Jesıennч ɯıαtr oɯıeɯαł blαdą tɯαrz nıskıego koreαńczчkα, którч ze łzαmı ɯ oczαch stαł nα cmentαrzu. Z jego ust ɯчdobчło sıę jedno ostαtnıe zdαnıe:
─ Już za niedługo znów będziemy razem... Kookie, już na zawsze i nikt nam już nie przeszkodzi....
Ale...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
"He's a good psychologist"
-ˋˏ ༻✿༺ ˎˊ-
mijały tygodnie odkąd Yoongi zaczął swoją terapię. czuł się lepiej niż kiedyś. nadal miewał ataki, ale mimo wszystko dawał radę z Jinem jakoś je uspokoić i pozwolić im pójść w zapomnienie.
Jimin okazał się dobrym psychologiem, nie tak jak myślał Yoongi. dobrze dogadywali się z Parkiem i nawet trochę zaprzyjaźnili się choć to bardziej Jin z Jiminem. Yoongi mimo wszystko nie ufał do końca Parkowi, ale ten rozumiał go w stu procentach.
- to co, koniec na dziś? - odparł blondyn ze swoim uśmiechem przymykając przy tym oczy.
- mm, tak myślę. - mruknął Yoongi i delikatnie bawił się palcami, bo chciał powiedzieć coś mu, ale bał się bardzo jego reakcji.
- Yoongi? coś się stało? - zauważył Park i patrzył uważnie na Mina, który jedynie cicho przełknął ślinę.
- bo.. nie chciałbym tego zatajać, czy coś.. mam wrażenie, że jest to coś ważnego, ale nie wiem jakbyś na to zareagował.. - odparł cicho.
- coś w stylu koszmarów, ale.. nie do końca.. bo.. każdemu każdego dnia śni się coś innego.. a.. mi cały czas jedno i to samo.. tylko.. z perspektywy innych osób.. martwi mnie to bo zawsze w środku uwagi jestem sam ją.. mam przeczucie, że to coś oznacza..
- hmm. - Park zaczął porządnie kalkulować to co powiedział mu przed chwilą chłopak i zamyślił się mocno przy tym. - szczerze, to powiem Ci, żebyś po prostu uważał na siebie, bo nigdy nie wiadomo. może nie wydarzyć się nic, ale też może jednak coś złego się stanie, więc uważaj porządnie na siebie. - odparł Park i poklepał Mina po ramieniu.
po paru minutach rozeszli się. Park udał się jeszcze do recepcji, a Min opuścił budynek i pojechał z przyjacielem do domu.
- jak tam było na terapii? - zapytał Kim z uśmiechem prowadząc samochód.
- nie najgorzej, rozmawialiśmy tak jak zawsze. Jimin pytał się czy biorę leki, czy regularnie jem, czy może jeszcze chodzę na jakieś spacery by móc odetchnąć i trochę się zrelaksować.. powiedziałem mu też o tych moich ala koszmarach..
- i co on na to? - nie odrywał wzroku od jezdni uważnie jadąc i rozglądając się.
- powiedział, że nie możemy przewidzieć co się stanie, więc po prostu mam na siebie uważać..
- i słuszna uwaga, zgadzam się z nim.. musisz na siebie uważać.. zawsze i wszędzie.. - mruknął i uśmiechnął się do lusterka by spojrzeć również na Mina.
ten jedynie delikatnie odwzajemnił uśmiech i jechali dalej rozmawiając już na normalne mniej stresujące dla nich obu tematy.
-ˋˏ ༻✿༺ ˎˊ-
Jimin wsiadł do swojego auta zmęczony po kolejnym pacjencie, który chciał pomocy, ale jednocześnie odpychał wszystkich od siebie. miał trochę dosyć szarpania i kłócenia się z nim. włożył kluczyki do stacyjki i ruszył w stronę swojego mieszkania, które dzieli ze swoimi przyjaciółmi.
wiedział, że zapewne w domu zastanie jedynie tylko jednego z nich, ale rozumiał to, iż każdy z nich miał pracę i pracowali w innych godzinach. parę minut zajęła mu drogą, a gdy tylko wysiadł rozpadało się przez co wbiegł szybko na klatkę i wsiadł do windy chcąc jak najszybciej wejść do mieszkania.
z niecierpliwością stał w windzie i czekał, aż ta wjedzie na 5 piętro, a on następnie będzie mógł udać się do ciemnych drzwi mieszkania. gdy w końcu winda znalazła się na odpowiednim piętrze, Park wystartował i szybkim krokiem szedł w stronę drzwi. włożył i przekręcił klucz w zamku, a następnie wszedł do środka. odwiesił klucz na haczyku zamykając za sobą drzwi z powrotem.
- Jestem! - zawołał Park zdejmując buty i odwieszając kurtkę na wieszak.
- to dobrze, akurat zrobiłem obiado-kolacje. - zawołał jeden z jego wspó lokatorów.
____________________________________
myślę, że tym akcentem mogę zakończyć dzisiejszy rozdział!
dziękuję wszystkim, który czytają tą książkę, nadal nie mogę uwierzyć, że to już 10 rozdział.