Rozdział 26 (7/7)

1.2K 34 2
                                    

OLIVIA

Czekała mnie trudna rozmowa z Cadenem i miał rację. Byłam wykończona może nie tyle fizycznie, co emocjonalnie i potrzebowałam odpoczynku. Miałam dosyć leżenia, więc wyszłam z nim z tarasu i ruszyłam po swoją książkę. Chciałam ją skończyć, bo ciekawiło mnie jak potoczyły sie losy głównych bohaterów. Czy Emma i Arthur będą szczęśliwi i ułożą sobie razem życie. Zgarnęłam książkę i wróciłam na taras siadając w wygodnym wiszącym fotelu. Cały czas widziałam, co dzieje się w spodniach Cadena mimo że starał sie zakryć swoje podniecenie. Przez głowę przeszła mi myśl, że może to wykorzystam jak będę chciała uciec, to jak na niego działam. Zanim wyszłam na taras widziałam jak opuszcza mój pokój zamykając za sobą drzwi. Nie wiem ile czasu zajęło mi czytanie książki, ale nie umiałam się od niej oderwać dopóki nie przeczytałam jej do końca. Gdy podniosłam się z wygodnego fotela poczułam, jakie mam zdrętwiałe nogi od siedzenia wciąż w jednej pozycji. Moje mięśnie jeszcze chyba nie doszły po tych dniach leżenia a teraz to. Gdyby nie stelaż od tego cudownego miejsca relaksu zapewne leżałabym już na ziemi. Przytrzymałam się go, aby nie strącić równowagi i odzyskać czucie w nogach. Gdy to już nastąpiło powoli małymi kroczkami ruszyłam z powrotem do pokoju. Postanowiłam sie odświeżyć zanim pójdę na poszukiwania bruneta. Letnia woda spływająca po moim ciele wspaniale pozwoliła mi rozluźnić mięśnie i tego właśnie teraz potrzebowałam. Idąc pod prysznic zapomniałam zabrać czystej bielizny, dlatego owinięta w ręcznik ruszyłam do garderoby. Wzięłam komplet tym razem czarnej bielizny znowu z mini, stringami, bo jak się okazało tylko taką miałam po przewertowaniu szuflady. W garderobie było dużo i moich ciuchów z Polski, ale bielizny brak. Albo jej nie zwieli albo ten idiota kazał ją wyrzucić, bo mu sie nie podobała. Zostawiając ten temat postanowiłam trochę go pokusić i założyłam na siebie swoją czarną, dopasowana sukienkę...a niech się pomęczy.Gotowa wyszłam z pokoju i ruszyłam na poszukiwania jak on to określił przyszłego męża. Pamiętam, że będzie pracował w swoim gabinecie. Według wskazówek, których mi udzielił po 5 min udało mi sie dotrzeć do jego gabinetu, od którego drzwi były uchylone. Usłyszałam jak rozmawia z kimś przez telefon i nie chciałam podsłuchiwać, więc po cichutku miałam zamiar się wycofać i poczekać na niego w salonie, ale gdy usłyszałam "Majka" to się zatrzymałam i wytężyłam słuch.
- Majka sie z tym zgodziła
- ....................
- Dobra postaram się to zorganizować, a teraz zajmij sie nią.
- ....................
- Tak dzisiaj 22.00.Do zobaczenia.
Byłam bardzo ciekawa, z kim rozmawiał i czemu w to była wciągniętą Majka. Odczekałam jeszcze parę sekund i zapukałam do uchylonych drzwi.
- Kto tam?!
Usłyszałam jego zimny ton i się zlękłam, a jeśli on był taki zawsze i tylko grał, aby mnie zatrzymać i będzie mi ciężej uciec? Zmieniłam zdanie i chciałam wrócić do pokoju zamykając się w nim na klucz.
- Przepraszam.
Obróciłam się od drzwi w celu odejścia, kiedy poczułam jak ciepła dłoń chwyta mnie za nadgarstek. Obróciłam się i podnosząc głowę zobaczyłam jego.
- To ja przepraszam. Nie wiedziałem, że to ty. Myślałem, że to któryś z moich ludzi.
- Ja...ja nie chce przeszkadzać. Pójdę sobie...
- Oli ty mi nie przeszkadzasz. Mam coś ważnego na głowie, ale tym się nie musisz przejmować. Chodź obiecałem ci rozmowę, ale najpierw zjemy obiad.
Popatrzyłam na niego nie wiedząc, co myśleć. Miałam właśnie przykład tego, jakim jest szefem dla swoich ludzi i pierwsze, co mi przyszło do głowy - jest zimnym i zapewne wymagającym szefem. Kiwnęłam na zgodę a on zamykając za nami swoje biuro zaprowadził mnie tym razem do jadalni sąsiadującej z kuchnia. Obiad czekał już na stole, gdy do niego zasiedliśmy. Wszystko wyglądało pysznie. Mój towarzysz zaczął jeść a ja, mimo że nałożyłam siebie posiłek nie umiałam nic przełknąć z nerwów. Grzebałam tylko w talerzu jeżdżąc widelcem tam i z powrotem. Caden patrzył na mnie groźnie, ale nie komentował mojego zachowania, a ja nic z tego sobie nie robiłam. W tym momencie potrzebowałam bardziej odpowiedzi niż jedzenia. Gdy skończył jeść ja też podziękowałam zostawiając nietknięty posiłek twierdząc, że i tak nic nie przełknę. Już nic na to nie mówiąc wstał i wyciągnął do mnie dłoń
-Chodźmy.
Wyciągnęłam do niego swoja i podałam. Ścisnął ją i pomógł wstać. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, ale stwierdziłam, że to zapewne z nerwów. Ruszyliśmy do salonu.
- Usiądź tutaj Olivio. Porozmawiamy...
Wskazał mi ogromną kanapę, na której usiadłam a on obok mnie. Po chwili milczenia odezwał się.
- Pytaj kochanie.
-Pierwsze pytanie - gdzie jest moja przyjaciółka?
-Jak ci wspomniałem rano jest w domu twoich rodziców - Franka i Sophii. Twój młodszy brat Tony się nią zajął i odpowiedział na jej pytania tak samo jak ja będę odpowiadać teraz na twoje. Opowiedział jej kim jesteśmy, czemu zostałaś porwana, kim byłaś znim zostałaś zabrana w wieku 3 lat...i
- ...i?
-...i poprosił ją, aby tu została, na jakiś czas z własnej woli. Miał ku temu dwa powody. Pierwszy to TY, a drugi...hmmm...Majka bardzo mu się spodobała od momentu, kiedy pierwszy raz ją zobaczył i chce ją lepiej poznać, aby zobaczyć czy miedzy nimi będzie coś więcej.
- Dziękuję
Można powiedzieć ze trochę się uspokoiłam po tym, co usłyszałam. Majka jest mądrą dziewczyną i nie da się tak łatwo otumanić słodkim słówkom, ale i tak będę musiała z nią porozmawiać o tym, że ja planuję z stąd zwiać. Jeśli ona będzie chciała spróbować poznać Tonego nie stanę jej na przeszkodzie, bo na tym polega przyjaźń - wspieraniu się.
- A moje drugie pytanie dotyczy nas. Jesteśmy spokojniejsi to proszę wytłumacz mi teraz bez emocji, które wówczas wzięły nade mną górę, o co dokładne chodzi z nami.
- Dobrze, ale ja też będę miął kilka pytań. Może nie zadam ich teraz tylko z za jakiś czas. Wszystko okaże się podczas tej rozmowy.
Popatrzyłam na niego nie wiedząc do końca, o co mu chodzi z tymi pytaniami, ale się zgodziłam. Miał prawo zadać mi pytania, ale ja niekoniecznie na nie odpowiem. Popatrzyłam w jego brązowe oczy a on wpatrując się w moje delikatnie sie uśmiechnął i zaczął.
- Dzień, kiedy przyszłaś na świat słońce grzało jak nigdy przez moje trzy lata życia, tak jakby świeciło dla ciebie. Pojechaliśmy z moimi rodzicami i z Avą do szpitala, w którym się urodziłaś. Gdy tylko przekroczyłem drzwi sali, w której leżała twoja mama z tobą na rękach poczułem się wówczas najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. Mimo że miałem tylko wówczas 3 latka stałem kolo łóżka i wpatrywałem się w ciebie, gdy twoja matka cię tulila. Twój ojciec wziął cię od niej i delikatnie położył na moich rękach.Ty w tym momencie otworzyłaś swoje piękne oczka w kolorze lazurowego morza aj wiedziałem już że będziemy na zawsze razem...

CADEN

- ...wiem ze potrzebujesz czasu na przeanalizowanie wszystkiego, co ci powiedziałem i aby się do mnie przekonać. Podobnie jak twój brat poprosił majkę ja też proszę cię o to abyś nie próbowała uciekać i dała sobie czas...Dała nam czas. Poznaj mnie lepiej i otwórz swoje serce przypominając sobie, jaka więź nas łączyła, jako dzieci.
Opowiedziałem jej wszystko, wszystko od dnia narodzin aż do tego jak czułem się, kiedy myślałem, że ponownie ją strącę tym razem na zawsze. Jakbym jej wtedy nie znalazł albo znalazł za późno...nie umiałbym z tym żyć. Za bardzo kochałem tą dziewczynę i nie pozbierałbym się po jej śmierci. Opowiedziałem jej moje wspomnienia z naszych 3 pierwszych lat dzieciństwa i co działo sie z nami po jej zniknięciu. O tym, że została mi obiecana na przyszłą żonę i dlaczego. Jakie zasady panują w tym świecie, o jej rodzicch i ich małżeństwie. Ja nigdy nikogo nie proszę, ja rozkazuje, ale ona jest inna.Nie dopuszczę do tego, aby znów ja strącić. Będę starał się zdobyć jej serce małymi kroczkami. Nie jestem romantykiem, miałem kilka dziewczyn, ale nigdy nie wiązałem z nimi poważnych planów, mimo że one chciały inaczej. Spotykaliśmy się, uprawialiśmy seks a gdy mi się znudziła po prostu je zostawiałem. Z Olivią jest inaczej, zawsze było, bo ona jest tą jedyną i właśnie dla niej zostanę pieprzonym romantykiem, jeśli tego pragnie, bo ja KOCHAM JĄ jak nikogo.
Przez cały czas słuchała każdego mojego słowa. Nie przerywała, nie komentowała tylko słuchała.Nawet teraz, kiedy skończyłem mówić siedziała milcząc wpatrując się cały czas w moją twarz. Nie wiedziałem czy jest po prostu w szoku po usłyszeniu tego wszystkiego, czy analizuje to wszystko. W końcu się odezwała/
-Caden...Czyli ja mam tu mieszkać i spędzać z tobą czas, odwiedzać Franka Sophie i moich braci, a Majka może też tutaj przyjeżdżać, kiedy będzie chciała. Chcecie abym przypomniała sobie jak najwięcej z przed mojego porwania i przekonała się do was, abym was poznała i chciała wrócić do tego świata, do mojej rodziny zostawiając moich adopcyjnych rodzicowi i życie, które miałam przez te 15 lat?
-Tak Olivio. Nie chcę cię odcinać od rodziny w Polsce i oni wiedzą, co się z Tobą działo przez ten cały czas tutaj. Sam osobiście z nimi rozmawiałem tak jak i twój ojciec. Oni zrozumieli, ale powiedzieliśmy im tylko tyle ile mogliśmy. Wiem, że ich kochasz i ale nie chcemy, aby wiedzieli o naszej działalności. W każdej chwili możesz z nimi porozmawiać, ale póki, co nie pojedziesz do nich a tym bardziej nie wrócisz tam.Część naszego świata juz wie o tobie i teraz, jesteś bezpieczna tutaj. Kochanie nie jesteś więźniem. Możesz chodzić i wychodzić, kiedy chcesz i gdzie chcesz. My mamy tyko jeden warunek. Nigdzie nie ruszasz się bez ochrony.
- My?
- Tak zarówno ja, moja rodzina jak i twoja chcemy abyś była bezpieczna, dlatego poza rezydencją obojętnie czy naszą, twoich czy moich rodziców będzie ci towarzyszyło dwoje moich najbardziej zaufanych ludzi.
Rano gdy opuściłem jej pokój w gabinecie zadzwoniłem do Toniego .Byłem ciekawy reakcji Majki i okazało się, że przyjęła to spokojniej niż Oli. Po pierwszym szoku, jaki przeżyła powiedziała, że cieszy się ż jej przyjaciółka ma rodzeństwo i rodzinę, która nie podawała się i przez tyle lat jej szukała. Powiedziała, że musimy dać jej trochę czasu na przyswojenie tego wszystkiego, bo tyle lat żyła w przekonaniu, że jej bliscy nie żyją. Informację o tym że Olivia ma być moją żoną skomentowała:
- " CIĘŻKO ZDOBYĆ JEJ SERCE I ZAUFANIE, WIĘC NIECH SIĘ KURWA LEPIEJ POSTARA, BO INACZEJ MU JAJA URWĘ JAK JĄ SKRZYWDZI, TAK JAK JACEK..."
Już ją lubię, ale zastanowiło mnie to "i".Tony powiedział, że przerwała szybko, tak jakby powiedziała o jedno słowo za dużo i szybko zmieniła temat stwierdzając, że da im szansę i pomoże mi, bo wierzy, że prawdziwa miłość istnieje.Ja to właśnie czuję do Oli i wierzę, że ona też, chociaż nie zdaje sobie z tego jeszcze sprawy/
-To teraz moja kolej na pytania Olivio.
- Słucham?
- Wiem o tobie prawie wszystko, ale chciałbym się dowiedzieć rzeczy, o których nie wiem i chcę się dowiedzieć o nich od ciebie, a nie od ludzi, którym to mogę zlecić. Wiec moje pierwsze pytanie brzmi
- Czy zgodzisz się wyjść ze mną na pierwszą randkę dziś wieczorem?
Siedziałem na przeciwko niej bacznie obserwując jej reakcję na moje pytanie. Najpierw było zaskoczenie, a potem na jej ustach pojawił się najpiękniejszy uśmiech, jakim po raz pierwszy mnie obdarzyła od długich 15 lat.
- Caden...Zgadzam się.

Odzyskana (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz