Rozdział 4

521 68 11
                                    


Amy Winehouse - You Know I'm No Good

Soraya

Usta paliły mnie od pocałunku jeszcze długo po tym, jak znalazłam się w w domu Franca. 

- Musimy porozmawiać - oznajmił mój najstarszy brat wyrywając mnie tym samym z zamyślenia.

Niechętnie kiwnęłam głową szykując się na najgorsze. Wygnanie, banicja, ostracyzm. Bez znaczenia była dla mnie nazwa, a jedyne co się teraz dla mnie liczyło, to Michele. Rozgryzienie go. Człowieka, który wydawał się nadzwyczaj prosty, łatwy do przejrzenia. Szczeniak zakochany w Polinie, chociaż... co do tego zaczynałam mieć poważne wątpliwości.

Bo niby dlaczego mnie pocałował? Dlaczego powiedział, że to ze mną ma ochotę... uprawiać seks.

- Słuchasz mnie? - Ostre spojrzenie Franca przywołało mnie do porządku.

- Oczywiście. Słucham swojego capo i czekam na wyrok. Jaka decyzja? Toronto czy betonowe buciki?

Mężczyzna zaskoczony moją zuchwałością westchnął głośno i potarł dłonią zmęczone oczy. Działałam mu na nerwy jak mało kto a na dodatek, było mi wszystko jedno.

- Nigdzie nie wyjedziesz.

- Czyli śmierć - podsumowałam uśmiechając się dumnie. - W porządku, mogło być znacznie gorzej.

- To znaczy?

Zaśmiałam się wyniośle i teatralnie przeczesałam włosy.

- Mieszkanie dalej z Beatrice i Nestorem. Piekło na ziemi, prawdziwy zagubiony krąg Dantego. 

Franco uśmiechnął się jednym kącikiem ust i pokręcił głową z niedowierzaniem.

- Zmieniłaś się.

- Ja nie, ale okoliczności się zmieniły. Trzeba się dostosować do nowej... rzeczywistości.

- A jednak, będę się upierał przy tym, że to ty się zmieniłaś, Sorayo. Z chorej perfekcjonistki stałaś... - Przekrzywił głowę lustrując mnie swoim bacznym spojrzeniem. - Człowiekiem?

Odchyliłam głowę do tyłu i pierwszy raz od dawna wybuchłam szczerym, niekontrolowanym śmiechem. Nie pamiętałam, kiedy ostatni raz pozwoliłam sobie na takie odsłonięcie prawdziwych emocji, ale widząc uradowaną minę brata, nie byłam na siebie wściekła.

Franco... z nim jedynym miałam poprawny kontakt. Sophia mnie nienawidziła, Gustavo podobnie. A rodzice... okazałam się ich największym rozczarowaniem.

- To co zamierzasz ze mną zrobić, capo? - zapytałam rozglądając się po rezydencji. - Chyba nie chcesz, żebym tu została.

- Przez jakiś czas. - Pokiwał głową i spojrzał w okno, jakby nad czymś intensywnie rozmyślał. - Zostaniesz tu i staniesz na nogi, ale pod pewnymi warunkami.

- Oszalałeś, Franco - wychrypiałam nie mogąc sobie wyobrazić mieszkania pod jednym dachem z Poliną. - Naprawdę, fratello, postradałeś rozum.

- Nie, Sorayo. W końcu przejrzałem na oczy.

- Polina nigdy się na to nie zgodzi.

- Już się zgodziła. Prawdę mówić, to jej pomysł.

Nie, nie mogłam tego dłużej słuchać. Nie, kiedy tak długo i starannie pielęgnowałam w sobie nienawiść do wszystkich ludzi wokół. A teraz? Teraz jakaś rosyjska dziwka chciała... utrzeć mi nosa i wyciągnąć rękę z jałmużną.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 07, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

PREMIERA 05.2023❤️Soraya. Krwawy ObowiązekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz