Rozdział XXII.

442 16 50
                                    

Dalej czekałam aż on przyjdzie, naprawdę go zobaczę. Jestem ciekawa jak on wygląda, siedziałam tymczasem na ziemi gdy usłyszałam czyiś głos.

- Witaj piękna.

Odwróciłam się w jego stronę, zamiast Jake'a zobaczyłam kogoś innego.

- Cześć... Chwila, Phil?!

- We własnej osobie.

- Co? Skąd wiedziałeś że, tu będę?

- Jakiś haker do mnie napisał wiec się zjawiłem.

- I nie wydawało ci się to podejrzane?

- Nie, bo mi wyjaśnił. Pani detektyw, w coś ty się wpakowała?

- Wyjaśnię ci później.

- No ja mam nadzieję, a teraz chodź. Muszę cię stąd zabrać.

- Jasne, dalej nie mogę  uwierzyć w to że, on tak po prostu do ciebie napisał.

- Uwierz mi że, też byłem w szoku.

Chwilę później byłam już w jego domu.

- Rozgość się, nie masz nic przy sobie prawda?

- Oprócz telefonu, to nie.

- Będziemy musieli jechać na małe zakupy.

- Nie Phil, już wystarczy że, zgodziłeś się bym mogła u ciebie zostać.

- To dla mnie sama przyjemność gościć taką śliczną panią.

- Przestań tak mówić.

- Mówię nieprawdę?

- Wiesz o co mi chodzi.

- Dobra, dobra. Niech ci będzie, jadłaś coś?

- Tak.

Nie mogę w to uwierzyć że, Jake pozwolił żeby Phil mnie stamtąd zabrał. W sumie jakby nie patrzeć nie miał innego wyjścia, na pewno jest teraz wściekły i zazdrosny. Dlaczego tak o tym myślę? Zapewne się mylę i ma to w gdzieś, muszę dać Jake'owi znać.

Ailey
Już jestem Jake.

Jake jest teraz online

Jake
Całe szczęście.

Ailey
Dlaczego napisałeś z tym do Phila?

Jake
Nie miałem zbytnio wyboru.

Ailey
Ja naprawdę myślałam że, cię w końcu spotkam...

Jake
Dobrze wiesz że, to niebezpieczne. Nie naraziłbym cię na takie niebezpieczeństwo.

Ailey
Rozumiem.

Jake
Wiedz, że, wcale mi się to nie podoba.

Ailey
Jesteś zazdrosny?

Jake
Nie, po prostu mu nie ufam.

Ailey
Niech ci będzie.

Jake
Napiszę później.

Jake jest teraz offline

Ailey
Jake..?

I'm sorry it's my fault - Duskwood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz