Był wieczór, zaniedługo powinien przyjść Alan. Położyłam już talerze na stole i jakiś napój, siedziałam na kanapie i zobaczyłam że, napisał do mnie Jake.
Jake
Cześć Ailey.Ailey
Cześć Jake.Jake
Co u Ciebie słychać? Nie przeszkadzam?Ailey
W sumie to nie, czekam teraz na powrót Alana.Jake
Jeszcze nie wrócił?Ailey
Nie, kończy codziennie o osiemnastej.Jake
Rozumiem, widzę że, się zaprzyjaźniliście.Ailey
Można by tak powiedzieć, masz coś przeciwko?Jake
Oczywiście że, nie. Dowiedziałaś się czegoś na jego temat?Ailey
Szczerze, to nie pytałam się w ogóle.Jake
To zapytaj, może czegoś przydatnego się dowiesz.Ailey
Wątpię ale spróbuję, muszę już kończyć bo właśnie Alan przyszedł.Jake
Do zobaczenia :).Odłożyłam telefon i przywitałam się z Alanem.
- No cześć Ailey, jak Ci minął dzień?
- A wiesz, całkiem miło. A Tobie?
- Ech, może być. - Przekręcił oczami.
- Przygotowałam dla nas posiłek, rozłożę już na stół a Ty możesz się iść ogarnąć.
- Dziękuje, naprawdę nie musiałaś się fatygować.
- Nie marudź, tylko chodź tutaj.
Obydwoje się zaśmialiśmy, czekałam kilka minut na niego. Potem usiadł koło mnie i zaczęliśmy jeść, rozmawialiśmy i śmialiśmy.
- To było naprawdę zabawne.
- Zgadzam się, a powiedz. Jak to się stało że, pracujesz w policji?
- Poszedłem do szkoły policyjnej.
- Czyli od zawsze Cię to interesowało?
- Tak, to było moim marzeniem by dostać się do tej pracy. Byłem jeden z najlepszych uczniów.
- Hoho, no nieźle.
- A Ty? Gdzie pracowałaś lub pracujesz?
- Pracowałam w kryminalistyce.
- Och, też ciekawie. Zrezygnowałaś sama?
Była niezręczna cisza, nie wiem jak mu o tym powiedzieć że...
- Uhm, pamiętasz ten filmik Lily?
- No tak.
- Gdy mój szef to zobaczył kazał mi się wynosić.
- Co? Ale że, tak od razu?
- Mhm.
- Przecież nie było dowodów, nie mógł tak po prostu Cię wyrzucić.
- Mógł, nikt nie chciałby kogoś kto jest podejrzany za porwanie dziewczyny.
- Niby tak, ale... Co zrobiłaś potem?
- Poszłam do domu, później napisałam do mnie ten szef by się z nim spotkać w jego mieszkaniu. Myślałam że, chce porozmawiać o mojej pracy. I że, jednak to pomyłka.
- A tak nie było?
Była chwilowa cisza, ale bardzo niezręczna. Nie wiedziałam jak ująć te słowa, czułam jak zaszkliły mi się oczy.
- Kiedy byłam w jego mieszkaniu, zapytałam go o czym chciał ze mną porozmawiać. - Westchnęłam. - Poczułam jak łzy spływają mi po policzku.
- Mój Boże, Ailey nie chciałem. Przepraszam, nie powiniem.
Wtedy poczułam jak Alan mnie przytulił do siebie, potrzebowałam tego. Przytuliłam się do jego klatki piersiowej, a Alan jedną ręką objął mnie mocniej w talii, a drugą głaskał mnie po głowie i uspokajał.
- Mogę wiedzieć jak się nazywa? Trzeba coś z tym zrobić.
- Spokojnie Alan, przyjechała policja w samą porę i go zgarnęła.
- Dobrze, i mam nadzieję że, go zamknął na dobre.
- Myślę że, nie będzie już mógł wykonywać zawodu.
- Raczej tak, zmieńmy temat. Twój obiad był naprawdę dobry, co jeszcze umiesz robić?
- Hm, co masz na myśli? - Podniosłam głowę i skierowałam wzrok na niego, on dalej mnie obejmował.
- Masz jeszcze jakieś ukryte talenty?
- Zaśmiałam się lekko. - Umiem malować, znaczy, tak myślę.
- O proszę, jak będziesz miała czas to coś namalujesz?
- No pewnie, zrobić Ci kanapki na jutro?
- Dziękuje ale nie trzeba, mam wolne.
- Jak to?
- Tak to, zostaję jutro z Tobą.
- Dlaczego?
- Postanowiłem że, chcę z Tobą spędzić trochę czasu. Muszę przyznać że, ostatnio brakuje mi towarzystwa.
- Skoro tak, to może masz ochotę obejrzeć jakiś film?
- Masz coś konkretnego na myśli?
- Hmm, lubisz Jurassic World?
- Omg, jeszcze pytasz? To moja ulubiona seria.
- No to postanowione, robimy sobie maraton.
- Tylko poczekaj, wezmę jakieś przekąski.
Widziałam jak Alan wstawał z kanapy i kierował się do kuchni, brał jakieś chipsy i różne napoje. Ja tymczasem wzięłam pilot który leżał na końcu stolika, włączyłam telewizor i zaczęłam szukać pierwszej części.
- Chcesz oglądać z napisami czy dubbingiem?
- Z napisami, nie wiem jak Ty, ale dubbing na tym to jakaś masakra.
- Zgadzam się z Tobą.
Po chwili Alan położył na stole różne chipsy, coś słodkiego oraz coś do picia. Potem usiadł koło mnie i oparł jedną rękę na moje ramiona, ja wtedy się do niego przybliżyłam i włączyłam film.
CZYTASZ
I'm sorry it's my fault - Duskwood
FanfictionMiasto Duskwood, nikt nie spodziewał się że, w tym mieście coś może się stać. Lecz niestety to się stało, zaginęła jakaś kobieta, dokładnie trzy dni temu. Pewna dziewczyna wiedzie spokojne życie, ma pracę oraz swój dom którego tak bardzo pragnęła. N...