28 .

289 24 14
                                    



#setyoufreeff na Twitterze!

Po tygodniu sytuacja wcale nie wyglądała lepiej. Louis wrócił do pracy, lecz i tak czuł się okropnie. Współpracownicy dodawali mu otuchy, ale on ciągle czuł pustkę.

Był w tak złym stanie, że nawrzeszczał na swoich rodziców że to wszystko ich wina, i tego głupiego kastingu. To był pierwszy raz w jego życiu, kiedy to uniósł na rodziców głos, i nie robił tego w żartach.

Fani zaczęli wymyślać jakieś głupie teorie, co w ogóle szatynowi nie pomagało. W takich chwilach jak te wolał nie być popularny. I nawet jego przyjaciele nie potrafili mu pomóc.

Harry zaś nie dawał za wygraną, mimo że jego życie się skończyło.

Sam czuł się jeszcze gorzej niż wcześniej- nie zdążył spłacić długu. Stracił naprawdę dużą ilość pieniędzy, ale nie to było najgorsze. Stracił również mieszkanie, rodziców, i pracę. Nagrania dotarły do najbliższych jemu osób, nawet do Liama, do wszystkich znajomych Harry'ego, i po prostu do każdego kto mógłby wiedzieć co to za chłopak widniał na nagraniach.

Tak więc od tygodnia Harry spał w swoim aucie gdzieś na parkingu, nie mając co jeść, gdzie mieszkać, gdzie się umyć. Nie sądził że właśnie tak będzie wyglądało jego życie, bo przecież było już tak dobrze.

Liam i Gemma pomagali mu jak mogli, ale sam Styles nie chciał ich pomocy. Nie odbierał od nich telefonów ani nie odpisywał na wiadomości, nie chcąc aby ktokolwiek wiedział gdzie się znajduje. Jedyne momenty w których używał telefonu to te, kidey kontaktował się z Louisem- ale ten nawet nie używał swojego telefonu.

Naprawdę, Louis nie używał telefonu. Wyłączył go, i odciął się od wszystkich portali, nie chcąc mieć już z niczym nic wspólnego. Ale gdyby tylko tego nie zrobił, zobaczyłby że nie dostał wiadomości tylko od Harry'ego, ale i również od nieznanego numeru. Każdy chyba wie kim był autor, i jakie filmiki wysłał Louisowi.

Mimo tego iż Harry czuł się okropnie, to nie miał zamiaru odpuścić sobie walki o Louisa. Chciał go z powrotem, i teraz już doskonale wiedział że nie dla pieniędzy. Przecież nie były mu już aktualnie na nic potrzebne, a żyjąc w takiej biedzie ustalił, że to jego kara za wszystko co zrobił. Nie było mu już nawet przykro dlatego że każdy członek jego rodziny, każdy znajomy i każdy przyjaciel miał jego kompromitujące filmiki. Nic bez Louisa go już nie obchodziło.

Liam i Gemma przelewali mu drobne sumy pieniędzy, które ten wydawał na paliwo i jakieś drobne jedzenia, aby tylko przeżyć. Postanowił zrobić drugie podejście, i ponownie znalazł się w domu Louisa. Nie zwrócił nawet uwagi na to że znalazł się tam o szóstej rano, ale w ciągu ostatniego tygodnia naprawdę nie potrafił się odnaleźć.

Zaparkował pod bramą rodzinnego domu Louisa idealnie w momencie w którym rodzice szatyna wychodzili na podwórze. Kiedy stanął za furtką, widział ich rozzłoszczone spojrzenia, ale mimo wszystko nie mógł się poddać.

— Czego tu szukasz? - zapytał Troy otwierając furtkę, wciągając Harry'ego do środka za kołnierz koszuli. Pociągnął go tak mocno, że brunet upadł na ziemię z cichym jęknięciem. Od czasu kiedy przestał o siebie dbać, stał się strasznie słaby.

— Troy! - Krzyknęła Jay układając dłoń na ramieniu męża.

— Przepraszam. - Szepnął Harry ciężko przełykając ślinę, nawet się nie broniąc. Chciał aby ojciec Louisa go uderzył. Był na to gotowy.

Mężczyzna patrzył w zielone oczy które oblane były wyrzutami sumienia, jak i strachem oraz błaganiem o przebaczenie. Patrząc na to jak łza wyleciała z kącika jego oka, parsknął cicho i złapał chłopaka za ubranie, ciągnąc go w górę na proste nogi.

Set You Free| Larry fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz