「pov. Dream 」
Wstałem z kolan George'a z prędkością światła.
-Tato. Ja ci to wytłumaczę. Naprawdę to nieporozumienie.-zaczął się tłumaczyć George.
-Nie jesteś za młody na takie rzeczy?-odezwał się mężczyzna którego z resztą widziałem po raz pierwszy na oczy.
Uwierz mi.
Nie jest.
-NIC NIEODPOWIEDNIEGO NIE ROBILIŚMY PRZYSIĘGAM. -wstał z miejsca gdzie siedział i wymijając mnie podszedł do ojca.
Nie był jakiś zły.
Po prostu zaskoczony.
-Twoja matka wie o twoim chłopaku?-zwrócił się do George'a.
-Nie jesteśmy razem. Po prostu się przyjaźnimy.-cały zburaczały spojrzał na mnie.
Czemu boli mnie to że nazywa mnie swoim przyjacielem mimo iż tak jest.
Nie chcę niczego więcej..
Chyba.
-Dobrze więc.-zaczął przyglądać się szyi chłopaka.-A te malinki? Komar?
O jasny chuj o ja pierdole o nie o kurwa o w pizde jebana mać zajebana zapierdole się.
Brunet przestraszył się trochę.
Trochę bardzo.
Zaczął się odrobinę trząść.
Przytuliłem go od tyłu i zatopiłem twarz w jego bujnej fryzurze.
-Nic między nami poza pocałunkami i tym co pan przed chwilą zobaczył nie ma.-spojrzałem na mężczyznę i powiedziałem najspokojniej jak tylko mogłem żeby go nie denerwować.
-Pasujecie do siebie nawet. Dobrze wyglądalibyście jako para.- facet uśmiechnął się.
-To trochę skomplikowane..-mruknąłem.-Nie możemy być razem.
-A to dlaczego?-spytał.
Wyszliśmy z toalety do poczekalni na jakieś krzesła.
Cały ten czas trzymałem dłoń bruneta który nadal był odrobinę przestraszony.
Here we go again.
Opowiedziałem facetowi całą historię mojego przybycia tutaj.
-Jeśli to cię uszczęśliwi, możesz zabrać George'a ze sobą spowrotem.-spojrzał na mnie.
-To też jest skomplikowane. Teoretycznie wiem że mogę zabrać go ze sobą. Ale nie wiem jeszcze w jakiej formie.
-Co masz na myśli. - zainteresował się.
-Myślę że nie będzie tam ze mną jak tu. Dwóch George'ów w jednym świecie? To raczej niemożliwe.
George przytulił się do mnie.
-George co w ciebie wstąpiło? Odklej się od kolegi. -zganił go ojciec.
Chłopak odsunął się speszony.
-Nie nie. Nie przeszkadza mi to naprawdę.- zacząłem gładzić dłoń bruneta kciukiem.
Chłopak bez zastanowienia dał mi buziaka w policzek i położył głowę na moim ramieniu.
Przyszła jeszcze do nas matka George'a.
-Czy oni nie wyglądają słodko razem Louis?-zachwyciła się.
-George trochę przesadza. Klei się do tego blondaska jak śnieg do butów w zimę.- stwierdził Louis.
-Ale to na tym polega miłość kochanie.-zaśmiała się.- Potem gdy ich zeswatamy minie parę lat i już nie będzie między nimi tak mocnego uczucia, z nami było to samo. Znudzą się sobie.
CZYTASZ
✔️ admirer from past // dnf
FanfictionDwójka przyjaciół z liceum. Ich drogi rozeszły się ale jednak po paru latach poznali się na nowo z pewnymi komplikacjami. Clay zgłosił się do testowania wehikułu czasu z dwoma pewnymi misjami. W końcu będzie musiał stanąć przed trudnym wyborem. Ta s...