15

225 11 0
                                    

Przemierzał drogę do wioski ukrytej w piasku gdzie miał dostać informacje o nowo znalezionych przez nich odkryciach i lokacjach powiązanych z klanem Otsutsuki. Nie robił sobie przerw w wyniku czego już od dobrych pięciu godzin pędził skacząc po drzewach do swojego celu. Zatrzymał się jedyne w punkcie kontrolnym gdzie musiał pokazać dokumenty tożsamościowe i pozwolenie na przekroczenie granicy, później znów pędził tylko tym razem po złocistym piasku.

Głowę cały czas zaprzątały mu myśli związane z niedoszłą próbą otrucia Naruto, miał co do tego złe przeczucia. Jakby nie patrzeć gdy skończyła się czwarta wielka wojna Shinobi został okrzyknięty bohaterem wojennym na całym świecie, ludzie go szanowali i rzadko kiedy można było spotkać kogoś kto darzyłby go nienawiścią. Osobą do której była ona kierowana był raczej on, niedoszły uciekinier i ktoś kto chciał przejąć władze nad światem. Takie osoby oczywiście były, nadal mieli uprzedzenia co do tego że jest jinchuriki Kyubiego i jednocześnie ma w sobie czakrę wszystkich ogoniastych bestii. Z biegiem czasu jednak odchodziło to w zapomnienie a on oceniany był jako osoba która ocaliła dwa razy świat, nie jako potwór którego należy się bać. To był też pierwszy przypadek gdy takie coś miało miejsce.

Może z zewnątrz nie było widać żeby Naruto to jakkolwiek ruszyło, jednak on wiedział musiałby być idiotą żeby nie zauważyć jak ogromny miało to na niego wpływ. Innych może zdołał oszukać, jak się okazało jest idealnym kłamcą i aktorem o czym niewielu wiedziało. Nie lubił oszukiwać ludzi, robił to więc jedynie w ostateczności czy by ukryć swoje prawdziwe odczucia i emocje. Znają się od dziecka, znali się na wylot, umiał więc mimo nałożonej przez niego maski czytać z niego jak z książki. Cała ta sytuacja ogromnie nim wstrząsnęła, obwinia się że to co stało się Iruce jest jego winą.

Prychnął, jakby trzymał łapy przy sobie i jadł swoje zamówienie nic by mu się nie stało, wina leży więc po jego stronie. Z drugiej strony był mu też za to w jakiś sposób wdzięczny, bo gdyby nie on to Uzumaki wylądowałby w szpitalu z powodu otrucia. A on znajdujący się od wioski dobre kilkanaście godzin zamartwiałby się czemu ten się nie pojawił choć sam tego samego ranka zadeklarował skończyć to na co w tedy nie mieli czasu. Gdyby nie to nie dowiedziałby się pewnie o próbie otrucia.

- Sasuke? Słyszysz mnie? –

Zamrugał kilkakrotnie wracając do rzeczywistości. Znajdował się obecnie w biurze Kazekage gdzie miał dostać informacje. Każda wioska między sobą przekazywała sobie te dotyczące klanu który kilkakrotnie najechał na ich planetę, w końcu od tego liczyły się losy wszystkich.

- Tak, wybacz zamyśliłem się – Wyprostował się patrząc w oczy czerwonowłosego.

- Coś się stało? – Ciekawość i zmartwienie przebijało się na jego twarzy.

Nie codziennie można zobaczyć by Sasuke był czymś rozproszony, zawsze ze swoją maską obojętności czy kamienną twarzą. Jeśli już cos takiego działo znaczyło to tylko że dotyczyło to czegoś co jest dla niego niezwykle ważne, a takich rzeczy nie było za wiele. Brunet westchnął wiedząc że nie ma powodu by kłamać, wcześniej czy później tak by się dowiedział, niezależnie czy była by to informacja od niego czy samego Hokage.

- Wczoraj dostałem informację że ktoś próbował otruć Naruto, próba była jednak nieudana gdyż jego stary nauczyciel Iruka podebrał mu trochę jego dania. To jednak wystarczyło by trafił do szpitala z ciężkimi obrażeniami, trucizna była nowa i dotychczas nieznana. – Po krótce streścił powód swojego zamyślenia.

Przez chwile w pomieszczenie panowała cisza, Gara siedzący za biurkiem analizował słowa jakie właśnie zostały wypowiedziane.

- Rozumiem że się o to obwinia? – Zapytał po dłuższej chwili.

Nowy Początek - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz