OLIVIA
Po tej całym zdarzeniu z Jackiem jak najszybciej chciałam opuścić klub, bo po prostu bałam się tam zostać. Majka przekazała Klaudii, że źle się poczułam i idziemy do domu a następnie wróciła do mnie. Zabrałyśmy torebki i szybko opuściłyśmy to miejsce. Przed klubem próbowałyśmy złapać jakąś taksówkę, ale jak na złość żadnej nie było w pobliżu. Nagle z cienia wyszedł Jacek perfidnie się uśmiechając. Wiedziałam, że przy ludziach i ochronie nic mi nie zrobi. Sparaliżowało mnie ze strachu, a ten jakby nic nie miało miejsca podszedł do nas. Przyjaciółka zasłoniła mnie sowim ciałem, ale jego to nie ruszyło. Ominął ją i stanął za mną. Jego ręka wylądowała na mojej tali ściskając mnie mocniej i nachylając się do mojego ucha powiedział:
- To jeszcze nie koniec... słoneczko.
I tak po prostu mnie puścił, obrócił się i odszedł zostawiając nas same a mnie jeszcze bardziej przerażoną. Z tego stanu wyciągnął mnie glos przyjaciółki.
- Oli! Olivia! Co on ci powiedział?
- " To jeszcze nie koniec... słoneczko"...Maja, co ja mam zrobić? Boje się go?
- Idziemy od razu na posterunek to zgłosić. Nie możemy dłużej czekać.
- OK...
Jak na złość do torebek nie wzięłyśmy ani komórek ani dokumentów tylko pieniądze na drinki i taksówkę, której i tak nie było. Postanowiłyśmy, że pójdziemy na posterunek piechotą. Był niedaleko, zwłaszcza, że Jacek wszedł do klubu i raczej nie będzie wiedział gdzie pójdziemy.
- Oli chodźmy. Nie stójmy tutaj, bo on w każdej chwili może wrócić. Potem zostaniesz u mnie na noc.
Ruszyłyśmy w wybranym kierunku, co chwile oglądając się za siebie. Szłyśmy cały czas blisko siebie rozmawiając o samych miłych i zabawnych rzeczach, aby tylko odgonić, choć na chwilkę myśli na temat zdarzenia z przed niecałej godziny. W pewnym momencie przejechało obok nas znajome auto. Nie umiałam sobie przypomnieć w tym momencie gdzie ja je widziałam. Minęło nas, więc nie zajmowałam sobie tym myśli i skupiłam się na rozmowie z przyjaciółką. Nie minęło wiele czasu a to samo auto znowu nas minęło nagle zajeżdżając nam drogę na chodniku. Ponownie tego wieczoru poczułam strach. Pociągnęłam Maję za rękę z zamiarem ucieczki, ale gdy się obróciłam wpadłam na czyjś potężny tors i usłyszałam nad sobą znajomy glos:
- Dobry wieczór kochanie...
Poczułam lekkie ukłucie w szyję i nastała ciemność...Kilka godzin później
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Nie wiem ile czasu byłam nieprzytomna, ale próbowałam się podnieść jednak od razu opadłam z powrotem na poduszki. Odczekałam parę minut i ponowiłam próbę. Tym razem z małym oporem, ale udało mi się usiąść. Byłam sama a gdzie Maja i gdzie ja w ogóle jestem? Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym obecnie byłam. Siedziałam na ogromnym łóżku z białym baldachimem. Ściany były w kolorze jasnego fioletu a na jednej z nich było ogromne okno z balkonem. Po drugiej stronie zauważyłam dwie pary białych drzwi. Na wprost łóżka stała biała komoda, na której stał telewizor a obok niej zauważyłam kolejne drzwi. Ile tu ich jest? Odczekałam jeszcze chwilkę i gdy byłam pewna, że będę umiała wstać podsunęłam się do brzegu łóżka i powoli opuściłam nogi na dół a następnie wstałam. Popatrzyłam na swój strój i dzięki Bogu miałam na sobie sukienkę z imprezy. Powolnym krokiem ruszyłam w kierunku pierwszych drzwi. Powoli je otworzyłam nie wiedząc, co za nimi jest. Okazało się, że prowadzą one do ogromnej garderoby, która jest wypełniona damskimi ciuchami i butami. Weszłam z ciekawości i zauważyłam, że są w moim rozmiarze nie wiedząc, dlaczego tak jest opuściłam ją i podeszłam do kolejnych.Za tymi kryła się przepiękna łazienka z jasnymi kaflami, ogromna wanna i prysznicem, pod którym zmieściłaby się cała drużyna piłkarska. Jednego juz byłam pewna -ten, kto mnie tu sprowadził nie był Jackiem, tylko kim? Wyszłam z pomieszczenia i przypomniałam sobie o jeszcze jednych.Podeszłam do nich już nieco szybszym krokiem i pewnie chwyciłam za klamkę. Jednak te okazały się zamknięte. Nie zależało mi już na zachowaniu ciszy i z całych sił, jakie jeszcze miałam zaczęłam w nie walić żeby je ktoś otworzył. Minęła chwila, gdy usłyszałam za nimi jakieś kroki a następnie dźwięk przekręcanego zamka. Odskoczyłam od nich na bezpieczną odległość jednocześnie szukając czegoś do obrony.Jedyne, co znalazłam to wazon stojący na małym stoliku obok okna. Nie wahając się dłużej wzięłam go i ustawiłam się gotowa do rzucenia nim w napastnika. Obserwowałam, kto wchodzi do pokoju i juz miałam rzucić wazonem, kiedy w drzwiach pojawił się ten mężczyzna... a ja poczułam, że robi mi się słabo i lecę w dół.

CZYTASZ
Odzyskana (Zakończona)
RomanceOna Drobna blondynka o niebieskich oczach pochodząca z jednej z wielkich rodzin mafijnych zostaje porwana w dniu swoich 3 urodzin.Obiecana synowi jednemu z szefów mafijnych zarządzającym NY. Po 15 latach zostaje odnaleziona i ponownie porwana. On ...