❝ tu i teraz ❞

258 30 17
                                    

Nieodwzajemnione uczucie było niczym jak wbijające się w serce ciernie. Kaleczyły je raz po raz, zostawiając po sobie małe niepozorne dziurki, z których wypływały cienkie strużki czerwonej cieczy, sprawiając przy tym przeogromny ból. To właśnie czuła Robin Buckley, kiedy jej licealna miłość wypowiedziała słowa, których tak bardzo nastolatka bała się usłyszeć i których tak bardzo unikała przez ostatnie miesiące.

❝Oh...ja...tak bardzo cię przepraszam. Nie zdawałam sobie sprawy, że moje zachowanie mogło się przyczynić do złudnej nadziei na coś więcej niż przyjaźń, ale Robin...ja...ja nie jestem lesbijką❞

A drugim najgorszym uczuciem, zaraz po krwawiącym sercu, było poczucie własnej głupoty. I to uczucie nie opuszczało blondynki ani na krok. Towarzyszyło jej w drodze powrotnej z próby orkiestry. Jak i również teraz, w momencie, w którym leżała na podłodze swojej przyjaciółki i żaliła się z całej popołudniowej sytuacji.

─ Vickie nie lubi cycków, kto by się spodziewał ─ odparła Cordelia, bawiąc się włosami Buckley.

─ To nie jest zabawne ─ burknęła dziewczyna, ocierając spływającą łzę po policzku.

─ Nigdy nie powiedziałam, że było. Po prostu ciężko jest mi uwierzyć w to, że nie jest tobą ani trochę zainteresowana pod względem romantycznym. Ciebie mogło zaślepić uczucie, ale mój wzrok się nie pogorszył i widziałam to, jak na ciebie patrzyła lub jak maniakalnie zaczynała wypuszczać ze swoich ust potok słów, nie potrafiąc sklecić nic sensownego. Tak jak ty ─ powiedziała, głaszcząc delikatnie Robin po policzku. ─ Po prostu uważam, że Vickie nie jest gotowa na oficjalne wyjście z szafy i wątpię, aby nastąpiło to w najbliższym czasie. Czy można ją za to winić? Nie. Jednak czy będziemy? Owszem. ─ Uśmiechnęła się pod nosem, na co leżąca Buckley odparła cichym parsknięciem.

─ Powiedz mi, co jest ze mną nie tak, Delia? Co robię źle? ─ zapytała, gwałtownie wstając i chwytając poliki przyjaciółki w obie dłonie. ─ Czy gdybyś lubiła cycki, poleciałabyś na moje?

Szatynka chciała zareagować śmiechem, ale widząc poważny wzrok blondynki, również spoważniała. Co więcej, przełknęła nerwowo ślinę i delikatnie zdjęła dłonie dziewczyny, splatając jej palce ze swoimi.

─ Robin, uwierz mi, z tobą jest wszystko w porządku. Nie znam drugiej tak pozytywnie zwariowanej dziewczyny, która jest przy tym niebywale urocza i charyzmatyczna. Jesteś cudowna, skarbie, po prostu oddajesz się niewłaściwym osobom, kiedy te odpowiednie siedzą tuż obok ─ odpowiedziała, na co Buckley zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc, co dziewczyna miała na myśli.

─ Mogłabyś rozwinąć swoją ostatnią myśl? ─ zapytała, a jej serce znacznie przyspieszyło. Tak samo siedzącej naprzeciwko niej Chadwick.

─ Poleciałam na twoje cycki, Robin. ─ Wzruszyła ramionami, puszczając dłonie blondynki. ─ I to bardzo dawno temu, ale ty zauroczyłaś się w Vickie. Na samym początku próbowałam to wypierać, ponieważ nie chciałam psuć naszej relacji, szczególnie gdy miałaś uczucia do innej dziewczyny, ale z każdym dniem było coraz trudniej. Każdy uśmiech, który posyłałaś jej, chciałam, abyś posyłała mi. Każdy dotyk, który obdarowywałaś ją, chciałam, abyś obdarowywała mnie. Każde spojrzenie, każde westchnienie i każdą myśl, którą kierowałaś do niej, chciałam, abyś kierowała do mnie. Wciąż chcę, gdyż Vickie nie zasłużyła na ani sekundę twojego czasu oraz poświęcenia ─ powiedziała szatynka, energicznie gestykulując. W końcu nic jej tak nie wyprowadzało z równowagi, jak temat rudowłosej. A to wszystko z bardzo prostego powodu.

Była zazdrosna.

─ Przez ten cały czas cierpiałaś w milczeniu ─ wyszeptała zszokowana Buckley, na co Cordelia przytaknęła. ─ Oh, Delia, Delia, Delia...przepraszam, że byłam taka zaślepiona. O mój Boże, moja kochana Delia, proszę, proszę, wybacz mi. ─ Złożyła dłonie w błagającym geście i spojrzała w przepiękne brązowe oczy przyjaciółki.

🎉 Zakończyłeś czytanie 𝐅𝐎𝐑𝐆𝐄𝐓-𝐌𝐄-𝐍𝐎𝐓 ღ 𝐫𝐨𝐛𝐢𝐧 𝐛𝐮𝐜𝐤𝐥𝐞𝐲 🎉
𝐅𝐎𝐑𝐆𝐄𝐓-𝐌𝐄-𝐍𝐎𝐓 ღ 𝐫𝐨𝐛𝐢𝐧 𝐛𝐮𝐜𝐤𝐥𝐞𝐲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz