.

1.7K 165 110
                                    

Napisane na podstawie sytuacji z czerwca 2021. Co by było gdyby Erwin i Gregory nie byli miernotami co na bw leżą, tylko rzeczywiście coś ciekawego by wyniknęło z owej sytuacji?

Nie shipuje streamerów a jedynie postacie.

O dziwo zdążyłom jeszcze w lipcu to wydać. Bless the lords.

Edited by vronsco <3 dziękuję ślicznie i za pomoc i za dbanie o moje ego :>

Miłego czytania!

~~~~

Mężczyzna stał na dachu, ciężko oddychając. Był odzwyczajony od sytuacji, jak ta dzisiejsza. Od ponad dwóch lat prowadził spokojne życie. Jednak, niecały tydzień temu, powrócił do miasta Los Santos, jak i do niezbyt legalnego trybu życia. Już zdążył zapomnieć, jak to jest czuć tak dużo adrenaliny w żyłach. Musiał się przestawić.

Szarowłosy poprawił nieco maskę i nieznacznie wychylił się zza krawędzi dachu, rozglądając się po okolicy. Wygrali? Przegrali? Strzelanina ucichła, a obok najbliższego radiowozu leżeli krwawiący policjanci. Niejednoznaczna sytuacja napawała go niepewnością. Zadzwonił do przyjaciela o przydomku "Silny", lecz ten nie odbierał. To oznaczało, że albo jest zajęty, nieprzytomny, bądź się ukrywa.

Sfrustrowany siwowłosy zsunął się po drabinie, którą wcześniej dostał się na dach budynku. Ostrożnie stąpał po ziemi, nie wydając żadnego dźwięku. W gotowości miał wyciągnięty pistolet, żeby w ewentualności przyłapania przez policję, nie być bezbronnym. Skulony, przywarł ciałem do ściany. Uważając na niepożądanych ludzi, dopełzł do najbliższego radiowozu. Pojazd nie miał drzwi, a silnik nadal był odpalony. Erwin już miał zamiar wejść do środka, gdy usłyszał cichy jęk bólu.

Złote oczy natychmiast zwęziły się i zaczęły szukać źródła dźwięku. Po krótkiej chwili dostrzegł, że w cieniu śmietnika leżała postrzelona funkcjonariuszka. Jej wzrok był zamglony, a sama kobieta zdawała się być bliska omdlenia. Knuckles szybko odwrócił spojrzenie i ponownie skupił się na pojeździe. Nie ma czasu na zastanawianie się nad psami. Lada chwila może przyjechać tu więcej wsparcia, a szarowłosy chciał zabezpieczyć chociaż jego część łupu. Nie po to udawał, że wykorzystał Dię, czy negocjował, by zrobić z pluszaka o imieniu Antoś zakładnika, żeby teraz zostać złapanym. Co najważniejsze, nie mógł pozwolić na spalenie pierwszej warstwy. Obiecał przecież, że pod nieobecność Sana i Evy nie będzie odwalał! To miał być spokojny dzień...

W tylnym lusterku samochodu dostrzegł coraz to bliższe światła zbliżającego się radiowozu. Musiał uciekać. Nie zwlekając dłużej, z piskiem opon wyjechał z uliczki.

Ta cała akcja była winą ich kierowcy, który nie potrafił trzymać emocji na wodzy. Zdenerwował się byle czym i bez ostrzeżenia wyszedł z pojazdu, zaczynając strzelać do policji. Erwin był wtedy tak zaskoczony obrotem spraw, że przez dobre 5 sekund siedział w bezruchu. A chciał prowadzić! Mimo tego, zaufał Carbonarze. W prawdzie Nicollo dobrze prowadził, nawet lepiej od niego... Ale on by napewno nie zakończył tego strzelaniną! A już na pewno nie tak niespodziewaną! Umysł Erwina nadal przetwarzał zaistniałą sytuację. Nawet dnia wczorajszego, gdy uciekał przed trzema radiowozami, nie czuł takiego stresu, jak teraz.

Erwinowi udało się odjechać radiolą w oddaloną, wąską uliczkę. Nie musiał się obawiać, że goni go policja, gdyż nie słyszał syren, a znajdywał się dość daleko od miejsca zdarzenia. Powinien lecieć do sklepu z ubraniami, by znowu przybrać maskę nieskazitelnego pastora, lecz postanowił najpierw dowiedzieć się, czy jego przyjaciele zdołali uciec. Zagryzł wargę, widząc, że jedyne osoby, do których ma numer z grupy to Silny, który nie odbierał, i Dia, który jako zakładnik był oddzielony od reszty ekipy. Chciał przetrzeć twarz ręką, lecz jego dłoń napotkała przeszkodę w postaci maski. Knuckles westchnął cicho i zaczął zdejmować z siebie ubrania. Po chwili był już w samych bokserkach i z dużą torbą, w której znajdowały się pieniądze z akcji, jedna zdrapka plus i parę mniej bądź bardziej ważnych przedmiotów. Zaczął cicho nucić balladę o pancernych, wyszukując w telefonie GPS najbliższego sklepu. Był on dość niedaleko, więc bez większych obaw mógł się tam udać pieszo.

Układ (Morwin Oneshot)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz