6.

114 5 0
                                    

W domu Dustin'a
-Wiecie co, na chwilę pójdę do toalety, zaraz wracam.- powiedziała Max, jednak Robin wiedziała, że coś jest na rzeczy.
-Na pewno wszystko w porządku?- spytała Robin z zainteresowaniem.
-Tak, wszystko w porządku...?-
Powiedziała Max.
Wszyscy spojrzeli w jej kierunku, kiedy szła do toalety, wiedzieli, że coś jest nie tak, coś im tu nie pasowało...
-Robin, od wczoraj wydajesz się nieswoja, coś cię trapi? Przecież możesz nam powiedzieć-
Przemówił Steve.
Na co Nancy i Dustin przytaknęli.
    W toalecie Max
Max przemyła swoją twarz i spojrzała w lustro.
*Myśli*
-Za niedługo umrę... Chrissy też widziała zegary przed śmiercią... Muszę napisać dla nich listy, które przeczytają jak umrę.-
Maxim wyszła z toalety i wróciła do reszty.
-Cześć już jestem, muszę wam coś powiedzieć-
Mówi Max.
Wszyscy zamienili się w słuch.
- A więc tak, kiedy siedziałam na kanapie, słyszałam tykanie zegara, ciągłe tykanie zegara... Chrissy przed śmiercią była w toalecie, widziałam kogoś w kabinie... Zegar odlicza czas kiedy umrę... Poczekajcie chwilę...-
powiedziała Max.
Maxim zaczęła pisać listy, które mają przeczytać kiedy umrze... Była gotowa na ten moment, wiedziała że to ją czeka...
W szopie Ricka Ćmika
Eddie spojrzał na mnie i zaczął wyjmować coś z kieszeni, po tym powiedział
-Chcesz trochę zioła? Może lepiej się poczujesz stara.-
-Wiesz co, dawaj tego zioła. No dajesz stary czy nie?- Powiedziałam
Eddie dał mi trochę zioła, które trzymał w kieszeni, sam też skorzystał.
*Myśli Eddie'go*
-Cholera, to najlepsza przyjaciółka jaką mogłem sobie wymarzyć, mam nadzieję, że znowu nie wyjedzie...-
Resztę czasu spędziliśmy paląc zioło i rozmawiając. Uwielbiam go, to naprawdę najlepsza osoba jaką mogłam spotkać, naprawdę nie chcę stracić takiego przyjaciela.
U Dustin'a w domu...
Max wręczyła listy każdemu kto znajdował się w pomieszczeniu
(Nancy, Robin, Dustin i Steve), zostało jeszcze pare listów dla każdego...
-Max po co mi to, przecież będziesz z nami cały czas, nie myśl, że umrzesz proszę cię...-Powiedział zmartwiony Steve, na co Max zamilkła...
-Dobra trzymaj ten list, na wszelki wypadek, nie martwmy jej pytaniami i tym podobne...-
Dodała Nancy.

W między czasie w Szopie Ricka Ćmika

-Szlag! Eddie szybko chowaj się! Jakieś auto przyjechało pod szopę!- zaczęłam ostrzegać.
Eddie złapał mnie za rękę i wsiedliśmy do łodzi.
Po chwili z auta wysiedli koszykarze z naszej szkoły, na czele stał Jason, nasz kochany laluś, a zaskoczyło mnie jedno... Na tyłach znajdował się Lucas...
-Eddie Lucas nas zdradził, trzyma się z tymi dupkami...- Powiedziałam.
-Cholera, jak mógł... No cóż jego wybór... Chowaj się.- Odpowiedział Edd.
Grupa koszykarzy, zaczęła próbować wywarzyć drzwi od szopy. Niestety dali radę je pokonać...
Eddie szybko wypłynął łodzią przy pierwszej lepszej okazji, niestety nas zauważyli...
-Gdzie uciekacie! Sekto ognia piekielnego, bójcie się! Nie odpuścimy wam!-
Zaczął wrzeszczeć Jason.
Wzięli łódź, wsiedli do niej i zaczęli płynąć w naszą stronę... Eddie zbytnio nie wiedział co ma zrobić. Byliśmy w czarnej dziurze...

Lover's of the hellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz