21

641 34 26
                                    

Pov Martyna (ten sam dzień co poprzedni rozdział)

Jest godzina 19.15 ja jestem w restauracji Stolica i czekam na swoje zamówienie któro ma być kolacją moją i taty. Ja zamówiłam sobie makaron penne a tacie wzięłam grillowaną pierś z kurczaka. Z dziewczynami pożegnałam się obok zamku królewskiego jakieś pół godziny temu a sama poszłam do owej restauracji. Siedziałam przy stoliku gdy nagle zauważyłam Maję wchodzącą do restauracji. Dziewczyna podeszła do kasy i chyba coś zamówiła po czym zauważyła mnie i podeszła

- O witam ponownie - powiedziała dziewczyna podchodząc do stolika przy którym siedze

- No witam. Co tu robisz? - zapytałam uśmiechając się

- Słuchaj bo to jest hit. Ja wsiadam sobie do auta, wyjeżdżam z parkingu, dzwoni Leo mówiąc żebym ogarnęła kolację no to mówię że wstąpię do maczka a ta do mnie że mam coś lepszego ogarnąć to jej mówię żeby pizzę zamówiła a ta żebym ogarneła normalne jedzenie i się rozłączyła. No to jadę i najbliżej była ta restauracja no to stwierdzam że chuj będzie ta. I w ten sposób się tu znalazłam- zaśmiała się

- Ciekawa historia życiowa - również się zaśmiałam

- Ja wiem. A ty? Co tu robisz?

- Po kolację dla mnie i taty bo mu się zachciało kurczaka z grilla.

- Mogę cie odwieźć jeśli chcesz później - zaproponowała

- Wiesz co zamówię ubera bo sądzę że jedzenie ci wystygnie jedzenie zanim dojedziesz do domu.

- Dobra masz racje - powiedziala dziewczyna i akurat w praktycznie tym samym momencie kelner przyniósł nam nasze zamówienia spakowane na wynos

- To co widzimy się jeszcze w tygodniu? - zapytałam Maję gdy wychodziłyśmy z restauracji

- Czemu... - zaczęła ale przerwał jej krzyk. Krzyk mojej matki

- Martyna czy ja nie wyraziłam się jasno?! - wykrzyczała kobieta przerywając wypowiedź Majki.

- Co ona tu do cholery robi? - powiedziałam pod nosem mając nadzieje że tego nie usłyszy

- Wsiadaj w tym momencie do auta! Wyraźnie ci mówiłam że masz zakaz spotykania się z tą dziewczyną! Do auta już! W domu porozmawiamy o twoim zachowaniu! - krzyknęła po czym zaczęła ciągnąć mnie za ramię do samochodu

- Ale o co pani chodzi. To był zbieg okoliczności że się tu spotkałyśmy - powiedziała Maja w stronę mojej matki która tylko zjechała ją wzrokiem po czym praktycznie siłą wepchnęła mnie do auta.

Gdy dojechałyśmy pod dom kobieta wyszła bez słowa z auta i skierowała się w stronę drzwi wejściowych

- Ruszaj się! - krzyknęła w moją stronę i weszła do domu. Ja chwilę później opuściłam pojazd i weszłam do domu

- Tadeusz czy ty rozumiesz że nasza córka nie słyszy co się do niej mówi - usłyszałam z kuchni zaraz po wejściu do domu

- Ale o co chodzi? Co się stało?- mówił opanowanym głosem mój tata, a ja poszłam do miejsca w którym przebywali moi rodzice

- Nasza córka dalej spotyka się z tą smarkulą mimo wyraźnego zakazu - powiedziała matka i sięgnęła po szklankę wody - Przyłapałam je razem w restauracji

- Fakt wysłałem Martynę po kolację i może to był zbieg okoliczności że się spotkały - mówił mój tata i podszedł do mnie by zabrać jedzenie które trzymałam

- No na pewno zbieg okoliczności. Tadeusz nie bądź śmieszny

- A tak w ogóle czemu wróciłaś wcześniej do domu? Miałaś być w niedzielę a jest wtorek o ile się nie mylę - zaczął mój tata w trakcie otwierania pudełek z jedzeniem które miało być naszą kolacją

- Dostałam wiadomość od pewnej osoby że Martyna cały czas spotykała się z tą dziewczyną mimo zakazu więc wróciłam szybciej bo to jest karygodne że nasza córka nie słucha co się do niej mówi

- Ale czekaj od kogo ty niby takową wiadomość dostałaś? - odezwałam się pierwszy raz od początku tej "kłótni"

- To nie jest w tym momencie ważne- fuknela matka skanując mnie z góry do dołu

- Ja się chętnie dowiem jaka małolata ci takie głupoty wypisuje - powiedział mój tata patrząc na moją mamę

- Koleżanka z klasy Martyny. Przedstawiła się jako Wiktoria Łata - odparła moja mama i usiadła na krześle - Na początku nie chciało mi się wierzyć w to bo myślałam że wyraźnie daliśmy Ci Martyna do zrozumienia że masz zakaz spotykania się z tą całą Miją czy jak ona się tam nazywała ale zapewniała mnie że to prawda

- Zabije szmate. To żadna Wiktoria Łata. Tato, to ta dziewczyna Asia która tu czasem przychodziła. Dziś się z Anią z nią pokłóciłyśmy bo pisała do innej koleżanki z klasy jakieś groźby. Postanowiła się zemścić i napisać do ciebie- ostatnie zadanie skierowałam w stronę mojej matki odwracając się do niej po czym szybko poszłam do mojego pokoju.

Po położeniu się na łóżko wzięłam do ręki telefon i szybko zadzwoniłam do Ani tłumacząc jej sytuację z restauracji po czym do rozmowy dodałam Majkę. Odpowiedziałam im całą moją " kłótnie" z rodzicami i zgodnie stwierdziłyśmy że trzeba zrobić z Asią porządek bo zaczyna przesadzać. Chwilę jeszcze pogadałyśmy, a gdy się rozłączyłyśmy poszłam do łazienki się umyć,a leżąc już pod kołdrą powtórzyłam szybko matmę i poszłam spać.

Środa 7.45
Jestem już w szkole, siedzę pod klasą czekając aż Ania przestanie pierdolić o tym co zrobi Asi wiedząc że nie odważy się na żadną z tych rzeczy. Dziś odziwo byłyśmy w szkole szybciej niż zwykle gdyż chciałyśmy powtórzyć sobie materiał na matmę. Co do rodziców, a w zasadzie mojej mamy, rano okazało się że musi wyjechać gdzieś w pilnej sprawie i wróci dopiero po moich maturach, wydaje się to dziwne ale wolę nie wnikać
Mniej więcej o godzinie 7.54 na szkolny korytarz wkroczyła Asia która podeszła do nas i jak gdyby nigdy nic powiedziała

- Hej dziewczyny

- Paaa - rzuciła Ania i wstała z podłogi ciągnąć mnie za sobą w stronę sali - Ona ma czelność się jeszcze z nami witać. Laska ma nie wiem jakieś rozdwojenie jaźni czy co - mówiła Ania w trakcie rozpakowywania plecaka gdy dotarłyśmy do sali

- Wiem jedno. Jest mocno zjebana. Ja naprawdę nie wiem jak mogłyśmy się z nią zadawać - powiedziałam i akurat w tym momencie do klasy weszła Aśka która chciała siąść obok nas gdyż ławka była 3 osobowa.
Ania szybkimi ruchem położyła na wolne krzesło plecak mówiąc twardo że tam jest zajęte. Aśka nic nie powiedziała tylko zaczęła się rozglądać za innym miejscem.

Równo z dzwonkiem do klasy weszła nasza wychowawczyni informująca nas że dziś zamiast matmy zrobimy sobie godzinę wychowawczą gdyż chce się dowiedzieć na jakie studia planujemy iść i co mamy w planach robić po ukończeniu szkoły

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za jeden dzień opóźnienia ale nie miałam kompletnie weny na ten rozdział

Naprawdę...|| Maja Janowska || ZAWIESZONA ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz