23

284 30 3
                                    

—Minho ma teraz zamiar ignorować prace?-Jisung spojrzał na Chan'a morderczym wzrokiem. Zaczynał żywic do niego czystą nienawiść-Nie zapłacę mu za to, że będzie się opierdalał.

—Zamknij się. Źle się czuje to nie przyszedł. Czego nie rozumiesz?-Starszego zdziwił ton, jaki przybrał Han. Rzadko słyszał to w swoją stronę.

—Nie bądź dla mnie nie miły tylko dlatego, że zwróciłem na coś uwagę Minho. Zrobił źle i powinien o tym wiedzieć!

—Jaja sobie robisz? Co zrobił źle? Dążył do swojego celu. Ty przestałeś, więc się kurwa zamknij. To, że tobie Jie wyszło nie znaczy, że on jest skazany na porażkę! Zrozum to wreszcie, Chan. Ty spadłeś na dno, ale nie możesz ciągnąc innych za sobą-Trafił w czuły punkt starszego i wiedział o tym dokładnie. Ale miał dość ciągłego wywyższania się Chan'a. Mimo tego, że był on jego szefem, nie mógł tego dłużej słuchać.

—Okej, masz racje. Może przesadzam. Ale nie uważasz, że to co ty właśnie powiedziałeś było...nieodpowiednie?-Parsknął pod nosem nie mogąc uwierzyć w to, że ten dalej brnął w swoje.

—Biorę urlop na zadanie, Chan-I wyszedł trzaskając za sobą drzwiami.

🌬🌬🌬

Nie wiedział, co miał ze sobą zrobić. Cały dzień był po prostu zdenerwowany, Minho go olewał, co w ogóle doprowadzało go do szału, a wszystkie osoby, z którymi mógł się spotkać były obecnie w pracy. Nie miał zielonego pojęcia, czemu tak bardzo wybuchł i wszystko poszło na Chan'a, ale starszy naprawdę go irytował. Ciagle psioczył na Minho samemu nie będąc lepszym. Przecież wcześniej kochali się jak bracia! A teraz Chan robił wszystko, żeby Lee go znienawidził.

Minho było przykro, na ogół naprawdę miał do Bang'a szacunek, kochał go jak starszego brata i ufał mu jak nikomu innemu. A ten wbijał mu noż w serce, jeden za drugim. Ciagle miał to w myślach, przez co nie spał całe noce rozmyślając nad tym, gdzie popełniał błąd.
I Jiusng o tym wiedział. Być może dlatego był tak wściekły na Chan'a. Bo widział, że Minho było z tym ciężko. Widział przed oczyma obraz, którego nie mógł zapomnieć nigdy. Załamanego Minho mówiącego o tym, jak bardzo przykro mu z powodu Chan'a.

-Nigdy nie chciałem, żeby między nami wylewał się taki jad. Bo kocham go jak brata, Sung. Ufałem mu, zawsze mówiłem mu wszystko. Pomagał mi. A teraz?-Pociągnął nosem-Teraz czuje się przez niego odrzucony, tak jakby w ogóle mu nie zależało i miał mnie w dupie...

—Myśle, że powinieneś z nim o tym porozmawiać-Westchnął.

—Nic to nie da, w tym tkwi problem...

Jisung nie mógł znieść tego, że Minho czuł się z tym wszystkim tak źle, a on nie był w stanie mu pomóc, nie ważne jak bardzo próbował....

🌬🌬🌬

  Minho dawno nie przeleżał całego dnia w łóżku. A dzisiaj właśnie tak było. Dochodziła godzina dwudziesta, a Minho dopiero co wyszedł z łóżka. Na ogół czuł się dzisiaj źle psychicznie i nie miał ochoty nigdzie się ruszać. Więc siedział na balkonie przeglądając telefon i paląc papierosa. Nienawidził papierosów, ale nie potrafił ich rzucić. Bardzo by chciał, zawsze to mówił. Ale naprawdę nie potrafił!

Przez jego głowę ciagle przechodziły słowa Chan'a oraz myśli o tym, że przecież kochał go jak brata, więc czemu zaczynał go nienawidzić? Nie odpisywał przez to wszystko nawet Jisung'owi, a co dopiero Chan'lwi, który ciagle do niego pisał, że jeśli kolejnego dnia nie zjawi się w pracy to go zwolni. To już w ogóle siadało mu na psychice i czuł się tylko i wyłącznie gorzej. Nie mógł przetrawić tych wszystkich myśli. Zawsze miał wrażenie, że był silny, ale z każdym kolejnym dniem przekonywał się, że wcale tak nie było. Nie był już tym samym silnym i walczącym o swoje Minho. Stawał się cieniem siebie. Poddawał się i nie dążył już do celu.

Nie chciał przerywać tego co robił. Nie chciał tak po prostu zostawić sprawy swojego ojca. Jednak czuł, że tracił siły, że wszystko co robił przestawało dawać efekty. Może właśnie dlatego Chan tak bardzo chciał odsunąć go od tej sprawy? Po drugiej stornie medalu stał Jisung, mówiący mu, że przecież dążył do tego tyle czasu, że idzie mu dobrze.

Przez ro już w ogóle nie wiedział co myśleć...

Z każdej storny słyszał coś innego. Niektórzy pozostawali obojętni, niektórzy byli przeciwni, a niektórzy byli za. Nawet słowa Hyunjin'a go zabolały. Wtedy, kiedy powiedział, że przecież nie jest pępkiem świata. Bo nie był. Dokładnie o tym wiedział. Wręcz sam odsuwał się na drugi plan. Nienawidził tego, jaki jest. I gdyby Hyunjin znał go chociaż trochę bardziej dokładnie by o tym wiedział. Wiedziałby o tym, że Minho nienawidzi siebie bardziej niż kogokolwiek. Nie akceptował w sobie niczego. Śmiał się w twarz każdemu, kto kiedykolwiek powiedział mu komplement!

Jisunggie💖
Martwię się...

Minho💖
Nie masz o co
Wszystko w porządku
Żyje
Będę jutro w pracy
Chan grozi, że mnie wywali, jak nie przyjdę🥲

Jisunggie💖
Jest idiotą
Wiesz o tym

Minho💖
Kocham go, jak brata, Sunggie

Jisunggie💖
Wiem
Po prostu nic innego nie nasuwa mi sie na myśl
Ale...Hyunjin nie jest wcale lepszy

Minho💖
Nie zna mnie na tyle, żeby wiedzieć, że nie jestem egoistyczną kurwą
Cóż
Przeżyje to jakoś

Bo co miał innego zrobić? Nie mógł wiecznie złościć się na Hyunjin'a o kilka głupich, najprawdopodobniej nie przemyślanych słów.
O Bang Chan'ie mógł powiedzieć to samo...jednak jemu nie mógł wybaczyć tak łatwo.

________________________________
21.07.2022
Słuchajcie
Chwila przerwy od tego ff
Bo mam świetne dwa oneshoty do napisania
I jednego threeshota
Wybaczcie mi to🥲

2022SłuchajcieChwila przerwy od tego ffBo mam świetne dwa oneshoty do napisaniaI jednego threeshotaWybaczcie mi to🥲

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

MrsMoonK🌙

JUST BREATHE||MINSUNG||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz