.Nowy uczeń w szkole.
-x- 6:45 -x-
pip pip pip pip pip pip. PIP PIP PIP PIP PIP PIP - Odezwał się mój znienawidzony budzik.
-Ehhh...Pora wstawać-powiedziałam, niechętnie
Podeszłam do szafy ubrałam shorty z szelkami czarną koszulkę i jakiś sweter.Zeszłam na dół, zjadłam kanapkę i napiłam się soku.Poszłam do łazienki się ogarnąć.
Wyszłam do szkoły, po drodze spotkałam Ninę i Klaudię.Kiedy weszłyśmy do szkoły od razu zepsuł mi się humor. Oczywiście jak codziennie nie słyszałam nic oprócz:
-OO CHARLIE! HEJ CHARLIEEE! CHARLIEEE JAK CI SIĘ PODOBA W NOWEJ SZKOLE? CHARLIE A MOŻE CIĘ OPROWADZĘ? LUDZIE NIE MA CIE UMIARU ? WY NA PRAWDE JESTEŚCIE WALNIĘCI.-Wykrzyczałam na korytarzu. W jednej chwili wszystkie pary oczu były zwrócone na mnie. Nawet Charliego.Ale wtopa..może to i nawet lepiej?
-JESZCZE COŚ? CO SIĘ TAK PATRZYCIE?- uratował mnie właśnie CHARLIE.
-Co ty wyprawiasz?- szepnęłam wrogo Charliemu
-ratuję ci dupę nie widzisz?-szarpnął mnie za łokieć i zabrał z dala od tych wszystkich ludzi
-Przecież cię poniżyłam a ty jeszcze mnie "ratujesz" ? -zapytałam
-tak.Nie poniżyłaś mnie? Ty mi pomogłaś. Nareszcie przemówił im ktoś do rozumu. ehh..-Odpowiedział
Po tych słowach pocałował mnie w policzek mówiąc - dziękuje- i odszedł
Ciągle czuje jego ciepłe muskające mój policzek usta. To było coś...coś czego nigdy nie czułam. Przecież go nienawidziłam. A teraz? Nienawidzę go za to, że wszyscy o nim mówią, nienawidzę go za to, że mi pomógł? Czy nienawidzę go za to, że mnie pocałował?
-Alex! Tu jesteś!- Krzykneły do mnie uradowane Nina i Klaudia.
-Szukałyśmy cię po całej szkole. Wszyscy mówią teraz o tym, że krzyknęłaś na cały korytarz, i o tym, że Charlie cię zabrał.Coś ci zrobił? Skrzywdził cię ? My mu pokażemy!
-nie spokojnie nic mi nie zrobił... Tylko.... -zastanawiałam się czy im to powiedzieć.
-tylko co? - zapytały
-em... Nic. - odpowiedziałam
-no powiedz przecież się przyjaźnimy.. - nalegały
-ehh no dobra... Pocałował mnie w policzek... - odpowiedziałam niechętnie
Otworzyły tępo usta z niedowierzaniem
-ten Charlie?- zapytały
-tak. Ten Charlie Lenehan-odpowiedzialam niechętnie...
Nie wiem czy mam się cieszyć czy czuć się źle z tym, że pocałował mnie chłopak którego nienawidzę...właśnie nienawidzę czy nienawidziłam...
*po lekcjach*
Nareszcie skończyłam wszystkie lekcje. Jest 20:20 mimo tego jest ciemno jak w dupie u murzyna.
Podeszłam do mojej szafki. Otworzyłam ją a z niej wpadła mała karteczka zatytułowana Alex:
Droga Alex
Chciałem ci jeszcze raz podziekować za to co dzisiaj dla mnie zrobiłaś. Wiedz, że jeszcze dzisiaj się spotkamy kochanie.xxxxx
O nie to napewno Charlie...co on sobie znowu wymyślił? Kochanie? Co to ma do jasnej cholery być? Się pytam?!
Wyszłam ze szkoły a że stwierdziłam że prawko zrobię sobie dopiero po maturze to musiałam zapylać z buta.
Otworzyli dziś nowy klub i niestety byłam zmuszona obok niego przejść. Eggghh... Muzykę było słychać już spod szkoły. Wokół klubu było pełno chlejusów. Modliłam się w duchu żeby mnie nie zauważyli. Niestety zauważyli. Poszedł do mnie jeden
-no hej maleńka - powiedział i mnie złapał od tyłu za ręce tak, żebym nie mogła się wydostać. Zaczęłam krzyczeć. Próbowałam się wydostać. Niestety był za silny. Zawołał swojego kolegę. Który zaczął się do mnie dobierać. Odepchnęłam kolesia z całej siły nogami tak, że poleciał do tyłu i się wywalił. Niestety to nie wystarczyło. Podbiegł do mnie wkurzony. Zaczął mnie rozbierać. Potem zaczął szarpać moje ubrania. Lecz ja się wierciłam. Dobrał się do rozporka. Byłam już zrezygnowana. Myślałam że umrę.
-Hej wy tam! Nudzi się wam? Dość macie panienek? - znałam ten głos!
-CHARLIE!! - wykrzyczałam uradowana.W tym czasie Charlie przyłożył z pięści w twarz temu gościu co się do mnie dobierał. To wystarczyło, żeby stracił przytomność. Ten drugi mnie puścił i uciekł. Ja spadłam na ziemię i zaczęłam płakać do moich kolan.Wtem Charlie szybko do mnie podbiegł i uklęknął obok mnie mocno mnie obejmując. Zaczęłam płakać w jego koszulkę mówiąc - nie puszczaj mnie proszę. - poprosiłam -nie mam takiego zamiaru- odpowiedział.
Mogłam tak trwać w tym uścisku miliony lat. Charlie widząc, że ciągle płacze,pocałował mnie. Rozchyliłam wargi i odwzaiemniłam pocałunek. Trwał tak długo aż zaczęło brakować mi powietrza. W końcu podniósł mnie i pomógł mi wsiąść do auta. Kiedy tak jechaliśmy Charlie co jakiś czas kładł rękę na moją nogę. Kiedy dojechaliśmy popatrzyłam głęboko w jego piękne niebieskie oczy. Przyłożył swoje czoło do mojego tak, że nasze spojrzenia się spotkały. Trwaliśmy tak około 15minut. Wtem pomógł mi wyjść i zaprowadził mnie pod drzwi. Tam go mocno przytuliłam i wyszeptałam
-dziękuję za wszystko
- nie ma sprawy kochanie - poowiedział do mnie Charlie i cmoknął mnie w czółko. Weszłam do domu. Zamknęłam drzwi oparłam się o nie i usiadłam.Wow... Dopiero co go nienawidziłam. Ale teraz sama nie wiem. Ale kiedy mnie przytula czuję się tak bezpiecznie i komfortowo....jak bym go znała od lat.
*Charlie*
Usiadłem pod jej drzwiami rozmyślając.Dzisiaj wydarzyło się tyle rzeczy. Nawet boję się pomyśleć co by było gdybym jej nie znalazł. Widocznie tak musiało być. Kiedy ją całowałem czułem się jak... Jak bym dotykał nieba ustami. To było niesamowite. Ale kiedy po patrzyłem w jej piękne szare oczy. Od razu poczułem się jak bym miał skrzydła. To było naprawdę niesamowite... Kocham ją na pewno. Będę ją chronił tak długo jak mi pozwoli na to Bóg. Będę jej aniołem stróżem.
___
I w ten oto sposób kończy się pierwszy rozdział. Dziękuje wam że tu jesteście i przepraszam że rozdział jest dopiero dzisiaj ale jakoś nie miałam pomysłu dopiero dzisiaj w nocy o północy dostałam natchnienia.
I pamiętajcie ilysm moje bambino ‹3 ✨✨✨✨
✨✨✨✨
✨✨✨✨
✨✨✨✨
✨✨✨✨
✨✨✨✨
✨✨✨✨
CZYTASZ
(boy) friend.../Charlie Lenehan (wolno pisane)
Fiksi Remajaprzepraszam ale na razie nie mam weny