popołudnie. Zaraz po mnie wszedł tata i podszedł szybko do mamy całując ją w policzek. Następnie wyciągnęli z szafki babeczkę z świeczką i szeroko uśmiechając się zaśpiewali mi sto lat.
-Kochanie tort dostaniesz potem, a teraz dmuchaj i niech spełnią się twoje marzenia.
- Dziękuję mamo.
Uścisnęłam ją a następnie tatę, który wyciągnął z kieszeni pudełko wręczając mi je.
- A to prezent na twoje 18 urodziny.
Podał mi to małe czarne pudełeczko, w którym po otworzeniu znalazłam piękną z białego złota bransoletkę z znakiem nieskończoności i czterolistną koniczynką z moim imieniem.
-Jest cudowna dziękuję...ale pewnie kosztowała majątek.
18 ma się raz w życiu a te urodziny są specjalne, bo oficjalnie staniesz się osobą dorosła, która samodzielnie decyduje o sobie w pełnej odpowiedzialności prawnej.
Uściskałam mocno moich rodziców ze łzami szczęścia w oczach. Może nie byli moimi biologicznymi rodzicami, ale bardzo ich kochałam. Zjadłam szybko śniadanie i chciałam pomoc mojej mamie w przygotowaniach, ale mi nie pozwoliła twierdząc ze dzisiaj jest moje święto. Pobiegłam, więc do pokoju, bo do16 miałam jeszcze parę godzin i umieszczając się wygodnie na łóżku wzięłam książkę, którą zaczęłam wcześniej czytać. Gdy przyszła pora ruszyłam pod prysznic, następnie zrobiłam delikatny makijaż, ubrałam czystą bieliznę i wsunęłam się w sukienkę, którą kupiłam z Majką. Punkt 16 usłyszałam dzwonek i nie czekając ani chwilki zbiegłam po schodach, aby powitać gości. Moi znajomi przyszli wszyscy razem a na ich czele stała moja przyjaciółka. Wszyscy razem zaśpiewali mi 100 lat i to tak głośno, że chyba cała ulica ich słyszała. Zaprosiłam ich do ogrodu gdzie wcześniej mama z tata uszykowali stół z przekąskami i napojami. Moja mama nie czekała długo i zaraz po ulokowaniu się w ogrodzie przyniosła tort.Szybko zdmuchnęłam świeczki i pokroiłam go. Był pyszny, bo z truskawkami, które uwielbiałam. Gdy zabawa trwała w najlepsze usłyszałam ponownie dzwonek do drzwi.Zdziwiłam się, bo wszyscy już byli i nikogo więcej się nie spodziewałam. Przeprosiłam moich gości i poszłam otworzyć. Jeśli to był Jacek to od razu mu zamknę drzwi przed nosem. Cieszyłam się, że nie przyszedł, bo wciąż byłam na niego zła i nie chciałam go widzieć. Po ich otwarciu na gangu stal kurier z...ogromnym bukietem czerwonych róż. Był przepiękny i ślicznie pachniał. Zastanawiałam się, kto mi go przesłał. Już miałam pytać, od kogo są, kiedy dostrzegłam karteczkę. Podziękowałam chłopakowi i zamknęłam za nim drzwi kierując się do kuchni. Odłożyłam go na bok i wyciągnęłam liścik będąc ciekawa, kto jest nadawcą.

Odzyskana (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz