Uważasz, że to się uda? - Kyle patrzył na mnie sceptycznie. - Do tej pory prawie wszystko, co robiłeś kończyło się źle. A teraz zazdrość?
Kiwnąłem głową.
- Muszę spróbować. Nic nie robiąc też nie ruszam do przodu.
- Dobra, wiem. Ale zazdrość? Na twoim miejscu jeszcze bym to przemyślał.
- Ja już to przemyślałem. Teraz wystarczy znaleść kogoś, kto będzie chciał udawać moją dziewczynę.
- Może... jakaś dziewczyna z wymiany?
Uśmiechnąłem się.
- To jest myśl! Tylko która?
Wzruszył ramionani.
- I ty mnie się pytasz? Jak chcesz to się mogę z tobą rozejrzeć, ale sam jej za ciebie nie wybiorę.
Zastanowiłem się.
- Przecież dzisiaj jest ta impreza powitalna, co nie? Możemy na nią iść i się rozejrzeć. Może któraś się zgodzi.
- Bierzemy Johna?
- No pewnie. - Zadzwonił mój telefon. - Halo? - odezwałem się do słuchawki, nie patrząc na wyświetlacz.
- Cześć, stary - usłyszałem znajomy głos. - Pamiętasz mnie jeszcze? Wiesz, tego faceta, który miał razem z tobą pokój w Astralii?
Załapałem.
- Shane! Jak mógłbym o tobie zapomnieć?
- Sądziłem, że się nie da.
Parsknąłem.
- Jak zawsze skromny. Owszem, nie da się.
Kyle wyszedł z pokoju, mówiąc, że później zadzwoni.
- Jak tam w mieście aniołów? - spytał.
- Jest pełne diabłów. Ale jest tu moja partnerka.
Po drugiej stronie słuchawki rozległ się gwizd.
- I jak? Już po inicjacji?
Skrzywiłem się.
- No właśnie z tym jest problem... Ona nie chce się ze mną związać.
- Nie chce z tobą być?
- Niekoniecznie.
- Ach... Może ją zostaw?
Shane nigdy nie szukał partnerki. Już podczas pierwszej naszej poważnej rozmowy powiedział mi, że woli przeżyć okropne katusze podczas ukończenia nauki i znaleść miłość, niż szukać osoby, która jest mu przeznaczona, jednak może go nienawidzić i będzie musiasz czekać, aż go zaakceptuje. Niezbyt go w tym poparłem, ale zaakceptowałem jego podejście.
- Sęk w tym, że nie chcę jej zostawić.
- Jasne, okej. Znając ciebie coś wymyśliłeś?
- Tak. - Usiadłem na fotelu. - Pomyślałem, żeby wzbudzić w niej zazdrość.
- A skąd... Po co... Czekaj, zazdrość?
Przewróciłem oczami.
- Kolejna osoba sceptycznie nastawiona do tego planu?
- W takim razie zanim wyrażę swoją opinię to może opowiedz mi o tym wszystkim?
No więc mu opowiedziałem.
- Dobra... Już trochę rozumiem. Ale że tak zazdrość? Jesteś pewien, że zareaguje tak jak Susan? Jakby nie spojrzeć tamta zaakceptowała swojego partnera, a Ashley ciebie... nie.
- No tak, ale nie mam jak na razie lepszego pomysłu.
- Rób, jak uważasz. Jak ci się nie uda to może dołączysz do mnie?
- Uda mi się.
Zaśmiał się.
- Jak zwykle skromny - powtórzył moje wcześniejsze słowa.
- A skąd wiesz, że gdy ty znajdziesz swoją partnerkę nie zmienisz zdania? - spytałem.
- Jeśli będziemy się dogadywać, to dlaczego mam nie chcieć z nią być? Ja nie chcę takich ciężkich sytuacji jak ty masz teraz.
- Zobaczymy, co powiesz gdy trafisz na nią.
- Może spotkam ją gdy będę na randce z inną? Jak myślisz, może to ona byłaby alfą w naszym związku?
Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby tak było. Shane należy do grupy delikatnych facetów. Nie chodzi o to, że zachowuje się jak gej, po prostu da się z nim porozmawiać, otrzymać radę od niego, pośmiać się. Nic dziwnego, że tak dużo dziewczyn do niego idzie. Niewiele jednak miało zaszczyt się z nim umówić; nie rozgląda się za byle laskami.
Ciekawe, kto będzie alfą w związku moim i Ashley? Już od początku czułem, że chciałbym rządzić.
Ale Ashley też się łatwo nie da. Nie jest z tych, które ustawia się pokątach.
Z drugiej strony to dobrze. Nigdy nie przepadałem za bezwolnymi dziewczynami.
- Wiesz, lecę właśnie do Europy - Shane przerwał moje rozmyślania.
- Po co? - Zmarszczyłem brwi.
- A tak po prostu. Zachciało mi się wakacji.
- Fajnie, a gdzie lecisz?
- Do Kanady. Trzeba odwiedzić tych starych ludzi.
Oczywiście jego rodzice nie są aż tacy starzy.
- Jak tam twoje siostry? - spytał.
- Wkurzają mnie, jak zawsze z resztą.
- Rozumiem. Moja siostra też ostatnio mnie odwiedziła. Ale wiesz co stwierdziłem?
- Co?
- Że mam usprawiedliwienie do rozwalania jej związków.
Zaśmiałem się.
- Dopiero sobie uświadomiłeś, że Stacey chodzi na randki? Słuchaj, to musiało kiedyś nadejść.
- Tak? A więc zdajesz sobie sprawę, że bliźniaczki są starsze o rok od mojej siostry?
Mina trochę mi zrzedła i trochę już mniej pewnie rzuciłem:
- Im nie w głowach randki. - Prawda?
- Wmawiaj tosobie, ile chcesz. Ja też tak robiłem. A potem zobaczyłem swoją małą siostrzyczkę, jak idzie z jakimś chłopakiem.
Trzeba zacząć pilnować bliźniaczki.
![](https://img.wattpad.com/cover/36393739-288-k884707.jpg)
CZYTASZ
Miłość według czarownicy ✓ [DO KOREKTY]
ParanormalAshley to czarownica o jasno ustalonych zasadach. Już od najmłodszych lat marzyła, aby mieć rodzinę, którą stworzyłaby ze swoim partnerem duszy. Jednak przez klątwę rezygnuje ze szczęścia sądząc, że lepiej będzie, jeśli Blake, jej partner, ucierpi p...