➣⦅this feels wrong.⦆➢

101 13 40
                                    

「pov. Dream 」

I wkońcu.

Przyszła ta wkurwiająca baba.

-NARESZCIE DAVIDSON I GLINIAK SIĘ ZJAWILI. -podeszła do naszej ławki.- Słyszeliście panowie że nie zdajecie?

Ta wredna baba robiła se bekę z mojego imienia.

A niech spierdala.

-Jeden chuj. Ten świat to i tak tylko kawałek przeszłości.

-Co ty znowu bredzisz dziecko? -zafascynowana moją wypowiedzią nie zwróciła nawet uwagi na przekleństwo.

-Słyszała pani o podróżniku z przyszłości? Proszę bardzo jest tutaj we własnej osobie.

-Bzdury. Idź do pani pielęgniarki bo głupoty mówisz.

-Mogę wyrecytować kto w tym roku nie zda. -zacząłem wskazywać osoby które odpadły w pierwszej klasie.

-Nie wystarczający dowód.-fuknęła ta baba.

-Mam też numer do Los Angeles. Do kierownika Międzynarodowego Centrum Badań nad przyszłością i przeszłością. Tam otworzyli portal który przeniósł mnie tu. Czegoś jeszcze pani nie rozumie?

-Gliniak. Tobie naprawdę coś się stało. Przecież jesteś Clay'em nie żadną inną osobą.

-Dobra mam genialny pomysł. Za dwa dni zrobi pani niezapowiedziany test z ostatniego działu oraz przepyta osoby z nieparzystym numerem. Mam rację?

Baba aż złapała się za serce.

-Masz rację, ale skąd..

Po pierwsze.

Przewidywalne.

Po drugie.

-Jestem z przyszłości? Już to przeżywałem? Chyba logiczne.

Wszyscy w klasie pobladli na twarzy a George aby siedział dumny.

W sumie potem ta baba odeszła i bała się mnie o cokolwiek spytać a Ash siedział jakby miał zaraz zginąć z moich rąk.

W sumie taki jest plan.

25 minut później obudził mnie dźwięk dzwonka na przerwę.

George złapał mnie za rękę i wyciągnął z sali.

-Co ty odprawiasz. Czemu mówisz o tym wszystkim?

-A co się stanie? Jestem panem tego świata tak w sumie.

Spojrzałem w stronę patio.

Nasza klasa roznosiła tą wiadomość jak pies błoto na łapach.

Kierowała się do mnie spora grupka osób.

Chcieli ze mnie zrobić jakaś wróżkę tylko że ja nie przepowiadałem a wiedziałem.

Na czele tego wszystkiego.

Szedł Dylan.

Chłopak w którym bylem zakochany po uszy.

Nadal jestem?

Chyba nie.

-Cześć Clay!- przywitał się z uśmiechem na twarzy co odwzajemniłem.-Mam.. małe..pytanie?

-Słucham uważnie.

George patrzył się na nas jakbyśmy się mieli zaraz przelizać.

-Więc.. to trochę. Argh. Dobra. Jak dowiedziałeś się o moich uczuciach do ciebie.-zakrył twarz, zupełnie jak George.

Kurwa.

Zamurowało mnie.

George'a chyba też.

Wyglądał jakby miał zaraz komuś przypierdolic z metalowego pręta w głowę.

Skłamać że jesteśmy razem w przyszłości czy powiedzieć prawdę.

-Ja.. Nic o tym nie wiem.. Nie znamy się już w przyszłości. -dalej miałem jakiegoś laga.

Powiedzieć mu, że mi się podoba czy nie?..

Z jednej strony jest atrakcyjny i w ogóle.

Ale z drugiej..

Złamię serce George'owi.

-Boże.. PRZEPRASZAM!-pobiegł do tej swojej laski która jak się okazało była jego przyjaciółką i tylko flirtowali ze sobą dla żartów i chyba się popłakał nie wiem bo sobie poszli.

George przyszedł do mnie bliżej.

-Na co czekasz? Chyba po to tu przybyłeś. A teraz masz idealną okazję.

-To..to nie jest już to samo. Tutejszy Clay, owszem buja się w Dylanie ale.. ale ja nie.

-Naprawdę, to, że cię kocham nie znaczy, że nie możesz mieć kogoś innego. Dalej idź za nim.

-Chwila moment to wy nie jesteście razem?-mruknął jakiś niski głos za nami.

Ash.

Znowu.

-Oczywiście że jesteśmy.-speszył się brunet.

-Czego tu kurwiu chcesz.

-Widzę że wróciłeś jak obiecałeś. Ale jesteś jakiś bardziej..wymiękły?

Teraz to mnie wkurwił.

-Owszem. Miewam różne akcje w przyszłości. Jednak jestem o wiele silniejszy niż wcześniej i z łatwością mogę cię połamać.

-Dawaj, chcesz się przekonać?

-Po szkole, oczywiście.-burknąłem.

Ash poszedł w swoją stronę z chytrym uśmieszkiem na twarzy.

George aby patrzył na mnie.

-Nie rozpierdoli cię?-spytał.

-O to się nie martw.

-Co do Dylana. Naprawdę powinieneś spróbować. Co ci szkodzi?-złapał mnie za ramię.

Ale co jeśli czułem wtedy coś do kogoś innego tylko nie mogłem tego wyrazić i sobie tego uświadomić bo nie chciałem zadawać sobie bólu tym, że będę musiał go opuścić?

Wtedy tego jeszcze nie wiedziałem ale..

Kochałem go.

Kochałem George'a Davidson'a

_______________________________________

644 słów

jezu gówno ten rodział wniósł nmg

✔️ admirer from past  // dnf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz