Rozdział X.

588 22 19
                                    

Obudziłem się pierwszy, nie pamiętam żebym był tak zmęczony by spać koło niej, zamiast pójść do swojego łóżka...Mniejsza, dobrze że się nie obudziła wcześniej bo było by niezręcznie. Popatrzyłem się na nią za nim wstałem, Ailey jeszcze słodko spała. Odsunąłem ją tak by się nie obudziła, wstałem z łóżka i zacząłem pomału ogarniać. Było tu trochę bałaganu, gdy skończyłem to poszedłem do kuchni by przygotować śniadanie.

- Cześć Alan, już nie śpisz?

- Nie, wyspałaś się?

- Może być.

Postanowiłam również wstać, poszłam się ogarnąć i później dołączyłam do Alana.

- Co chcesz dziś robić?

- Może masz ochotę zwiedzić Duskwood?

- Hm, ale za nim to zrobimy to pojedziemy po mój samochód, który stoi nadal na komisariacie.

- Jasne.

Chwilę potem zaczęliśmy się zbierać, Alan zamknął za sobą drzwi i pojechaliśmy najpierw po mój samochód. Spotkał się ze swoimi przyjaciółmi i tym razem ich poznałam, oczywiście były już teksty typu ,, Czyżbyś sobie znalazł w końcu dziewczynę " oczywiście to był tylko żart, lecz jak to ja musiałam się zarumienić... Mam nadzieję że, tego nie było widać inaczej spaliłbym się ze wstydu. Odebrałam swój samochód i pojechaliśmy do jego mieszkania by tylko odstawić go na miejsce i znów ruszyć w drogę by zwiedzić miasto. Byłam na rynku, widziałam dużą fontannę, olbrzymie budynki, kościół, i oczywiście ładne parki.

- Nie sądziłam że, Duskwood może być takie piękne.

- Masz okazję je poznać trochę z lepszej strony, może chciałabyś już wrócić do domu?

- Już? Może pójdziemy do baru Aurora?

- Mhm, dawno nie byłem w żadnym barze.

- To może to ten czas?

- Zgoda, tylko nie upij się.

- Ty również.

- Ja nie będę pił, ktoś musi Cię pilnować.

- Nie jestem małą dziewczynką.

- Zaśmiał się lekko. - Dobrze, jeden drink mi nie zaszkodzi.

Piętnaście minut temu dotarliśmy do baru Aurora, usiedliśmy przy stoliku i czekaliśmy na nasze drinki.

Minęło może z pół godziny, a czuje jakby czas się zatrzymał. Nie wiem ile wypiłam, ale dość sporo. Alan również dużo wypił.

- Masz ochotę zatańczyć?

W tym momencie wstał i podszedł do mnie, ukłonił się i podał mi dłoń. Po chwili namysłu również mu podałam i poszliśmy na parkiet, dobrze się bawiłam. Chwilę po tym wróciliśmy do domu, nie spodziewanie Alan złapał mnie za talię i przyciągnął mocniej do siebie. Patrzyliśmy się na siebie przez dłuższą chwilę, gdy Alan jedną dłonią dotknął mojego policzka, wreszcie postanowił on pierwszy mnie pocałować. Ja byłam lekko podpita jak również i on, tej nocy trochę nas poniosło. Podniósł mnie i zaniósł na blat kuchenny nie rozłączając naszych złączonych ust, ja zaraz po tym owinęłam ręce na jego szyi i wbijalam mu swoje paznokcie w jego kręcone włosy. Wtedy popatrzył się w moje oczy, widziałam jego pragnienie. Rozumiałam je doskonale, czułam dokładnie to samo, później znów mnie pocałował. Jego pocałunki schodziły coraz niżej, a ja delikatnie odchyliłam głowę, by dać mu swobodny dostęp do mojej szyi i dekoltu. Czułam jak zsuwa ramiączka mojego stanika, całuje moje ramiona i głaszcze po plecach. Gdy wsunęłam delikatnie palce za linię jego spodni, oderwał się ode mnie, spojrzał w oczy i zapytał.

- Jesteś tego pewna? Nie chcę zrobić Ci krzywdy.

- Tak, jestem pewna. Potrzebuję tego teraz.

Po tych słowach sięgnął do kieszeni spodni, wyjął prezerwatywę. Dobrze że, o tym pomyślał, pozbyłam się za jednym razem jego spodni i bokserek, a on ściągnął moje spodnie i majtki. Spojrzałam mu w oczy i oplotłam jego ciało moimi nogami, po chwili go poczułam. Wziął mnie na kuchennym blacie, całował moje ciało centymetr po centymetrze. Odwzajemniałam jego pocałunki, tak minęła mi cudowna noc z przystojnym policjantem.

I'm sorry it's my fault - Duskwood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz