Była środa. Zwykły i słoneczny dzień, gdzie nad jeziorem pływały kaczki a szum wody, dochodził aż spod brzegu rozciągającej się Wisły... Nagle zakręciło mi się w głowie. Poczułam szybki napływ energii i zamieniłam się w wiewiórkę. Nigdy nie sądziłam, ze zwykła Warszawa może doprowadzić do takiego szaleństwa, jakim okazał się wypad na fantastyczny spacer wokół parku.
USŁYSZAŁAM SZELEST.
W pierwszej chwili pomyślałam, że to dźwięk ptaków, ponieważ obok mnie znajdował się duży karmnik, który został napełniony przeróżnymi nasionami dla zwierząt. Jednak byla to tylko bajka, a moje serce z minuty na minutę biło coraz szybciej....
O kurwa - pomyślałam
Jak wielki może być ptak, skoro karmnik się przewrócił, ale nie było to spowodowane napływem wiatru.
Tak jak już mówiłam środa to słoneczny dzień, kiedy z przyjaciółmi świętujemy, jedząc lody wokół pola pełnego róż.Mijały następne minuty, a ja nadal znajdowałam się w ciele wiewiórki.
Hej.... Czy możesz mi pomóc?
Usłyszałam ponury głos, dochodzący z pośród drzew.Trochę się bałam, jednak moja inteligencja wiewiórki pomogła mi odważnie stawić czoła sprawie...
Cześć? Ptaku?
Czemu mały człowiek w ciele ptaka poprosił mnie o pomoc? Zaniepokojona tą sytuacją postanowiłam przywiązać go do drzewa, rzucając w jego stronę kasztanami. Bo chyba tak zachowała by się każda dorosła wiewiórka...
CZYTASZ
to twoja decyzja, w którą stronę skręcisz
ПоэзияW niedalekiej przeszłości spotkaliśmy wiele cudów na naszej planecie. Jednak, nie były one tak samo napełnione miłością i walką o przetrwanie młodego człowieka, który walczył o swoje własne życie. Spotkała go ciężka choroba, jednak majkel, mimo trud...