ROZDZIAŁ 16

1.3K 33 4
                                    

OLIVIA

Miałam sen...nie to nie był sen to był koszmar, z którego nie umiałam się wydostać. Poczułam na ramionach czyjeś ręce i cudowne ciepło i usłyszałam zmartwiony głos:
- Kochanie obudź się, jesteś bezpieczna, Olivio...
Mimo iż bardzo chciałam otworzyć oczy nie umiałam, był zbyt ciężkie. Ciepłe dłonie szturchały mnie a kojący głos lekko uspokajał.Wiedziałam, że na pewno krzyczałam i się kręciłam, bo koszmary nawiedzały mnie regularnie, ale ten był inny i mimo że balansowałam między jawą a snem wiedziałam, kto jest obok mnie, że to on jest koło mnie. Gdy nie umiał mnie obudzić a jego dłonie zniknęły z moich ramion poczułam jak miejsce obok mnie się ugina a te ciepłe dłonie otulają mnie w pasie i przyciągają do siebie. Uspokoiłam się i koszmar odszedł a ja usłyszałam jeszcze za nim pogrążyłam się w głębszym śnie:
- Nie pozwolę cię więcej skrzywdzić kruszynko.
Niestety koszmar powrócił wkrótce. Wierciłam się krzycząc i nawet on nie umiał mi pomóc . Z wielkim wysiłkiem po kilkunastu próbach otworzyłam oczy podnosząc się z krzykiem do pozycji siedzącej lądując w ramionach mężczyzny. Przytulił mnie do swojego torsu i delikatnie głaskał po plecach a koło ucha usłyszałam jego cichy szept:
-Spokojnie kochanie, to tylko zły sen.Nic ci nie grozi, jesteś bezpieczna…
Odzyskawszy trzeźwość umysłu nie dałam mu dokończyć i wyrwałam się z jego objęć uciekając na drugi koniec łóżka jak najdalej od niego. Czemu ja na to pozwoliłam ,na to żeby mnie objął… chociaż wiedziałam że to on mnie próbował obudzić a potem pomógł choć na chwilę spokojnie zasnąć, ale musiałam zapytać.
- Co ty tu robisz? Czy ty byłeś tu cały czas?
Popatrzyłam na niego podciągając drugi koniec kołdry pod brodę, Miałam trochę z tym kłopotu, bo przecież siedział na niej, ale jakoś dałam radę. Nie mogę jednak zaprzeczyć temu jak się czułam. W jego ramionach byłam spokojna i czułam się bezpieczna, ale ja nie mogę tego czuć, to mój porywacz. Nie odpowiedział na moje pytania. Siedział na skraju łóżka i bacznie mi się przyglądał swoimi pięknymi brązowymi oczami, tak jakby coś analizował. Wtedy przypomniałam sobie, co miało niedawno miejsce. Salon, rozmowa i list a potem krzyki i ciemność. Wpatrywaliśmy się w siebie czekając aż któreś z nas pierwsze się odezwie. Cisza, która między nami panowała była przerażająca, ale to on postanowił ją przerwać.
- Olivio… porozmawiajmy, daj mi wytłumaczyć wszystko na spokojnie.
- Co ty chcesz mi tłumaczyć?! Zabraliście mnie, wmawiacie, że jestem porwanym przed 15 laty dzieckiem jakieś mafijnej rodziny i siostrą ich synów, a ty, kim jesteś? Może moim przyszłym mężem, bo zostałam ci obiecana w dniu swoich urodzin?!
Popatrzył na mnie z spod zmrużonych oczu. Kurwa! Czyżbym trafiła w setno?! Uwielbiałam czytać książki a zwłaszcza romanse mafijne, ale dla mnie to była fikcja, bo w prawdziwym świecie takie rzeczy nie mają miejsca, prawda??
- Olivio proszę uspokój się.Przyniosę ci wodę i porozmawiamy sami, bez twojej rodziny i odpowiem ci na twoje pytania.
- Ok…
Zgodziłam się niechętnie na jego propozycje, ale teraz i tak nie miałam innego wyjścia. Byłam zbyt słaba, aby próbować ucieczki i do tego jeszcze musiałam ustalić z Majką jak to zrobić. Z drugiej strony czułam, że, mimo iż on mnie tu sprowadził to jestem przy nim bezpieczna i mogę mu zaufać, tak jakby łączyło nas coś nierozerwanego, ale czy ja chcę mu zaufać? Wyszedł zamykając za sobą drzwi, a ja siedziałam wciąż skulona na łóżku nie mogąc się ruszyć. Miałam tysiąc myśli na minutę zastanawiając się jednocześnie nad pytaniami, które chcę mu zadać.

CADEN

Wychodząc z pokoju dziewczyny jeszcze raz zerknąłem w jej kierunku. Siedziała skulona na łóżku obserwując każdy mój ruch. Zanim do niej wrócę i odpowiem na jej pytania muszę napić się czegoś mocniejszego. Zamknąłem za sobą cicho drzwi i ruszyłem w kierunku salonu. Przechodząc przez jego próg poczułem na sobie pytające spojrzenia wszystkich obecnych, ale mnie w tym momencie interesował tylko barek. Michael domyślając się, czego mi teraz potrzeba podał szklaneczkę z brązowym trunkiem uprzedzając mój krok w wybranym celu. Upiłem spory łyk a ciepło alkoholu rozgrzało moje gardło. Tego mi trzeba było. Teraz dopiero mogłem odpowiedzieć im na ich nieme pytanie.
-Obudziła się parę minut temu. Śnił się jej jakiś koszmar. Najpierw wołała Sophię, potem Franka a na końcu …mnie. Nie umiałem jej obudzić, więc położyłem się obok niej przytulając do siebie. Uspokoiła się i spała spokojnie parę chwil, po czym znowu zaczęła krzyczeć i wiercić się. Usiadłem obok niej próbując ją obudzić, ale ona sama wstała z krzykiem wpadając w moje ramiona, po czym uciekła na koniec łóżka. Posłuchajcie ona nie jest głupia i według mnie będzie ciężko przekonać ją do tego, że to, co się dowiedziała jest prawdą. Zgodziła się, co prawda niechętnie, ale zgodziła się ze mną porozmawiać …tylko ze mną bez świadków. Odpowiem na jej pytania …wszystkie, jakie mi zada. Nie możemy przed nią ukrywać, że ma zostać moją żoną. Proponując jej o rozmowę i wytłumaczenie na spokojnie sytuacji, ona w złości z ironią wspomniała o byciu jej mężem. Nie odpowiedziałem jej na to, ale wydaje mi się, że ona wie, że trafiła w setno tym stwierdzeniem. Teraz idę po wodę i wracam do niej, a was proszę o to abyście dali nam teraz spokój.
Miałem już wychodzić, kiedy usłyszałem jak Tony się odzywa:
-On ma rację. Nie możemy przed nią ukrywać tego, że jest mu obiecana. Ojcze powiedziałeś jej o mafii, o nas i o tym, że Caden musi powiedzieć jej druga część. Teraz musi poznać dalsze szczegóły z naszego życia, a skoro przez sen wołała Cadena i przy nim, choć na chwilę się uspokoiła, to niech on z nią porozmawia tak jak mówi. Może przypomniało się jej coś z porwania i właśnie jemu to zdradzi.
Kiwnąłem mu głową na podziękowanie i dopiłem drinka. Odkładając go po drodze na stolik ruszyłem do kuchni po wodę. Z lodówki sięgnąłem 2 butelki a gdy się obróciłem przede mną stała jej przyjaciółka.
-Obiecaj mi ze jej nie skrzywdzisz…

MAJKA

Siedziałam cały czas na kanapie w otoczeniu dwóch jak się dowiedziałyśmy jej braci odkąd Caden wyniósł na rękach moją nieprzytomną przyjaciółkę. Byłam w takim samym szoku jak ona po usłyszeniu tego wszystkiego. Chciałam pobiec za nimi, ale byłam sparaliżowana ze strachu. Nie wiedziałam też czy mogę się ruszyć z miejsca, bo głównie uwaga była skupiona na niej a ja byłam chyba przypadkową ofiarą porwania. Znam ją bardzo długo i wiem, że ma koszmary i będzie jej ciężko w obcym miejscu z obcymi ludźmi. Poproszę ich o to abyśmy miały wspólny pokój, bo nie zostawię jej samej. Zaplanujemy ucieczkę z tego miejsca. Od ich wyjścia minęło już 1.5 godziny. Z początku pytali mnie o Olivię i proponowali abym opowiedziała coś o sobie. Odpowiadałam krótko na ich pytania nie wchodząc w szczegóły a o sobie prawie nic nie mówiąc. Chyba rozumieli, że nie chcę rozmawiać ani o mojej przyjaciółce ani o sobie, więc odpuścili i siedzieliśmy w ciszy. Zaczynałam czuć zmęczenie a moja głowa mimowolnie opadła na ramię blondyna. Poczułam jak obejmuje mnie swoim ramieniem przyciągając do swojej klatki. Moje powieki prawie się zamykały przynosząc sen, kiedy do salonu wszedł brunet. Nic nie mówiąc przyjrzał się nam, po czym wykonał krok w stronę barku jednak uprzedził go brat blondyna podając mu alkohol. Opowiedział, co wydarzyło się  w pokoju Olivi. Chciałam iść do niej ponownie, ale tym razem zatrzymały mnie jego słowa
-…” Teraz idę po wodę i wracam do niej, a was proszę o to abyście dali nam teraz spokój.”
Zostałam na miejscu obserwując sytuację i słuchając chłopaka, który wciąż mnie obejmował. Gdy skończył Caden się obrócił i wyszedł. Nie czekałam dłużej i wyrywając się z objęć mojego towarzysza pobiegłam za nim zostawiając zaskoczonego moim ruchem Tonego. Dogoniłam go, gdy sięgał z lodówki wodę. Stanęłam niedaleko i czekałam w milczeniu. Gdy obrócił się w moją stronę - odezwałam się:
- Obiecaj, że jej nie skrzywdzisz… Jest dla mnie jak siostra i bardzo ją kocham, a ostatnio…
- Nie skrzywdzę jej, ani ja ani nikt inny… poczekaj…
Zamyślił się a ja uświadomiłam sobie, że powiedziałam o jedno słowo za dużo, co on na nieszczęście wyłapał.
- Co to znaczy ostatnio?
- Coś musiało ci się przesłyszeć.
- Nie przesłyszało mi się Majka, ale teraz ci dam spokój i nie będę drążyć. Jednak wiedz, że tak łatwo się nie wywiniesz i powiesz mi, co miałaś na myśli. Teraz muszę iść do Olivi a ty wróć do salonu.
Przełknęłam ślinę. Nie chciałam mówić mu ani nikomu, co Jacek usiłował zrobić Oli. Jeśli będzie sama chciała to powie, a ja mam nadzieję, że on nie wróci szybko do tego tematu. Patrzyłam jeszcze chwilkę na jego osobę dopóki nie zniknął na piętrze, a ja wróciłam do salonu i usiadłam na swoim poprzednim miejscu nic nie mówiąc a jednocześnie czując na sobie pytający wzrok blondyna.

Odzyskana (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz