~ Antonio ~
Rano obudził mnie mój dzwoniący telefon. Spojrzałem na zegarek, który miałem na ręce. Była dopiero szósta rano. Kogo pojebało żeby dzwonić do mnie o takiej godzinie? Wymacałem telefon na szafce nocnej i spojrzałem na wyświetlacz. Dzwonił ojciec, kurwa coś musiało się stać, bo inaczej nie dzwoniłby o takiej godzinie. Odebrałem i przyłożyłem telefon do ucha.
- Co jest tato? - zapytałem zaspanym głosem.
- Gdzie jesteście? Zresztą nieważne, wracajcie do domu. Dziadek Marcello zmarł z w nocy. Musimy zaraz to ogłosić więc lepiej żebyście byli w domu, gdy to zrobię.
Kurwa ja pierdolę! Podniosłem się do pozycji siedzącej.
- Co się stało? - zapytałem jak ten debil...
- Po prostu umarł we śnie. Jak mówię wracajcie jak najszybciej do domu Antonio. Wiesz, że jak tylko to ogłosimy to zaczną się wszyscy zjeżdżać. Do tego dziennikarze nie dadzą nam spokoju.
- Zaraz obudzę Andreę i przyjedziemy jak najszybciej. Tylko do nas, czy do domu dziadków? - zapytałem się go.
- Możecie przyjechać do domu dziadków. My oraz Alessia i Nico jesteśmy tutaj.
Rozłączyłem się i spojrzałem na śpiącą Andreę. Nie chcę jej budzić, bo jest taka spokojna, ale nie mamy wyjścia. Musimy wracać do rzeczywistości. Kurwa mój dziadek zmarł. Nastawialiśmy się, że to może wkrótce nastąpić, ale chyba nigdy nie da się być w stu procentach na to gotowym.
- Andrea skarbie - pogładziłem ją po policzku.
- Mmmm Tony - obróciła się z boku na plecy i uśmiechnęła się przez sen.
- Skarbie musisz się obudzić - delikatnie ją szturchnąłem za ramię. Otworzyła swoje piękne oczy.
- Która jest godzina? - zapytała zaspana - zaspaliśmy na coś?
- Nie, ale mój tata dzwonił do mnie, że w nocy zmarł dziadek Marcello.
- Och - podniosła się do góry - tak mi przykro Tony - przysunęła się do mnie i objęła mnie.
- Dziękuję skarbie - również ją objąłem - niby spodziewaliśmy się tego wkrótce, ale i tak czuję się trochę do dupy. Dziadek dużo mnie nauczył i wspierał, kiedy myślałem, że mój ojciec nie żyje. Wprawdzie to on i babcia nas okłamali, ale i tak doceniam jak próbował wtedy do mnie dotrzeć i pocieszał mnie w tym okresie.
- Jak to myśleliście, że twój tata nie żyje? - zdziwiła się. W sumie to jej jeszcze nawet na świecie nie było jak to się działo.
- Zawiła historia, kiedyś ci ją opowiem. Teraz powinniśmy się zbierać i jechać do domu. Wszyscy na nas czekają zanim podadzą do wiadomości, że Marcello Ferreri zmarł w nocy - podniosłem się z łóżka i podszedłem do komody żeby wyjąć świeżą bieliznę - kupiłem tutaj kilka ubrań dla ciebie żebyś nie musiała dzisiaj wracać do domu w sukience i bieliźnie z wczoraj - otworzyłem szufladę z kompletami damskiej bielizny i szafę z ubraniami.
- Kilka? - spojrzała się na mnie - jak to jest kilka to boję się nawet pomyśleć, co dla ciebie oznacza dużo. Poza tym nie podejrzewałam, że Antonio Ferreri będzie sam chodził po damskich butikach.
- Dla ciebie jestem nawet w stanie schować moją męską dumę i to zrobić, a tak szczerze to poprosiłem wczoraj Stellę żeby mi z tym pomogła. Dlatego też między innymi nie wyrobiłem się z powrotem do domu. Jak się rozszalała to widzisz jak to się skończyło - założyłem na siebie bokserki i zacząłem wyciągać ubrania dla siebie - lepiej się pospieszmy Andrea.

CZYTASZ
Mafia Prince (Ferreri Empire vol. 4) (18+) ✔️
RomansaANTONIO: Większość mojego życia byłem szykowany na objęcie władzy po moim ojcu. Jednak ojciec postawił mi ultimatum. Odda mi władzę tylko gdy znajdę godną następczynię mojej matki. Każdy król potrzebuje swojej królowej. W naszym przypadku musi to by...