9.

88 7 0
                                    

Szybko wiosłowaliśmy w stronę brzegu.
Niespodziewanie jakieś zarośle zaczęło nas gonić, wyszło z portalu...

-Cholera! Wiosłujcie szybciej! To zarośle zaraz nas dogoni i będzie po nas!-
Zaczęłam informować.

Eddie obrócił się w stronę zarośla, kiedy je zobaczył od razu zaczął szybciej wiosłować.
Zarośle, było co raz bliżej łodzi.

-Szlag by to trafił! To jest prawie przy łodzi!-
Powiedział rozzłoszczony Steve.

-Już po nas...-
Mówi Robin, która straciła ducha walki.

Nancy spojrzała na mnie z litością...
Nie wiedzieli co mamy zrobić, ale ja natomiast wiedziałam co zrobić... Skoczyć tam.

-Idę tam, spowolnię to, może przeżyje, a może nie. Warto zaryzykować.-
Powiedziałam.

-NIE!-
Krzyknęła na raz cała grupa.
Było za późno. Chwilę później wskoczyłam do wody w ubraniach.

-Kuźwa Mel!-
Zaczął krzyczeć Steve.

-Skoczę tam. To moja przyjaciółka, nie mogę jej ot tak zostawić.-
Powiedział Eddie.

-Eddie lepiej nie ryzykuj, ja to zrobię.-
Powiedziała Robin.

-Najlepiej będzie jak ja tam wskoczę!-
Powiedział Steve.

Nancy patrzyła na nich z poirytowaniem.

-Ja to zrobię, walczymy z czasem!-
Powiedział Eddie i wskoczył do wody w ubraniach.

Pod wodą u Melanie

Złapałam zarośle i starałam je powstrzymać.
Przyznam świetnie to ja nie pływałam, więc ledwo oddychałam pod wodą tyle czasu.

Zauważyłam jakby ktoś wskoczył do wody, i zbliżał się w moim kierunku. Starałam się odgonić zarośle najdłużej jak tylko mogłam.

Szczerze mogłabym się dla nich poświęcić, to moi jedyni przyjaciele więc czemu nie?

Złapałam zarośle i płynęłam w stronę portalu, nie odwracałam się za siebie. Nie chciałam wiedzieć kto płynie po mnie, nawet tej osoby nie potrzebowałam sama dałabym bezproblemowo radę.

Kiedy byłam co raz bliżej portalu, widziałam, że jest co raz większy, i wychodzi z niego więcej zarośli niż przedtem, byłam w głebokiej dziurze.

W między czasie u Max, Dustin'a i Lucas'a

-Szybko biegnijcie w stronę skały czaszki! Schowamy się gdzieś tam w pobliżu.-
Poradziła Max na co chłopcy przytaknęli.

Biegli w skupieniu i pośpiechu, prosto do celu.
Dotarli na miejsce. Natychmiast schowali się za skałą w zaroślach.
Policja zbliżała się w ich kierunku.
Ich serca zaczęły szybciej bić ze stresu czy ich nie znajdą.

Policja zaczęła przeszukiwania dookoła skały.
Max pokazała aby schowali się w jednej z norek, które są okryte liśćmi.
Policja szukała w miejscu w którym byli przedtem, ale na szczęście schowali się w norce.
Czekali chwilę, aż policja sobie pójdzie.

Tymczasem u reszty grupy...

Eddie zaczął szybciej płynąć w stronę Melanie.

Nie mam już siły zaraz te zarośla mnie złapią. To koniec, po prostu.
Zaczęłam płynąć w miejscu i zamknęłam oczy.
Czekałam aż któreś z zarośli mnie porwie.

Chwilę później poczułam jak coś złapało mnie w talii, myślałam, że to zarośla.
Otworzyłam na moment oczy resztkami sił, zobaczyłam Eddie'go.

Straciłam przytomność, i nie wiedziałam co się dalej działo.

-Steve, Robin, Nancy! Pomóżcie mi ona straciła przytomność! Szybko!-
Zaczął krzyczeć Eddie.

Podpłynęli bliżej Eddie'go i pomogli mu mnie zabrać na łódź.

Lover's of the hellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz