Rozdział 3. TERAZ "Anna"

1.5K 48 1
                                    

Rozpoczęcie Roku Szkolnego minęło zwyczajnie. Pan dyrektor nic się nie zmienił od czasów gimnazjum. Wygłosił swoje przemówienie a następnie przydzielił nam nowych wychowawców.

Nam trafiła się sympatyczna pani o brązowych włosach ,która uczyła języka angielskiego. Chyba trochę się stresowała, bo wyglądała na przestraszoną.

Po czterdziestu minutach, gdy przemówienie się skończyło rozeszliśmy się do swoich nowych sal, aby lepiej się poznać z klasą i z wychowawczynią.

Nasza szkoła była ogromna, miała dużą salę gimnastyczną, chyba największą w całym Liarwood, lecz Liarwood to okropne miasto, to dziura.
Na korytarzu mijałam sporo znajomych twarzy. Było naprawdę mnóstwo uczniów. Nie spodziewałam się, że aż tylu się tu zgłosi.

Szkoła ta miała jedną specyficzną opinię. Ludzie mówili, w sumie to były plotki, że w 1798 roku odprawiano tu różne rytuały szatańskie i przez to nauczyciele gineli co kilkadziesiąt lat.
Jakieś sekty, czy tam czary. No wiecie, same bajki. Ale ile w tym było prawdy, tego nikt nie wie. To była taka nasza miastowa legenda.

Nasza nowa sala "G" mieściła się na ostatnim piętrze. Nie ukrywam zmęczyło mnie wchodzenie na górę, więc chwyciłam Davinę za rękę i razem weszłyśmy po schodach. Nasza kondycja była okropna. Czuję że bedziemy najgorsze z WFu.

Zajęłyśmy miejsca w ostatnich dwóch ławkach. Ja usiadłam z Oazą a przed nami Davina z Elizabeth. Po chwili do sali weszła nasza wychowawczyni. Miała na sobie czarny sweter, spodnie i zwykłe granatowe trampki. Wyglądała naprawdę schludnie, jak nastolatka.

Po paru sekundach nasza nowa wychowawczyni stanęła na środku sali, spojrzała na nas wszystkich i się usmiechnęła.

-Dzień dobry moi kochani - z pełnym uśmiechem na twarzy przywitała sie z nami a my rownież to zrobilismy.

I właśnie w tym momencie czułam, że będzie kimś wyjątkowym w moim życiu. Zobaczycie sami.

-Nazywam się Anna Bovna ,uczę łaciny i języka angielskiego. Was będę uczyła tylko angielskiego, bo wy chyba nie macie łaciny, prawda? - zapytała nas, na co my wszyscy pokiwaliśmy głową, że nie.

-Dobrze ,jak wiecie liceum to już nie zabawa ,trzeba się uczyć, aby zdać do kolejnej klasy. Stajecie sie powoli dorosłymi ludźmi i sami odpowiadacie za swoje błędy. Chciałabym was bliżej poznać ale najpierw muszę wam coś powiedzieć.

Od razu domyśliłam się co ma na myśli. Tak, Eva zaginęła. To był dla mnie trudny temat...

-Jak już widzieliście, na drzwiach naszej szkoły wisi kartka .Wasza koleżanka Eva pare dni przed Rozpoczęciem Roku szkolnego zaginęła. Nie wróciła na noc do domu ,przez co jej mama zgłosiła sprawę na policję. Jeśli ktoś z was wie coś na ten temat, to bardzo proszę powiedzieć wszystko policji. To bardzo ważne - przejęła się.

Kayley, która siedziała dwie ławki przed nami spojrzała na nas jakby z żalem. Nie wiedziałam o co jej chodzi.
Spojrzałyśmy się z dziewczynami na siebie i byłyśmy przestraszone, że ktoś może dowiedzieć się co skrywamy a co gorsze co ja skrywam...

To dziwne, że jeszcze nas nie przesłuchali.

Elizabeth odwróciła się do nas przodem a jej wielki czarny kucyk prawie uderzył mnie w głowę. Nie wspomnę już o wielkich złotych kolczykach, które zahaczały co jakiś czas o jej włosy.

-Czemu Kayley patrzy się na nas jakbyśmy zabiły jej matkę? - wymamrotała na co wszystkie jej przytaknęłyśmy.

-Może myśli, że zabiłyśmy jej siostrę hahaha - powiedziała Davina a ja walnęłam ją w ramię.

W NOCY WSZYSTKO JEST PIĘKNIEJSZEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz