| 160 | Znak pojednania

131 8 0
                                    


***

Mikaira ani na moment nie zatrzymywała się, biegnąc ile sił w nogach w stronę Doliny Końca. Miejsce, gdzie wszystko się zaczęło i miejsce, gdzie planowała przyczynić się do końca tych ciągłych walk. Niekiedy biegła, niekiedy się teleportowała. Droga była daleka, a wibracje chakry jej przyjaciół, które raz za razem wzrastały oraz delikatne trzęsienia ziemi świadczyły, że ich walka była zażarta. Musiała jak najszybciej tam się dostać i ich powstrzymać

'Naruto...Sasuke...jeszcze trochę i będę na miejscu. Do tego czasu...błagam, nie pozabijajcie się' myślała niespokojnie, a jej oczy zalśniły od łez

Gdy dobiegła na miejsce, był środek nocy. Zamarła zszokowana tym, co dostrzegła. Dolina Końca...była w ruinie. Niegdyś walczyli w niej w trójkę zostawiając zniszczenia. Jednak to było nic z tym, co teraz widziała. Zaraz aktywowała Byakugana i zaczęła poszukiwać przyjaciół. Dostrzegła ich na wysepce. Leżeli obok siebie, ledwo żywi

- Naruto! Sasuke!- zawołała zeskakując ze skarpy na powierzchnię wody, po czym ruszyła biegiem w ich stronę

Kucnęła przy nich i dotknęła ich szyj, sprawdzając, czy wyczuwa puls. Odetchnęła wyczuwając. Jednak był bardzo słaby. Była przerażona ich wyglądem po stoczonej walce oraz tym, że obaj stracili swoje przedramiona - Naruto lewe, Sasuke prawe. Prócz tego, ich twarze były pełne w siniaki, zadrapania, opuchnięcia. Ich poziom chakry również był niski, co świadczyło o tym, że jej nie szczędzili tylko szli na całość nie przejmując się konsekwencjami

- Jakich wy technik użyliście, że jesteście w tak złym stanie?- szepnęła przerażona przystawiając dłonie do krwawiących ran i zaczęła leczyć.- Jeśli odważycie mi się tu umrzeć. Znajdę technikę Edo Tensei, przywrócę was i osobiście ponownie zabiję.- warknęła zła

Mikaira leczyła Naruto i Sasuke przez całą noc. Podczas tego, miała okazję lepszemu przyjrzeniu się ich postaw. Musieli wcześniej się obudzić na chwilę, ponieważ ich ułożenie krwawiących ramion było inne niż tam, gdzie znajdowały się większe i bardziej szkarłatne kałuże. Musieli w jakiś sposób się poruszyć, a może i nawet rozmawiać


***

Mikaira zaprzestała leczenia, gdy zagrożenie ich życia minęło. Nastąpiło to jednak dopiero tuż przed wschodem słońca. Zmęczona przysiadła się na wysepce i czekała, aż obaj obudzą się, co niedługo potem nastąpiło

- Co to za miejsce?- zapytał Naruto odzywając się jako pierwszy.- Tylko mi nie mów, że tym razem naprawdę zaświaty! Mika-chan z powrotem by nas sprowadziła za pomocą techniki Edo Tensei i zamordowała ponownie. Wcześniej jednak poznęcałaby się nad nami.- powiedział szczerze i choć na takiego nie wyglądał przez zmęczenie, to był tą wizją przerażony

- Zdaje się, że przespaliśmy całą noc. Znów nie zdołaliśmy umrzeć.- odpowiedział Sasuke.- I masz rację. Mikaira jest do tego zdolna.- dodał zaraz

- Owszem, jestem do tego zdolna i nie umarliście tylko dzięki mnie. Gdybym pojawiła się później, już byście byli martwi.- odpowiedziała Mikaira stając nad nimi

- Mika-chan?- zapytał zaskoczony Naruto

- Mikaira...- zaczął również Sasuke

- Oboje zamilczcie. Nie chcę słyszeć z waszych ust ani jednego słowa. Wystarczająco napruliście mi nerwów swoją walką. Zobaczcie, w jakim jesteście stanie. Straciliście przedramiona, jesteście wykończeni, chakra była bliska zera, twarze poobijane.- mówiła zła, po czym usiadła obok nich.- Mimo tego...cieszę się, że się nie pozabijaliście. Tylko to mnie raduje w tym wszystkim.- szepnęła zaraz spuszczając głowę

- Mika-chan...- zaczął blondyn.- Szlag, nadal nie mogę się ruszać! A chciałem ci przywalić, byś w końcu otworzył oczy!- mruknął chcąc wstać i ją pocieszyć

- Jesteście kretynami, że tak się zachowujecie. Znacie się całe życie... Zaprzestańcie walk...bo to nie ma sensu. Jedynie krzywdzicie siebie i najbliższych, w tym mnie.- mówiła dalej. W tym momencie, Sasuke się zaśmiał, co ich zaskoczyło

- I z czego się śmiejesz?!- zapytał Naruto

- Nawet w tym stanie wciąż ci mało?- zapytał Uchiha

- No raczej! Aż do skut...- zaczął mówić

- Przyznaję.- przerwał mu kruczowłosy.- Ja...przegrałem.- oznajmił i w tym samym momencie, wzeszło słońce

- Odbiło ci?!- krzyknął wściekły Naruto, zaskakując Sasuke i Mikairę.- W tej walce nie chodziło o wygraną, tylko żeby zalutować kumplowi tak, żeby się w końcu otrząsnął z amoku! Dopiero później ma przyjść normalny pojedynek, dattebayo!- mówił zirytowany

- Posłuchaj, Naruto...- zaczął Sasuke spokojnym tonem głosu.- W końcu zyskałeś moje uznanie. Jeśli umrę tutaj, zakończy się błędny krąg przeznaczenia, o którym wspominał Mędrzec Sześciu Ścieżek. Jakby nie patrzeć, to też pewien rodzaj rewolucji. Mugen Tsukuyomi będzie można uwolnić nawet po mojej śmierci, wszczepiając Kakashiemu lub komuś innemu moje oko. W ten sposób to wszystko zakończę i odkupię swoje winy.- powiedział 

- Umierając? Myślisz, że twoja śmierć cokolwiek rozwiąże?- zapytał Naruto.- Zamiast tego żyj i użycz mi swojej siły! Osiągnięcie mojego celu wymaga współpracy wszystkich shinobi. oczywiście nie pomijając ciebie!- oznajmił 

- Może ty i Mikaira tego chcecie, ale inni niekoniecznie.- odpowiedział Uchiha

- Rany! Jeśli zaraz nie przestaniesz szukać wszędzie dziury w całym, dokopię ci!- zagroził zirytowany

- Nie ma gwarancji, że kiedyś znowu nie wystąpię przeciwko wam.- dodał zaraz

- Więc wtedy staniemy naprzeciwko ciebie i sprowadzimy ponownie na właściwą drogę. Jednak wątpię, by to ponownie nastąpiło.- odpowiedziała pewnie Mikaira.- Twoja śmierć niczego by nie zmieniła. W pewnym momencie zboczyłeś z właściwej drogi, jednak jeśli pokażesz im, że żałujesz i chcesz odkupić winy, a przede wszystkim zrehabilitować się, jestem pewna, że przyjmą ciebie. Musisz im tylko pokazać, że nie jesteś zły.- oznajmiła białowłosa.- Poza tym...chciałeś odbudować swój klan. To był twój cel. Walcz o przyszłość i dobre imię nie tylko swojego klanu, ale również dla swoich przyszłych potomków.- dodała

- Skąd ta pewność?- zapytał spoglądając na białowłosą

- Nie każ nam się powtarzać!- odpowiedział tym razem Naruto.- Wciąż nie załapałeś?- zapytał odwracając głowę tak, że spoglądał w niebo.- Jak się nad tym zastanowić, to ty też nigdy nie byłeś zbyt bystry.- skomentował, jednak Sasuke nic nie odpowiedział, tylko odwrócił głowę na bok

MIKAIRA  - *Naruto Shippuden* | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz