Minęły już 3 miesiące.
Cudowne było mieszkanie an skarpę góry, w czterech ścianach z psującymi się kapsułami.
Oczywiście to Jake dostał tą najrzadziej, bo jak to Grace uznała?
Jake ma największe wtyki w wiosce, no tak, bo przecież bycie łowca to mało, Varian dosłownie przyjaźnił się z wodzem! Ale bo Jake rucha jego córkę to już jest ważniejszy!Relacje? Ich 5 miała się dosyć po miesiącu, a są tu razem 3, Variana trzeba ściągać siłą, aby wrócił do tego ciała ludzkiego, słabego, aby je jedynie nakarmić, przespać się i wykąpać się.
Miał nowe życie, lepsze.
Zrobił się marudny, jechał na 2 kubkach kawy i chlebie, podczas gdy avatar był zdrowy, nigdy nie chodził głodny i zawsze uśmiechnięty.
-Wchodzę pierwszy! Bo w przeciwieństwie do pana na wózku ja mam robotę w wiosce...-Ostatnie zdanie marudził wkurwiony od rana już, lekko ospały uruchomił swoją kapsułę.
-Jadłeś śniadanie?
-Nie!
-Nie waż mi się w takim stanie tam wchodzić! Kiedy prysznic ty brałeś?!- Grace, złota kobieta, nadal miał do niej ogromny szacunek, była ich taką niańką w tym piekle o czterech ścianach, ale faworyzacja Jake go wkurwiała, kurwa jedyne co robi to biega z Netyri po lesie, cieszą się jak jebany debil wszystkim gdy on buduje sobie pozycje, walczy z jebaną traumą z dzieciństwa!
Wkurwił się jeszcze bardziej, kopnął krzesło, które uderzyło w wózek wjeżdżającego marins, wszyscy spojrzeli na niego zszokowani.
Długie włosy teraz miętoszone przez chude ręce, podkrążone oczy, spod podkoszulka widzieli jego żebra.
-Coś ty z sobą zrobił?-Oddychał szybko, chodził w kółko, nie spał za dużo w przeciągu 2 tygodni, odbiło się to an jego zdrowi psychicznym.
-Nie wasza sprawa, wioska się budzi, zaraz idźmy na polowanie, jeżeli znów się spóźnię Tsu'tey mnie upierdoli!
-O nie nie nie! Nigdzie do cholery nie idziesz! Nikt dzisiaj nie idzie! -Zasilanie kapsuł zostało odłączone, Varian poczuł się dziwnie, jakby ktoś oderwał go od nałogu, był zły.Ale próbował się opanować, to było złe, że tak reagował.
Więc usiadł spokojnie, biorąc długie wdechy i wydechy.
-Co ci się stało? Wstajesz najwcześniej, wracasz późno, zapuszczasz się! Wyglądasz jak trup!- Nie odpowiedział, musiał pomyśleć.
Naprawdę źle czuł się w tym ciele, było słabe, łatwo było je zaniedbać, miał z nim koszmarne wspomnienia, za dużo blizn...
Łatwiej było mu żyć w tym ciele, będąc docenionym i w końcu komuś na nim zależało...
CZYTASZ
Soul Dream- Avatar
Science FictionVarian uciekł, uciekł od problemów swojego życia. Nie do innego kraju, miasta, ale na inną planetę...