- Czułaś się kiedyś zfrendzonowana?
Albo gdy wydaje ci się, że wszystko zaczyna się układać między wami przez jakiś czas piszecie całymi dniami i nocami, widzicie się niemal codziennie, a później mimo to jesteś zlewana ciepłym moczem gdy piszecie, ale jednak gdy znowu się widzicie wszystko wydaje się normalne?
I po chwili gdy myślisz, że wszystko przepada on znów odzywa się do ciebie normalnie.
I żyjesz tak na krawędzi od jakieś pół roku.
W końcu dochodzi między wami do dwuznacznej sytuacji, i co robisz?
Kompletnie nic. Zachowujesz się tak jakby to się nigdy nie wydarzyło. Czujesz pustkę. Odzywacie się do siebie normalnie całkowicie, jakby nigdy nic.
Jednak co jeśli on zaczyna znowu przejawiać tobą zainteresowanie, a ty już nie czujesz tych dreszczy tak jak na początku.
I masz wyrzuty sumienia że go poprostu " zaliczyłam" a jednak nie możesz się powstrzymać żeby nie napisać do niego pierwsza. - upiłam łyk kawy i poczułam jak dłoń mojego słuchacza ląduje na mojej.
- nie wiem czy to przez hormony, ale jest mi naprawdę przykro. - powiedziała BonSi.- masz z nim jeszcze kontakt?
- Cały czas - uśmiechnęłam się smutno.
- Kochasz go? - zapytała.
- Nie, nawet wtedy nie. Wydaje mi się że był i w sumie nadal jest moją odskocznią od rzeczywistości.
- Czy wy później jeszcze...
- Nie, powiedział mi wyraźnie że jesteśmy tylko przyjaciółmi, i między nami nie będzie nic więcej.
- A to świnia, jakbym go spotkała urwalabym mu jaja.
- Haha nawet tak nie mów, przecież to mój przyjaciel - powiedziałam z przekąsem. I odwróciłam wzrok patrząc na ludzi spacerujących chodnikiem. - Ale wiesz co ci powiem może i dobrze, że tak się stało. Za szybko przywiązuje się do ludzi którzy okażą mi najmniejsze zainteresowanie. To chyba największa wada jaką mam.
- Em jesteś piękna, inteligentna i sprytna mogłabym wymienić tak dużo twoich zalet że siedziałybyśmy tutaj aż do zamknięcia. Może czas najwyższy zmienić podejście? - ponownie spojrzałam na dziewczynę siedzącą przedemną i uśmiechnęłam się nikle.
- Może masz rację, czas zmienić podejście i zrobić w końcu coś dla siebie.***
- Co tak usilnie przeglądasz w tych internetach?
- Boże przestraszyłeś mnie - obejrzałam się przez ramię by spojrzeć na sprawcę który wywołał mój mały zawał serca - Przeglądam siłownię JK, szukam odpowiedniej dla mnie.
- Żona mojego przyjaciela prowadzi jedną chciałabyś się tam wybrać? Często tam chodzę i chłopaki w sumie też, ma niezły sprzęt, a i karnet nie jest drogi.
- W sumie czemu nie może w sobotę?
- Świetnie to jesteśmy umówieni- chłopak uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam - A właśnie byłbym zapomniał Tae cie szukał od rana mówił coś że chce mieć rozmowę z tobą za sobą.
'- Poczeka jeszcze chwilę jak skończę papiery to do niego przyjdę. - mruknęłam.
- Co zrobiłaś? - zapytał krzyżując ręce na torsie.
- Tym razem to nie ja tylko on narozrabiał z Hanem.
- Robi się groźnie- powiedział wystawiając swoje królicze zęby w uśmiechu.
- Jak zawsze - odparłam i zamknęłam przeglądarkę. - Tak czy inaczej ide teraz to Tae pogadam z nim i może uda mi się wyjść dziś wcześniej na jakieś zakupy. - puściłam oczko przyjacielowi i wstałam zza biurka omijając go - jak będziesz wychodził zamknij za sobą drzwi. - Wyszłam na korytarz idąc do pokoju szefa zapukałam ostrożnie i po chwili usłyszałam ciche proszę.
- Taehyung słyszałam, że mnie szukałeś.
- Tak usiądź za chwilkę skończę i porozmawiamy. - uniósł głowę znad papierzysk by chwilę później coś przeczytać i podpisać. Zaczęłam się rozglądać po jego gabinecie. Co prawda byłam tu już niezliczoną ilość razy jednak zawsze coś przyciągało mój wzrok. Piękne, surowe i ciemne meble i zasłonione okna czarnymi roletami dawało odczucie jakbyś wchodził do jaskini lwa.
- Skończyłem. Na początku chciałem Ci podziękować za opiekę nad Hanem. Dobrze, że się z nim dogadałaś miałem nadzieję, że w końcu się z kimś dogada.
- Mnie również to cieszy.
- Powiedz mi czego Han chciał od ciebie, że nie mógł porozmawiać o tym ze mną? - spojrzałam na mężczyznę siedzącego na przeciwko mnie lekko przekrecjac głowę w bok.
- Są rzeczy o których nastolatek chce porozmawiać tylko z kobietą. - patrzyłam jak wyraz twarzy mężczyzny się zmienia.
- Gdyby sprawiał problemy albo było coś z nim nie tak powiedziałabyś mi?
- Oczywiście ale narazie nic się nie dzieje takiego o czym miałbyś wiedzieć. Ale zmieńmy temat. Mówiłam Ci, że znalazłam Kitty. Problem polega na tym, że Kitty nie chce współpracować. Dostałam tylko wiadomość, że jeśli będzie potrzebna wtedy nam pomoże przyjmując zlecenie.
- Rozumiem. - mężczyzna potarł podbródek i na chwilę spuścił wzrok.
- A i chciałabym dziś wcześniej wyjść.
- w celu?
- W celu uzupełnienia garderoby, produktów spożywczych oraz napoi wysoko procentowych ...- zaczęłam wyliczać na palcach.
- Dobrze dobrze możesz wyjść wcześniej, ale zanim to zrobisz zajrzyj jeszcze do mnie.
- Tak jest - odparłam i wyszłam zamykając za sobą drzwi, a tuż przed moimi oczami pojawił się czyjś tors unioslam głowę do góry i spojrzałam na wysokiego Koreańczyka, którego twarz była niczym wyzezbiona w marmurze czy pomyliłabym się nazywając go Apollem? - Pan w jakiej sprawie?
- Och przepraszam nie przedstawiłem się jestem doktor Kim SeokJin - przedstawił się- a ty pewnie jesteś jego nowa asystentka wskazał na zamknięte drzwi gabinetu na co przytaknęłam tylko ruchem głowy- Tae jest u siebie? Muszę z nim porozmawiać.
- Proszę poczekać chwilę zapytam czy ma czas pana przyjąć- uśmiechnęłam się miło i otworzyłam drzwi.
- Szefie ktoś do Pana- mężczyzna podniósł głowę i na widok stojącego za mną mężczyzny uśmiechnął się szeroko
- Jin hyung kiedy wróciłeś?
- Wczoraj i niemal od razu przyszedłem do ciebie.
- Em zrób nam kawy I zamknij za sobą drzwi. - skinęłam głową i zrobiłam o co prosił. Potem wracając do swojego małego gabinetu.
CZYTASZ
I'm your boss, honey
RandomCiąg dalszy sagi "Touch me, daddy". Hanhyung ma już 17 lat i buntuje się na każdą decyzję ojca. Taehyung po śmierci Sofii postanawia ożenić się na nowo, być może to właśnie macocha opanuje charakter Hanhyunga. W świecie w którym się obaj obracają...