Wszystko działo się jak w zwolnionym tempie. Każdy jego dotyk odczuwałam długo i zbyt przyjemnie, a każdy oddech pobudzał moje ciało, które zdawało się w ogóle mnie nie słuchać. To on mną wtedy rządził. Zawładnął moją duszą i zmysłami. Pociągał mnie i bawił się mną, a ja poddawałam się bez zbędnych słów. Jego palce dotykały mojej szyi, paląc skórę podniecającym ogniem, a usta hamowały moje jęki. Nienawidziłam siebie za to, co robiłam, a jednak nie przerwałam tego, nie umiałam i nie chciałam. Poczułam, jak uwalnia z ciasnego kucyka moje włosy, a po chwili wsunął w nie palce i zacisnął na mojej głowie. To było elektryzujące. Spięłam mięśnie i broniłam się przed samą sobą. Był idealny, nasze ciała perfekcyjnie współgrały jakbyśmy wiedzieli, czego dokładnie chce to drugie, i to mnie przerażało. Jego wargi coraz mocniej napierały na moje i na początku trochę nieśmiało zaczęłam oddawać pocałunek. Od razu zwolnił i stał się mniej brutalny, a bardziej namiętny, miękko dotykał moich ust, a jego język powoli przesuwał się po moim. Płonęłam w jego ramionach i coraz mocniej przyciągałam go do siebie. On się nie opierał. Klęknął między moimi nogami i od razu wsunął dłonie pod moją bluzkę. Przestraszyłam się i odepchnęłam go od siebie. Nie byłam gotowa na aż tak wiele. Przepraszająco spojrzałam mu w oczy, ale nie był zły, raczej mi współczuł.
–Jeśli nie chcesz, to nie będę – wyszeptał i znów złączył nas w pocałunku.
Był powolny, subtelny, niemal niewyczuwalny. Dotykał moich drżących warg i dopiero po kilku czułych cmoknięciach rozchylił je swoimi. Nie pogłębiał pocałunku, kusił mnie samym dotykiem i robił to nad wyraz skutecznie. Rozpalał mnie i czekałam na każdy jego ruch, każdy dotyk był dla mnie kolejną niezapomnianą chwilą. Kiedy oparł dłonie na moich biodrach, znów się zawahałam, nie chciałam niejasności.
–Posłuchaj. – Odsunęłam go od siebie i zmrużyłam oczy. – Jestem od ciebie dużo starsza.
–Niedużo – szepnął i zbliżył się do moich ust.
–Jestem twoim wykładowcą. – Kontynuowałam niepewnie z obawy, że zrezygnuje.
–Jutro rzucę studia – mówił, już dotykając moich warg.
–Mam męża – powiedziałam stanowczo i czekałam na jego reakcję.
Na moje słowa się zatrzymał i odrobinę odsunął, patrzył najpierw na moje usta, a później błądził wzrokiem po całej twarzy, żeby na koniec zatrzymać się na moich oczach.
–Wiem – westchnął cicho. – Jesteś z nim szczęśliwa?
Długo zastanawiałam się co mu odpowiedzieć, nie byłam już pewna niczego ani tego czy chcę zdradzić, ani czy jestem szczęśliwa, nie byłam pewna czy pamiętam jak się nazywam. Przepraszająco spojrzałam mu w twarz, na co tylko pokiwał głową i wstał. Było mi wstyd i żal. Niepotrzebnie to mówiłam, chociaż może właśnie potrzebnie. Stanęłam naprzeciwko niego i było mi go szkoda, nie wiedziałam co nim kierowało, ale domyślałam się, że moje zachowanie bardzo go zabolało. Znów na mnie spojrzał i uniósł kącik ust, nie wiem z kogo bardziej się śmiał, czy ze mnie, czy z siebie, ale to nie miało znaczenia. Źlę się z tym czułam. Podeszłam do drzwi, przy których stał, i bez słowa je otworzyłam. Nie chciałam, żeby wychodził, chciałam, żeby rozpalił we mnie ogień, wiedziałam, że umiał to zrobić. Spojrzał na mnie ostatni raz, po czym wyszedł z pokoju. Kiedy zamknęłam drzwi, chciało mi się płakać. Byłam głupia i naiwna, wierząc, że będę umiała o nim zapomnieć i że będę umiała żyć, ciągle o nim myśląc. Dopiero po chwili zauważyłam, że wciąż trzymam dłoń na klamce. Nie wiedząc czemu, nacisnęłam ją i uchyliłam drzwi. Powoli wiodłam wzrokiem od jego butów aż po czubek głowy i znów spojrzałam mu w oczy. Przygryzłam wargę, czekając na jego ruch, byłam pewna, że tym razem nie odpuści. Nie myliłam się, w ciągu sekundy trzymał mnie jedną ręką, a drugą przekręcał klucz w drzwiach. W pośpiechu zdejmował z siebie kurtkę, ale nawet na sekundę nie odrywał ode mnie spragnionych ust. Był gorący, a jego zapach wdzierał się w każdą komórkę mojego organizmu. Nie było już odwrotu. Posadził mnie na łóżku i powoli obniżał pocałunki na moją szyję, trzęsłam się i krępowało mnie to, bo wyglądało jakbym nigdy nie była z facetem, ale z takim nie byłam. Jego usta na moim dekolcie wprawiały mnie w jeszcze większe wibracje, szybko oddychałam, starając się jakoś uspokoić, ale on nie zwracała na to uwagi, całował skórę i powoli rozchylał bluzke na moim biuście. Nie miałam idealnych piersi, poza tym, że zawsze były niewielkie, to jeszcze były asymetryczne. Do tej pory wystarczyła wkładka do miseczki stanika, Jurkowi to nigdy nie przeszkadzało, ale Damian był młody i nie byłam pewna jak zareaguje. Zasłoniłam się, kiedy chciał odsunąć materiał stanika i ze strachem spojrzałam mu w twarz. Boże, jak mi było wstyd… Powoli zaczęłam się ubierać, ale zatrzymał moje dłonie i odciągnął na boki.
–Czemu się zasłaniasz? – spytał i znów oparł usta na mojej piersi.
Całował mnie coraz niżej. Mój brzuch natychmiast pokrył się gęsią skórką i dostrzegłam na ustach chłopaka lekki uśmiech. Zatrzymał się dopiero przy spodniach. Opuścił wzrok i delikatnie wsunął palce pod pasek, rozpinając guzik. Głośno przełknęłam ślinę, bo pierwszy raz w życiu mężczyzna mnie rozbierał. Do tej pory robiłam to sama, a to nawet przyjemne. Niestety znów moje emocje nie wytrzymały, chwyciłam go za dłonie i od razu na mnie spojrzał. W jego wzroku było tyle samo podniecenia co litości. Zacisnął wargi i klęknął tak, żeby być blisko mojej twarzy. Nie spuszczał ze mnie wzroku, co było krępujące, nie wiedziałam gdzie uciec wzrokiem, żeby się tak nie gapił.
–Wstydzisz się? – spytał cicho i założył mi włosy za ucho. Nie odpowiedziałam, opuściłam wzrok i bałam się przyznać, wiedziałam, że czasy są inne niż sto lat temu, młodzież jest inna, a jednak przed młodym i przede wszystkiem obcym chłopakiem było mi głupio się rozebrać. – Ktoś ci kiedyś powiedział coś przykrego? Mąż?
–Nie – odezwałam się w końcu. – Mężowi zawsze się podobałam, a przynajmniej nigdy mi nic nie powiedział.
–A inni?
–Jacy inni? – Spojrzałam na niego z wyrzutem.
Nigdy nie wstydziłam się tego, że spałam tylko z Jerzym, poza tym byłam bardzo młoda, kiedy wyszłam za mąż, a jednak kiedy o to zapytał, poczułam się jak dziwoląg.
–Nie wstydź się – wyszeptał prosto do mojego ucha, na co tylko zmrużyłam oczy.
Znów go pożądałam. Przesunął palcem po moim dekolcie, odchylając brzeg bluzki i prawie zsunął ją z mojego ramienia. Zadrżałam, gdy elektryczny dreszcz przebiegł po moim ciele i nerwowo zacisnęłam zęby. Nagle Damian podniósł się z podłogi i zgasił światło. Teraz już się nie hamował. Zerwał ze mnie bluzkę i przywarł twarzą do moich piersi, cicho mruknęłam i poczułam jak moje sutki twardnieją. Lizał je przez koronkę, a ja nie miałam dość. Przeniósł dłonie na moje plecy i złapał za zapięcie.
–Nie zdejmuj – jęknęłam, kiedy przygryzł moją skórę. – Proszę.
Od razu zabrał ręce i pochylając się w moją stronę, zmusił mnie do położenia się na łóżku. Chłodna pościel przyjemnie otuliła moje plecy, za to Damian był coraz niżej. Bałam się i jednocześnie bardzo tego chciałam. Pieszcząc skórę wokół mojego pępka, rozpiął moje spodnie, a ja odruchowo zacisnęłam nogi. Nie umiałam tego powstrzymać. Chyba to wyczuł, bo podniósł się i delikatnie na mnie ułożył.
–Powiedz o co chodzi, będzie mi łatwiej. – Zawisł nad moją twarzą i słodko się uśmiechnął.
Obróciłam głowę na bok, bo nie bardzo chciałam, żeby na mnie patrzył.
–Jesteś bardzo młody, mamy inne doświadczenia. – Dopiero teraz na niego spojrzałam.
–Myślisz, że gdyby to mi przeszkadzało, to jechałbym taki kawał, żeby cię spotkać?
Powiódł wzrokiem w dół mojego ciała i znów spojrzał mi w oczy, to nie był już ten sam wkurzający chłopak jakiego znałam. Może to miała być najgłupsza rzecz w moim życiu, ale potrzebowałam tego, złapałam jego głowę i przyciągnęłam do siebie, tym razem to ja jego całowałam, zaciskałam palce na jego głowie i karku, i słuchałam cichych mruknięć. Trzymał na mojej szczęce dłoń, a po chwili sunął nią w dół. Czekałam co zrobi. Najpierw zatrzymał się na piersi i lekko ją ścisnął, jęknęłam cicho i jeszcze bardziej zacisnąłem na nim palce. Złapał brzegi moich spodni, ale ich nie zdejmował wsunął dłoń do środka. Chciałam się odezwać, ale nie pozwolił mi na to, docisnął mnie do łóżka i pocałował mocno jak jeszcze nigdy. Pocierał palcem moją skórę, jakby sprawdzał jak daleko może się posunąć, aż dotarł do wilgotnego wzgórka. Dreszcz przeszył moje ciało i znów się przestraszyłam. On przeciwnie, nie wahał się nawet sekundy, powoli wsunął palec między miękkie płatki, a z moich ust wyrwał się cichy stęk przyjemności. Robił to powoli i subtelnie, ślizgał się, dając mi niezapomniane doznania i rozgrzewając mnie jeszcze bardziej. Byłam już cała mokra, poczułam jak wiedzie palcem jeszcze niżej i oderwałam się od jego ust.
–Jesteś pewien? – spytałam drżącym głosem i bałam się jego odpowiedzi, nie chciałam usłyszeć żadnej z nich.
–Nawet nie wiesz jak bardzo. – Uśmiechnął się i cmoknął czubek mojego nosa.
–Skąd wiedziałeś gdzie jestem?
Na to pytanie opuścił z głośnym wydechem głowę i cicho się zaśmiał.
–Dziekan miał uchylone okno, podsłuchałem waszą rozmowę. – Wzruszył ramieniem i znów zbliżył się do moich ust.
–A skąd miałeś mój numer telefonu? – Ponownie mu przeszkodziłam.
–Od kolegi, podawałaś w ich grupie swój numer przed egzaminem.
–Sprytnie – westchnęłam.
–Dla ciebie wszystko.
Zbliżył się tak bardzo, że dotykaliśmy swoich twarzy, ale nie robił niczego więcej. Patrząc mi w oczy, wcisnął we mnie palec. Rozpływająca się po mnie przyjemność zmusiła mnie do oderwania pleców od materaca. Jego uśmiechnięte oczy przeszywały mnie na wylot i po kilku ruchach w moim wnętrzu znów dotknął moich warg. Był szybki i głośny. Oboje dyszeliśmy, jęcząc i wzdychając, a moje nogi jakby same rozchylały się na boki. Chciałam go już mieć. Wyczuwając moje pragnienia, zaczął się rozbierać, ale nadal pieścił moje ciało. Nagle jego pocałunki zaczęły się obniżać, wilgotne usta przesuwały się między moimi piersiami, żeby zatrzymać się tuż przed najważniejszym miejscem. Oparł czoło o mój brzuch, a jego szybkie oddechy mrowiły skórę. Sprawnie pozbawił mnie spodni i bielizny, a ja od razu zacisnęłam nogi. Naiwne, bo przecież sama tego chciałam. Zaczął całować moje uda, zbliżając się do ich złączenia i powoli wsunął dłonie między nie. Rozchylił je najpierw delikatnie i dotknął ustami ich wewnętrznej strony. Zacisnęłam wszystkie mięśnie i czekałam. W końcu jego usta oparły się na mojej kobiecości. Pierwszy raz to czułam, pierwszy raz ktoś traktował mnie w ten sposób. Całował moje ciało delikatnie i powoli, aczkolwiek był pewny tego, co robi. Powoli rozchylił wargi i wtargnął językiem do wnętrza. Mój jęk rozniósł się po pokoju, a ja drżałam w spazmach, bo nie umiałam zapanować nad własnym ciałem. Wiłam się, kiedy elektryczne iskry mrowiły moje ciało, a on nie przestawał, męczył mnie kolejne sekundy, nie wiedząc, że popełniamy największy błąd swojego życia. Nacierał na ociekającą już łechtaczkę i kolejny raz wbił w nią mokre palce. Wygięłam plecy w bolesny łuk, czując jak ostry ból rozdziera moje podbrzusze. Pierwszy taki oragazm w moim życiu. Idealny i uzależniający. Trzęsłam się i coraz silniej zaciskałam na nim nogi, ale nie reagował, nadal bawił się moim ciałem, a ja nie mając już siły, wręcz błagałam go, żeby przestał. Kiedy moje mięśnie znów zaczęły się napinać, podniósł się i opierając dłonie po obu stronach mojej twarzy, zaczął mnie całować. Jego usta były mokre od moich soków i nie przeszkadzało mi to, a wręcz smakowało, on mi smakował. Jego naga klatka piersiowa ocierała się o mnie i mimo że był dzieckiem, to serio wyglądał całkiem nieźle, aż mi było głupio, bo ja nie bardzo się sobie podobałam.
–Chcesz z gumką czy wolisz… – zawiesił głos i spojrzał mi w oczy.
Otworzyłam usta, bo nawet nie wyobrażałam sobie tego, mimo że wiedziałam po co tu przyszedł. Na mój widok uśmiechnął się i opadł na mnie, całując mnie dziko i wręcz boleśnie.
–Cudna jesteś – wyszeptał.
–Chcesz… – zawiesiłam się.
–A ty nie?
Z jednej strony chciałam, pokazał mi już jaki jest i że może dać mi coś, czego wcześniej nie doświadczyłam, a jednak to był błąd, ogromny błąd, który miał nas zniszczyć.
Niepewnie przytaknęłam i od razu wyjął z kieszeni portfel. Cholera, poczułam się jak dziwka, łzy napłynęły mi do oczu i chciałam wstać. Odepchnęłam go od siebie i zaskoczony chwycił moją twarz w dłonie. Nie musiał niczego mówić, po oczach widziałam, że rozumiał moją niepewność. Odłożył portfel na łóżko i objął mnie ramieniem.
–To się nie uda. – Rozpłakałam się.
–No przecież cię nie zmuszę – odezwał się i oparł usta na moim czole. – Myślałem, że chcesz. Przepraszam, zachowałem się jak kretyn.
–Czemu ci na tym tak zależy?
–Nie na tym, tylko na tobie. – Uniósł moją twarz i kciukiem starł z policzka łzy. – Na tobie mi bardzo zależy. Już dawno przestałaś być dla mnie tylko panią magister. – Uniósł kącik ust. – Gdyby nie nasze spotkanie w Cisnej, to pewnie nadal mógłbym tylko na ciebie patrzeć i wkurzać komiksami.
Zaśmiałam się, przypominając sobie jego obrazki na każdym kolokwium i pokiwałam ze zrozumieniem głową.
–To nie film, Damian – powiedziałam poważnie. – Nie będzie happy endu.
–Ty masz być happy, reszta się nie liczy – szepnął czule i połączył nasze usta, nie opierałam się.
Stopniowo przyspieszaliśmy nasze ruchy i po chwili znów zrobiło się gorąco. Tym razem nic nie mogło nas powstrzymać. Sama pociągnęłam go na siebie i oparłam plecy o poduszki. W jednej chwili był już między moimi nogami. Gładził moją skórę i całował ręce od dłoni aż po obojczyki, a kiedy poczułam między nogami jego członka napięłam mięśnie. Wchodził we mnie powoli, ale stanowczo i bez przerwy patrzył mi w oczy. To było jeszcze bardziej podniecające. Mógł nie przestawać na mnie patrzeć. Całował mnie, przygryzając wargi i splótł nasze palce. Było cudownie, namiętnie i tak inaczej. Zaczął przyspieszać, a każdy jego ruch odczuwałam na całym ciele. Nie bał się mnie dotykać i cieszyło mnie to, jego pieszczoty uwalniały moje pragnienia i chciałam wciąż więcej. Nie zwracając uwagi na mój sprzeciw, ściągnął materiał z jednej piersi i przyssał się do sutka, Boże, jakie to było piękne… Lizał go i przygyzał, a ja od samego tego mogłam odpłynąć. Wyginałam się i stękałam, bo nie mogłam już powstrzymać odruchów. Damian przesunął dłoń na mój pośladek i jeszcze bardziej odchylił moją nogę. Pisnęłam, kiedy mocno się we mnie wbił i z całej siły zacisnęłam na nim nogi. Wciskał się we mnie do samego końca i robił to coraz szybciej i gwałtowniej. Nie dawałam już rady, byłam zmęczona, a szybkie oddechy przesuszały moje gardło. Czułam zbliżający się szczyt. Wbiłam paznokcie w jego skórę, ale zanim doszłam, złapał mnie w talii i obrócił na brzuch. Nie spodziewałam się tego i nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać, zbliżałam się do trzydziestki, a nie wiedziałam o seksie niczego. Poddałam się jemu, powoli wszedł we mnie od tyłu, a moje ciało zesztywniało od przyjemnego bólu, głośny, powolny jęk wyrwał się z moich ust i odruchowo jeszcze bardziej się wypięłam. Masował moje biodra i pośladki, a później przejechał dłonią wzdłuż kręgosłupa, jakby chciał żebym się pochyliła. Zrobiłam to bez słowa, teraz czułam go jeszcze mocniej i głębiej. Rozpychał mnie i robił to coraz bardziej boleśnie. Nagle poczułam jak rozpina mój stanik. Zanim zareagowałam, materiał zsunął się ze mnie, uwalniając nielubiane przeze mnie piersi. Na szczęście ich nie widział. Gładził moje plecy po czym złapał mocno za biodra i zaczął mną poruszać. Tłumiłam głos leżącą przede mną poduszką, bo nie chciałam, żeby ktokolwiek mnie słyszał. Mimo wszystko moje jęki zyskiwały na sile, tak jak jego ruchy we mnie. Pieprzył mnie z całej siły, a jego dyszenie stawało się coraz donośniejsze. Nie mogłam już dłużej wytrzymać. Zacisnęłam zęby na poduszce, wyciszając krzyk orgazmu i próbowałam się od niego odsunąć. Trzymał mnie zbyt mocno i wciąż się kołysał, a ja czułam jak drętwieję, drżała każda część mojego wycieńczonego ciała, a ekstaza pochłaniała mnie po czubek głowy.
–Dość – wyjęczałam, odwracając głowę na bok.
–Błagam daj mi chwilę – dyszał i jeszcze mocniej się we mnie wbijał. – Jeszcze tylko… – zawiesił głos i przyspieszył, nie potrafiłam się powstrzymać, wtuliłam twarz w poduszki i wybuchnęłam drżącym jękiem. – O...tak! – wyszeptał, opierając usta o moje plecy i dopiero teraz spowolnił ruchy, choć się nie zatrzymał.
Ostatkiem sił odsunęłam się od niego i ułożyłam na pościeli, chowając przed nim twarz. Wstydziłam się go. Drżał mi podbródek, ale nie chciałam, żeby to zobaczył. Zacisnęłam powieki i okryłam się leżącym na łóżku kocem. Boże, nie mogłam uwierzyć, że to zrobiłam.

CZYTASZ
Niemiłość [Zakonczona]
Roman d'amourŻycie Luizy płynie spokojnie u boku męża "z rozsądku" bez uczuć i bez szans na zmiany. Czy jedno spotkanie może ten spokój zburzyć i postawić główną bohaterkę przed życiowym rozstajem dróg? Którą ścieżkę wybierze młoda pani psycholog?