—
#setyoufreeff na Twitterze!
—zmieniłem okładkę, podoba się?
— Więc... Zayn. - uśmiechnął się Louis— Wybacz za tą sytuację. - pokręcił głową na boki, zaciągając się papierosem.
— Nie ma sprawy. - odpowiedział blondyn poklepując modela po ramieniu— Serce nie sługa, prawda? Poza tym, wiedziałem że mi się nie uda. Ale warto było spróbować.
Louis na przerwę w pracy postanowił wyjść na zewnątrz, aby zapalić. Zaczepił go pewien naprawdę bardzo przystojny chłopak, który zaczął z nim rozmowę, i powiedział mu o tym że był w jego domu. Szatyn widział że mulat był przybity, i starał się go pocieszyć. Poza tym, wydawał się być bardzo fajną osobą- Louisowi też było głupio przez to, że Zayn narobił sobie nadziei tym głupim kastingiem.
— Słuchaj... - chrząknął szatyn wyciągając telefon z kieszeni, uprzednio gasząc peta— ...zapisz sobie mój numer. Może umówimy się kiedyś na papierosa czy granie w coś.
Okazało się, że łączyło ich naprawdę sporo; obaj lubili spacerować, uwielbiali psy, palili, słuchali podobnej muzyki, zbierali płyty, kochali superbohaterów i granie w gry o nich. W czasie tej krótkiej rozmowy dowiedzieli się o sobie naprawdę sporo.
Zayn przytaknął głową w zrozumieniu, po czym wyciągnął papierosa z buzi i swój telefon z kieszeni. Zapisał numer do szatyna, i podał mu również swój, mając nadzieję że rzeczywiście uda im się jeszcze kiedykolwiek złapać.
— Cała ta sytuacja jest cholernie głupia. - skrzywił się Louis— Nie podoba mi się to, i... - miał zamiar dokończyć wypowiedź, gdy nagle zobaczył jakiś paproch we włosach młodszego. Uśmiechnął się delikatnie.
— Co?- zapytał Mulat z uśmiechem.
— Nic. - odparł Louis śmiejąc się cicho, aby następnie odchrząknąć i złapać piórko między palce, wyrzucając je na ziemię— Już nic. - dodał patrząc na delikatny rumieniec na twarzy brązowookiego.
Nagle obaj poczuli na sobie błysk aparatu. Odkręcili się w tamtą stronę, i zobaczyli za siatką dwie osoby z aparatem. Louis wywrócił oczami i ułożył dłoń na łokciu Mulata, chcąc przejść z nim w bardziej ustronne miejsce, gdy nagle ktoś zaszedł go od tyłu, i zakrył mu oczy dłońmi.
— Zgadnij kto to. - nagle niebieskooki usłyszał śmiech Harry'ego tuż przy swoim uchu.
— Znamy się? - odparł Louis opierając się łopatkami o brzuch bruneta, który przyciągnął go blisko swojego ciała.
— Zaraz możemy to zrobić. - odparł loczek i pochylił się nisko, aby ucałować szatyna.
Louis gwałtownie wyrwał się z uścisku zielonookiego, patrząc na niego w przerażeniu. Harry jedynie uniósł brew w górę, udając że nie wie o co chodzi starszemu.
— Harry, tu są papsy. - szepnął Louis.
— Serio?- zdziwił się brunet, zaczynając rozglądać się na boki— Nie wiedziałem. - dodał z niewinnym uśmiechem na twarzy.
Szatyn wywrócił oczami, i ponownie zwrócił się w stronę Zayna. Rozmawiało mu się z nim lepiej niż z Harrym. Prawdopodobnie dlatego, że przy czarnowłosym nie czuł presji, i patrząc na niego nie musiał myśleć o miłości. Lecz fakt, że jego miłość stała za jego plecami, wcale mu nie pomagał.
— Zayn, to jest Harry mój... - chrząknął patrząc na zielonookiego przez ramię— ...mój- przełknął ślinę, dostrzegając uśmieszek na twarzy loczka— Mój chłopak.
CZYTASZ
Set You Free| Larry fanfiction
أدب الهواةW rodzinie Louisa panuje zasada, która zobowiązuje do zawarcia związku małżeńskiego w wieku 19 lat. Rodzice szatyna w jego niewiedzy organizują kasting, który to przeszedł tylko jeden chłopak- Harry. Harry, który próbuje uwieść szatyna tylko dla jeg...