━━rozdział III

328 17 158
                                    

𝐒𝐄𝐀𝐒𝐎𝐍 𝐎𝐍𝐄

❛ZAGADKA SZKLANEGO OKA❜

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❛ZAGADKA SZKLANEGO OKA❜

____________________





              Porcelanowa twarz niebieskookiej dziewczyny została oświetlona przez bezlitosne promienie słońca, które przedzierały się przez zasłony w niewielkiej sypialni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

              Porcelanowa twarz niebieskookiej dziewczyny została oświetlona przez bezlitosne promienie słońca, które przedzierały się przez zasłony w niewielkiej sypialni. Nastolatka skrzywiła się w grymasie niezadowolenia, kiedy została porażona przez jasne światło. Zakryła oczy dłonią, na której wyczuła swój zimny pierścionek zaręczynowy. Westchnęła ciężko, czując, jak jej głowa pęka od środka. Czyżby powrót tyrańskiej migreny? Przeczesała palcami swoje rozpuszczone lekko skołtunione włosy i rozejrzała się na boki, szukając wzrokiem ciemnowłosego towarzysza, który powinien leżeć tuż przy niej. Jakie było jej zdziwienie, kiedy nie zastała u swojego boku ukochanego. Zmarszczyła brwi i podparta na łokciach, rozglądała się po pomieszczeniu, którym był stary pokój Piątego. Zobaczyła, że zakrwawiona koszula chłopaka leżała na oparciu krzesła, razem z marynarką i resztą uniformu. Jej wczorajszy strój leżał obok złożony na biurku. Wtedy też wszystkie wspomnienia do niej wróciły. Uświadomiła sobie, że nie był to tylko zły sen, a naprawdę przenieśli się w czasie i utknęli w ciałach swoich młodszych ja.
               Nagle usłyszała otwieranie drzwi i czyjeś spokojnie stawiane kroki. Leniwie odwróciła głowę w kierunku, z którego dobiegały odgłosy. Od razu uśmiech wdarł się na jej usta, kiedy ujrzała zmierzającego w jej stronę zielonookiego bruneta ubranego w starannie wyprasowany mundurek Akademii. Dojrzała, że w dłoniach trzymał dla niej świeży strój oraz szklankę wody, która spoczęła na komodzie obok lampki nocnej.

     — Dzień dobry, wyspana? — zapytał, kładąc mundurek na oparciu łóżka, żeby bez problemu móc przywitać się ze swoją ukochaną.

               Podparł się o materac i złożył czuły pocałunek na malinowych wargach czarnowłosej, co przywykł robić każdego ranka.

     — Nie wysypiam się od kilku lat, mój drogi — skwitowała beznamiętnie, po chwili poprawiając niesforny kosmyk włosów chłopaka. — I wygląda na to, że jeszcze trochę będę się z tym męczyła — zauważyła, napotykając się na głębokie spojrzenie swojego zielonookiego wspólnika.

𝐁𝐎𝐍𝐍𝐈𝐄 & 𝐂𝐋𝐘𝐃𝐄                               the umbrella academy [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz