4.

201 8 3
                                    

Po mojej grze na gitarze byłyśmy bardzo zmęczone i zasnęłam w pokoju Max na materacu, który znajdował się na ziemi.

-Y/n śpisz?-
Zapytała Max na co nic nie odpowiedziałam, bo naprawdę spałam.

Następnego dnia

-Wstawaj! Spóźnimy się do szkoły! Haloo!-
Zaczęła mnie budzić.

-J-już wstaje. Nie drzyj się tak z samego rana!-
Zaczęłam się śmiać.

-Właśnie będę się tak darła!-
Zaczęła żartować.

Wstałam po czym poszłam do swojego pokoju się ubrać. Byłam gotowa w zaledwie 20 minut.

-Max jestem już gotowa, czekam przed domem w aucie, nie bierz kurtki, bo nie pada.-
Powiedziałam.

Czekałam na Max stojąc przy aucie, zobaczyłam Eddie'go jadącego do szkoły, udałam, że go nie widzę, ale oczywiście on mnie zauważył...

-Witam drogą panią! Na kogo pani y/n czeka?-
Zaczął wypytywać.

-Witam, nie jestem panią, i czekam na Max. Teraz możesz już jechać do szkoły?-
Odparłam.

-Nie dopóki, mnie nie poca-
Nie dokończył, bo Max już wyszła z domu.

-Witam pana dziwaka!-
Zaczęła się śmiać, Eddie tylko jej pomachał i ruszył do szkoły.

-Co ten Eddie tutaj robił? Czyżby jakieś
rande vu??-
Zaczęła pytać

-Nie, nie podoba mi się nawet nie jest w
moim typie!-
Zaczęłam coś wymyślać.

-A przypadkiem nie gra na gitarze tak jak ty?-

-Może i gra, ale no po prostu!-
Zaczęłam się czerwienić ze stresu.

-Czemu jesteś czerwona? Czyżby to
na myśl o nim? Mów szczerze jak ci się podoba-
Max puściła mi oczko i zaczęła się śmiać.

-TAK! PODOBA MI SIĘ EDDIE MUNSON!-
Wykrzyczałam najgłośniej jak tylko mogłam.

Max tylko delikatnie się uśmiechnęła, a ja nie zważając pojechałam w stronę szkoły.

Kiedy dotarłyśmy na miejsce czułam, że coś we mnie pęka, starałam się tego nie pokazywać aby Max się nie przejęła.

Weszłyśmy do budynku i rozeszłyśmy się w swoją stronę jak zawsze.

Pokierowałam się w stronę toalety, nikogo nie było, na szczęście...

Weszłam do jednej z kabin i zaczęłam płakać, potrzebowałam tego dawno nie płakałam i dusiłam wszystko w sobie...

-Wszystko w porządku?-
Zapytał tajemniczy głos.

-Tak, a teraz wyjdź proszę.-
Odpowiedziałam, wiedziałam, że zaraz poprosi szkolną psycholog więc musiałam szybko wyjść z toalety nawet z rozmazanym tuszem.

Natychmiast wyszłam z łazienki kierując się w stronę mojej klasy, oczywiście spotkałam Munson'a.

-Coś się stało? Masz rozmazany cały tusz!-
Zaczął się zamartwiać.

Ja tylko stałam w miejscu nic nie mówiąc.

-Pamiętaj 17:00 gramy w d&d. A na następnej przerwie za szkołą, do zobaczenia.-
Powiedział szeptem z uśmiechem na twarzy.

Od razu zrobiło mi się lepiej na sercu.
Lekcja minęła spokojnie, Max była zajęta swoimi zajęciami więc był to idealny moment na wyjście za szkołę.

Kierowałam się od razu za budynek.
Poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię, był to Munson, może jednak podoba mi się tak serio serio...

-Dzisiaj rano nie dokończyłem mówić czegoś...-
Zaczął

-No i co w związku z tym?-
Odparłam

Eddie nic nie odpowiedział tylko zbliżył się do mnie i pocałował, z początku nie wiedziałam co robić, ale pozwoliłam mu na pocałunek.

Podobało mi się to.

Jesteś lepszy niż narkotykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz